Dziś dzień Zespołu Downa. W Polsce żyje 65 tys. osób z zespołem Downa. Osoby śledzące to forum wiedzą, że ten post jest jak najbardziej na temat. Dedykuję go sz/xd, osobnikowi, ktory nie moze się pogodzić z faktem, że nie wszyscy (tak
#1 Napisano 26 październik 2013 - 15:51 Miałam już dawno otworzyć taki temat ale jakoś zawsze zapominałam albo nie miałam wystarczająco czasu bądź natchnienia. Jaki macie stosunek do tych dzieci? I jak byście się zachowały gdybyście usłyszały od lekarza że być może wasze dziecko urodzi się z Zespołem Downa? Ostatnio czytałam kilka artykułów na ten temat. W jednym kobieta opowiadała o swoim życiu z takim dzieckiem, o przeżyciach, w drugim kobieta będąca w ciąży z takim dzieckiem ubolewała że nie chcą wyrazić zgody na aborcję, a ona sama jak to powiedziała ,brzydzi się' osób dotkniętych tą chorobą. Czy nasze społeczeństwo jest na tyle nietolerancyjne albo na tyle ,bezduszne', że kobiety nie chcą urodzić takiego dziecka bo się po prostu go wstydzą ? Bo co powiedzą inni ? "...Nie każda sytuacja, która wydaje się być beznadziejna jest nią w rzeczywistości..." Do góry #2 iwonaryki iwonaryki Prawdziwa miłość , nie zna granic . Użytkownik 1560 postów Lokalizacja.. Wzrost:170 Włosy:Są jakie są :-p Stan:Żoneczka. Partner:Mój kochany Mąż :* Nastrój:Zakochana Odznaczenia: Odznaczenia użytkownika Napisano 26 październik 2013 - 17:14 Jaki macie stosunek do tych dzieci? I jak byście się zachowały gdybyście usłyszały od lekarza że być może wasze dziecko urodzi się z Zespołem Downa? Ja uważam że każde dziecko zasługujena miłość , ja to bym takie dziecko kochała z całych sił wiem co to jest za choroba, i wiem że takim dzieckiem do samej starości trzeba się zajmować , ja na ulicy widziałam ostatnio śliczną małą dziewczynkę z zespołem Downa i niczym się nie różniła , od innych dzieci wiadomo że o takie bardziej trzeba się troszczyć , dbać itp .. każde dziecko powinno być kochane ... Użytkownik iwonaryki edytował ten post 26 październik 2013 - 17:15 Synek 13 lat , córeczka 7 lat , córeńka 6 lat . [*]Nasz aniołek Ślub Cywilny ❤❤❤ . . Ślub Kościelny ❤❤❤. Do góry #3 viola viola Użytkownik 8330 postów Nastrój:Brak Odznaczenia: Odznaczenia użytkownika Napisano 26 październik 2013 - 18:10 @iwonaryki,popieram dziecko zasługuje na miłość i każde powinno być takie dzieci potrzebują więcej uwagi i więcej kochać je na równi ze zdrowymi dziećmi. Dla mnie to jest nie pojęte,jak można sie brzydzić czyjąś chorobą,czyims to jest Ci ludzie nie mają serc?W głowie mi sie to nie mieści. Ja bym na pewno nie wstydziła sie takiego dziecka. Użytkownik viola edytował ten post 26 październik 2013 - 18:18 Do góry #4 Sajuri Napisano 26 październik 2013 - 18:19 Jaki macie stosunek do tych dzieci? normalny. Pracowałam pare lat z dzieciaki z zespołem Downa. Do tej pory je widuje, pamietaja Pania Age swietny mialam z nimi kontakt, dzieciaki pelne zycia i radosci I jak byście się zachowały gdybyście usłyszały od lekarza że być może wasze dziecko urodzi się z Zespołem Downa? urodziłabym Czy nasze społeczeństwo jest na tyle nietolerancyjne albo na tyle ,bezduszne nie jestem do konca pewna czy to bezdusznosc. Nie bede sie wypowiadac w imieniu tych kobiet ,nie wiem co im siedzi w głowie, w sercu, moze poprostu to strach przed nieznanym, obawa ze sobie nieporadza, nie podołaja, moze troche wstyd przed innymi Kiedy pracowalam z takimi dzieciakami rozmawiałam nie raz z ich rodzina. Opowiadali o trudach , ale i o radosciach. Jedna kobieta powiedziala ze nie wyobraza sobie zycia bez swojej cory.. Taka jaka jest jest piekna i wyjatkowa dla niej. Pamietam ze Maciek uwielbiał muzyke i byl w tym dobry, Paula - ladnie rysowała i ciagle sie smiało powiedziec ze kochałam ta prace... @Kala1702 akurat dzis rozmawiałam z mezem o tym. Znaczy wspominałam mu moja prace z dzieciakami Użytkownik Sajuri edytował ten post 26 październik 2013 - 18:20 Prosilam o wszystko, zeby cieszyc sie zyciem. Dostalam zycie, zeby cieszyc sie wszystkim Do góry #5 Wisienkowa Napisano 27 październik 2013 - 15:23 Dla mnie to trochę trudny temat... Ja mam właśnie małe uprzedzenie do niepełnosprawnych Walczę z tym, ale no cóż... Chyba za mało z nimi przebywam. Pewnie bym urodziła, bo nie popieram aborcji poza tym to MOJE dziecko. Jestem w tym egoistką i pewnie bym je kochała bez względu na wszystko. Do góry #6 Melodia19 Melodia19 Użytkownik 3228 postów Lokalizacja... Stan:mężatka Nastrój:Zadowolona Odznaczenia: Odznaczenia użytkownika Napisano 27 październik 2013 - 16:18 A na podstawie jakich badań można stwierdzić , że dziecko urodzi się z zespołem Downa? Robi się jakies specjalne badania ? Do góry #7 Sajuri Napisano 27 październik 2013 - 17:48 @Melodia19 w chyba 12 tygodniu ciazy robi sie ( znaczy nie musisz, mozesz, ja miałam, a pozniej jeszcze w 20 tyg. ciazy, chyba 100zł od takiego usg, albo 200zł...nie pamietam...) badanie usg tylko takie dokladniejsze gdzie badaja tzw. przeziernosc fałdu karkowego, zwiekszona swiadczyc moze wlasnie o zespole Downa ale tez zespole Turnera To tak w telegeraficznym skrocie , na necie wiecej znajdziesz Prosilam o wszystko, zeby cieszyc sie zyciem. Dostalam zycie, zeby cieszyc sie wszystkim Do góry #8 Kala1702 Napisano 27 październik 2013 - 17:55 @Melodia19 Badania prenatalne wykazują ewentualne choroby genetyczne płodu "...Nie każda sytuacja, która wydaje się być beznadziejna jest nią w rzeczywistości..." Do góry #9 krowka17 Napisano 28 październik 2013 - 09:52 ja się zastanawiam nad takim badaniem ale nie wiem czy będę robiła...mała szansa na chore dziecko ... A tak poza tym gdybym się dowiedziała że np .urodzę dziecko z downem to (wiem że mnie zaraz tu nawtykacie) rozważałabym pewnie aborcję ale to na chwilę obecną nie wiem jak bym się zachowała gdybym jednak miała takie dziecko pod serduchem... Do góry #10 Roxi Roxi Użytkownik 3496 postów Wzrost:175 Włosy:ombre Partner:A :) Nastrój:Zadowolona Odznaczenia: Odznaczenia użytkownika Napisano 28 październik 2013 - 11:36 ja się zastanawiam nad takim badaniem ale nie wiem czy będę robiła...mała szansa na chore dziecko ... rozważałabym pewnie aborcję To tym bardziej nie wiem dlaczego nie zrobisz sobie badań prenatalnych. To, że jesteś młoda nie znaczy, że nie masz szans na urodzenie takiego dziecka. Oczywiście życzę dużo zdrowia dla Twojego maluszka, chodzi mi o to że zawsze jakaś szansa jest, a więc lepiej się przebadać. Do góry #11 Riia Riia Użytkownik 1901 postów Lokalizacjaprawie Warszawa :) Wzrost:170 Włosy:blond Nastrój:Zmęczona Odznaczenia: Odznaczenia użytkownika Napisano 28 październik 2013 - 11:56 Jaki macie stosunek do tych dzieci? I jak byście się zachowały gdybyście usłyszały od lekarza że być może wasze dziecko urodzi się z Zespołem Downa? Ja chyba bym usunęła, a raczej na pewno. Nie chciałabym urodzić takiego dziecka. Miałam koleżankę, która ma chorego brata i niestety ja nie potrafię zaakceptować do końca takich ludzi. Niby z nim rozmawiałam, grałam w gry, ale coś mnie odpychało, brzydziło i nie umiem się tego pozbyć. Znając siebie uznałabym pewnie, że mam zmarnowane życie, a tego bym nie chciała i nie chciałabym aby dziecko to odczuło, więc uważam, że raczej bym usunęła. Dla mnie to jest nie pojęte,jak można sie brzydzić czyjąś chorobą,czyims to jest Ci ludzie nie mają serc?W głowie mi sie to nie bym na pewno nie wstydziła sie takiego dziecka. I fajnie, że są takie osoby jak Ty. Jednak myślę, że lepiej się otwarcie przyznać i nie zafundować dziecku życia bez prawdziwej miłości. Możliwe, że nie mam serca, ale nie umiałabym pokochać tego dziecka. A nie wyobrażam sobie zwalić na niego mojej frustracji, złości itp. Bo nie da się tego ukryć jeśli się to czuje. Dlatego ja uważam, że jeśli ktoś nie czuje się na siłach to lepiej aby nie rodził. Ja na pewno bym zrobiła badania, aby ewentualnie mieć szansę na podjęcie decyzji i przygotowanie się do tego co będzie jeśli bym miała urodzić. Każdy z nas urodził się ateistą Do góry #12 Aspirynkaaa Napisano 28 październik 2013 - 14:12 Czytałam kiedyś bloga kobiety, która spodziewała się dziecka. Wiedziała, że będzie chore. Przeżywała okropne męki, bo wszyscy otaczający ludzie zamiast gratulować, to żałowali, dawali "dobre rady" co powinna zrobić, a nawet odsuwali ją od siebie. Pisała, że chciałaby poczuć, że to dziecko jest oczekiwane nie tylko przez nią. Marzyła o tym, żeby ktoś kupił jej malutkie skarpetki i cieszył się razem z nią. Pisała, że pewnie wtedy łatwiej by jej było przez to przejść. Czytałam też wywiad z dziennikarzem (chyba), który ma ciężko chorą córkę. Kiedy się dowiedzieli z żoną, że dziecko urodzi się chore, nie zastanawiali się ani chwili- dla nich to było oczywiste, że dziecko musi się urodzić. Mówił, że córka jest ich oczkiem w głowie i nie wyobrażają sobie zycia bez niej, nie żałują tej decyzji, ale że nie będzie też ściemniał - chore dziecko zmienia cały świat rodziców, jest ciężko. Co mnie zaskoczyło, to wypowiedź, że gdyby jego żona zaszła kolejny raz w ciążę i okazałoby się, że dziecko znowu jest chore, to decyzja nie byłaby dla nich już taka łatwa. Przyznał otwarcie, że nie jest pewien, czy zdecydowaliby się urodzić dziecko. Często myślę o tym, co powiedział. Jakie ja mam zdanie na temat aborcji, to większość forumek doskonale wie, dlatego nie będę powtarzała. Urodziłabym chore dziecko, bo nie czuję się na siłach decydować, kogo życie jest dość wartościowe, a kogo nie. Bardzo bardzo boję się takiej sytuacji i mam nadzieję, że mnie to ominie... Mam mały kontakt z osobami chorymi, dlatego nie zawsze umiem się w ich towarzystwie zachować. Nie brzydzą mnie w żaden sposób, ani nic takiego- po prostu czuję się skrępowana ich towarzystwem. Pewnie trzeba by to przełamać i tyle. -Mamusiu, czy miałaś kiedyś marzenie? -Miałam, idzie teraz koło mnie i trzyma mnie za rękę! Do góry #13 Findmysky. Findmysky. słaba, ale udźwignie Użytkownik 1069 postów Gadu Gadu:3820172 Lokalizacjapołudnie polski Stan:w związku Nastrój:Zadowolona Odznaczenia: Odznaczenia użytkownika Napisano 01 listopad 2013 - 01:51 Miałam okazję przebywać z takimi dziećmi, zresztą mam też nadzieję, że kiedyś będę z nimi pracować (nie tylko z tymi z zespołem downa, ale ogólnie z niepełnosprawnymi dzieciakami), dlatego już poszłam na studia w tym kierunku. Osoby z tym zespołem są niezwykle czułe, serdeczne, kochane i wrażliwe. Można się tego od nich uczyć. Nie raz mnie to wzruszyło. Jednocześnie bywają uparte i mają swoje widzimisię. Jednak będąc na obozie z niepełnosprawnymi i obserwując ich przez 24 godziny doszłam do wniosku, że nie da się jednoznacznie opisać, że ''osoby z zespołem dowzna są takie, takie, takie...'' i zamknąć ich w sztywnych ramach. Tak samo jak my, pełnosprawni, mają cechy/zachowania, którymi wyróżniają się między sobą. Trudno mi przewidzieć moją reakcję, gdybym dowiedziała się, że urodzę/urodziłam takie dziecko. Inaczej patrzeć na to z boku, a inaczej się z tym bezpośrednio zetknąć. Na pewno bym nie usunęła, nie oddała. Samo urodzenie dziecka 'wywraca nasz świat', a co dopiero urodzenie dziecka niepełnosprawnego. Wymaga wiele cierpliwości, czasu, opieki; tak na prawdę przez całą resztę życia. Jednak dużo zależy od pracy rodziców, placówek do jakich dziecko uczęszcza. W przyszłości taka osoba może być bardzo samodzielna i nie musi być skazana na całodobową opiekę oraz kontrolę. Czytałam niedawno artykuł o tym, że w Holandii takie dzieciaki się po prostu zabija często bez pytania o zdanie rodziców. Krew mi zmroziło. Od razu miałam przed oczami te dzieci, które poznałam. ''W życiu często by­wamy poniewiera­ni, dep­ta­ni, upo­karza­ni i ob­rażani, a mi­mo to wciąż jes­teśmy ty­le sa­mo warci'' Do góry #14 Sajuri Napisano 01 listopad 2013 - 08:24 Czytałam niedawno artykuł o tym, że w Holandii takie dzieciaki się po prostu zabijano niestety... Osoby z tym zespołem są niezwykle czułe, serdeczne, kochane i wrażliwe ma nawet wrazenie ze maja wiecej pokladow tej czułosci niz zdrowe. Sama bym chetnie znowu z nimi pracowała. Prosilam o wszystko, zeby cieszyc sie zyciem. Dostalam zycie, zeby cieszyc sie wszystkim Do góry #15 Kala1702 Napisano 01 listopad 2013 - 09:03 zresztą mam też nadzieję, że kiedyś będę z nimi pracować (nie tylko z tymi z zespołem downa, ale ogólnie z niepełnosprawnymi dzieciakami), dlatego już poszłam na studia w tym kierunku. to ja właśnie z tego samego powodu poszłam na mój drugi kierunek Czytałam niedawno artykuł o tym, że w Holandii takie dzieciaki się po prostu zabija mi się to w głowie nie mieści :| te dzieci nie wyrządzają nikomu krzywdy, bije od nich miłość a się je zabija ? W takim razie dziwne że nie zabija się gwałcicieli, przestępców itp "...Nie każda sytuacja, która wydaje się być beznadziejna jest nią w rzeczywistości..." Do góry #16 Findmysky. Findmysky. słaba, ale udźwignie Użytkownik 1069 postów Gadu Gadu:3820172 Lokalizacjapołudnie polski Stan:w związku Nastrój:Zadowolona Odznaczenia: Odznaczenia użytkownika Napisano 01 listopad 2013 - 10:25 mi się to w głowie nie mieści :| te dzieci nie wyrządzają nikomu krzywdy, bije od nich miłość a się je zabija ? W takim razie dziwne że nie zabija się gwałcicieli, przestępców itp Dokładnie. Kim Ci ludzie są, żeby decydować o czyimś życiu. To tak samo jakby dziecko w wieku 10 lat uległo wypadkowi, stało się niesprawne i uznano, że trzeba je zabić. ''W życiu często by­wamy poniewiera­ni, dep­ta­ni, upo­karza­ni i ob­rażani, a mi­mo to wciąż jes­teśmy ty­le sa­mo warci'' Do góry #17 Sajuri Napisano 01 listopad 2013 - 10:49 Tylko dlatego ze dziecko urodzilo sie z dodatkowym chromosem 21 wydaje sie wyrok : Nie chce Cie Ja chyba nigdy nie zrozumiem tej nietolerancji ( choc staram sie sobie wmowic ze w przypadku jakiejkolwiek choroby jest to strach przed nieznanym i wiem ze nie powinnam oceniac tych kobiet ) Prosilam o wszystko, zeby cieszyc sie zyciem. Dostalam zycie, zeby cieszyc sie wszystkim Do góry #18 Riia Riia Użytkownik 1901 postów Lokalizacjaprawie Warszawa :) Wzrost:170 Włosy:blond Nastrój:Zmęczona Odznaczenia: Odznaczenia użytkownika Napisano 01 listopad 2013 - 22:53 Tylko dlatego ze dziecko urodzilo sie z dodatkowym chromosem 21 wydaje sie wyrok : Nie chce Cie Ja chyba nigdy nie zrozumiem tej nietolerancji ( choc staram sie sobie wmowic ze w przypadku jakiejkolwiek choroby jest to strach przed nieznanym i wiem ze nie powinnam oceniac tych kobiet ) Oceniać zawsze się w jakiś sposób ocenia. Nie da się tego uniknąć zwłaszcza jeśli ktoś ma skrajnie odmienny pogląd na tą czy inną sprawę. Wiadomo, że dopóki sami nie znajdziemy się w jakiejś sytuacji nie wiemy jak się zachowamy, możemy przypuszczać lub mieć nadzieję, że zrobimy tak czy tak. I o ile podziwiam naprawdę rodziców, którzy z prawdziwą czułością i miłością opiekują się chorym dzieckiem, to nigdy nie uwierzę w ich słowa, że to jest skarb/dar czy coś w tym stylu i że teraz nie wyobrażają sobie aby ono było normalne. Każdy z nas urodził się ateistą Do góry #19 Findmysky. Findmysky. słaba, ale udźwignie Użytkownik 1069 postów Gadu Gadu:3820172 Lokalizacjapołudnie polski Stan:w związku Nastrój:Zadowolona Odznaczenia: Odznaczenia użytkownika Napisano 02 listopad 2013 - 09:32 że to jest skarb/dar czy coś w tym stylu i że teraz nie wyobrażają sobie aby ono było normalne Tak mówią, bo na pewno pokochali dziecko takie jakie jest i pogodzili się z jego niepełnosprawnością; nie ma sensu gdybać 'co by było...'. Według mnie każde dziecko jest darem, dla rodzica zawsze będzie wyjątkowe. Chociaż nie u każdego to wygląda tak kolorowo, że od razu jest się w stanie to wszystko zaakceptować. Trzeba przejść przez wiele ciężkich etapów, żeby w pełni oswić się z chorobą. ''W życiu często by­wamy poniewiera­ni, dep­ta­ni, upo­karza­ni i ob­rażani, a mi­mo to wciąż jes­teśmy ty­le sa­mo warci'' Do góry #20 Riia Riia Użytkownik 1901 postów Lokalizacjaprawie Warszawa :) Wzrost:170 Włosy:blond Nastrój:Zmęczona Odznaczenia: Odznaczenia użytkownika Napisano 02 listopad 2013 - 09:51 @Findmysky. Ja nie wierzę, że można się z tym pogodzić. Można nauczyć się w tym żyć, ale pogodzić? Ja nie wierzę, że można. I chyba jakoś nie wierzę, że nie myśli się co by było... Co nie znaczy, że dziecka się nie kocha. Ale jaki rodzić nie oddałby wszystkiego aby to zmienić Nieraz słyszałam jak w jakiś dokumentach mówili, że nie zmieniliby tego, bo to dar od Boga. I to mnie szokuje, przeraża i wkurza. Bo ja nie wyobrażam sobie żeby coś takiego powiedzieć. Bo jaki to dar? Jak darem może być choroba i nieszczęście. Dla mnie to takie oszukiwanie samego siebie i myśl, że jakby powiedzieli o tym głośno to ktoś uznałby że są złymi rodzicami. Ja to tak odbieram. Każdy z nas urodził się ateistą Do góry “Urodziłam dziecko z zespołem, potem zdrowe, a potem jeszcze jedno z zespołem. Jak to jest możliwe?” #bhmt #cbs #mthfr #mtr #mtrr #nondysjunkcja #pemt Widok (3 lata temu) 31 stycznia 2019 o 23:41 Mam do Państwa zapytanie; jestem mamą 6-letniej córki z Zespołem Downa. Chciałabym ją w tym roku posłać do zerówki szkolnej. Mam jednak dylemat gdzie. Córka rozwija się bardzo dobrze, jest sprawna fizycznie, jedyne co jeszcze trochę " szwankuje", to jej mowa. Mówi trochę niewyraźnie, nie wszystko jest w stanie powiedzieć. Jest oczywiście pod opieką logopedów i cały czas pracujemy nad poprawą mowy. Córka od 3 roku życia uczęszcza do prywatnego przedszkola, językowego, nie integracyjnego i jest tam jedynym dzieckiem niepełnosprawnym. Radzi sobie tam świetnie, jest powszechnie lubiana. Ma oczywiście nauczyciela wspomagającego, który pracuje z nią również indywidualnie. Córka do tej pory miała głównie do czynienia ze zdrowymi dziećmi. Z dziećmi z ZD ma do czynienia sporadycznie. Mam spory dylemat gdzie posłać ją do szkoły. Psycholog w poradni doradzała nam szkołę specjalną na Piastowskiej, gdzie lekcje i przedmioty, a także zajęcia pozalekcyjne będą dostosowane do możliwości córki. Nie wiem jednak, czy to dobry pomysł, że córka będzie miała do czynienia tam tylko z dziećmi chorymi, podobnymi do niej, a nie będzie miała możliwości naśladować i równać do dzieci zdrowych. Zastanawiam się również nad klasą integracyjną, ale gdzie taką mają i którą polecacie? Dodam, że mieszkamy na Strzyży. Bardzo proszę o radę rodziców, którzy mieli podobny problem w zeszłym roku lub ubiegłych latach. Dziękuję, Ilona 7 2 ~htrhtrerh (3 lata temu) 1 lutego 2019 o 00:53 Przepraszam ale po co dziewczynka ma "równać do dzieci zdrowych", żeby zyskała świadomość że nie będzie taka jak one? A może ty chcesz się oszukiwać ale kosztem dziecka? Myślę że psycholog radzi dobrze. Uważam, że powinnaś dla wyrobienia sobie opinii odwiedzić tę polecaną szkołę. Wiesz, szkoły zwykłe, że tak to roboczo ujmę, to dla dzieci pełnosprawnych intelektualnie wyzwanie i wyścig szczurów. Jest ciężko. Dzieci dokuczają tym ze słabszymi ocenami. Podejrzewam, że mimo to nauczyłyby się opiekuńczości wobec twojej córki, że rozumiałyby bo to inna sytuacja. Ale czego nauczyłaby się twoja córka? Że nie potrafi tego samego, że jest gorsza? Ma być dzieciakiem, który chodzi do szkoły, gdzie się czuje akceptowany, czy wieczną maskotką grupy, odstającą, traktowaną inaczej? 11 13 ~Ww (3 lata temu) 1 lutego 2019 o 08:52 Właśnie u nas jest takie glupie myślenie,wytykanie palcami słabszych i "innych dla innych",wiem ze są szkoly gdzie sa klasy integracyjne ,pojeździj ,popytaj .Proponuję też porozmawiać z rodzicami dzieci ktorzy tak samo jak ty mają dzieci z ZD co oni postanowili gdzie poslali lub gdzie chca posłać syn chodzil w Norwegii do szkoly tam dzieci z ZD chodzą razem z wszystkimi do szkoly ,sa traktowane jak kazde inne dziecko ,robia same zakupy chodza na szkolne dyskoteki wracają autobusem same ,chodzą z kolegami po szkole po mieście i nie ma żadnego nas jest ,ja mieszkalam w Nowym Porcie i tam jest czy byla szkola z internatem dla dzieci i pamietam tam były że tam brzydko napisze "wrzucone" wszystkie dzieci i te ktore rozwijaly sie szybko i jedynie z wygladu różniły i te które siedziały za zamkniętą sie zmieniły,świadomość ludzi również i teraz jest troszkę łatwiej z wyborem szkól czy placowekdla,dzueci z ZD w zależności od ich rozwoju . Mysle ze ty najlepiej znasz swoje dziecko wiesz jak sie rozwija i co potrafi,dlatego najpierw odwiedz tę szkole zobacz ,nie pozwól aby twoja córka chodziła do szkoły z dziećmi ktore są tymi "w swoim świecie"bo zmarnujesz dziecko. Moze okaże sie ze są tam fajne kontaktowe dzieci jak twoja córka ,wtedy będzie latwiej podjąć decyzję. 3 4 ~Ola (3 lata temu) 1 lutego 2019 o 08:54 Napisz może do mamy Witka Rozbitka, maja profil na Facebooku pewnie bardziej orientuje się w tych sprawach. Dziewczyna ma synka z zespołem dovna i mieszka w Gdańsku, chyba nawet też jakoś będzie zmieniał przedszkole na szkołę. Ja osobiście mam siostrę z ZD tyle ze już dorosła. Chodziła do szkoły na Piastowskiej i jakoś nie wspominam jej dobrze, dla mnie to trochę taka przechowalnia. Uważam że placówka w pełni integracyjna jest lepsza. Dzieci zdrowe które tam chodza są wychowywane chyba tak aby nie dokuczać innym. Córka i tak musi sie przygotować na to, że w przyszłości będzie niestety miała nieprzyjemne sytuacje. Jeśli jest na tyle mądra dziewczynka, że sobie radzi to warto spróbować. Do szkoły specjalnej zawsze możesz posłać jeśli nie będzie sobie radziła. Przecież nikt nie będzie od niej wymagał nie wiadomo jakiej wiedzy. Klasa integracyjna jest z zasady po to aby pomóc przystosować się do innych. 1 2 ~Ola (3 lata temu) 1 lutego 2019 o 08:58 We myślę podobnie jak ty. wspierać osoby niepełnosprawne to szufladkują ich i tak powoduja, że wiele z nich możliwości na rozwój. To ludzie bardziej ich upośledzają. 2 4 ~Ilona (3 lata temu) 1 lutego 2019 o 09:44 Nie, nie chcę się oszukiwać kosztem dziecka, tylko nie chcę, żeby się cofnęło w rozwoju. Równać do dzieci zdrowych, czyli naśladować je i uczyć się od nich, chociaż wiem, że córka zawsze będzie w czymś od takich dzieci odstawać. Wiem jak wygląda szkolna rzeczywistość, że dzieci dokuczają i wytykają palcami. Pracowałam 15 lat w szkole. Napisałam ten wątek, bo mam wątpliwości, znam argumenty za i przeciw szkołom specjalnym, czy integracyjnym. Proszę mnie zatem pochopnie nie oceniać. 4 4 ~Mama (3 lata temu) 30 marca 2019 o 07:19 Jeśli dziecko jest w normie intelektualnej albo nawet lekko uposledzone próbuj ie w integracji. Ja niedawno zabrałam syna że specjalnej. Ma straszne braki. I nie dlatego że nie jest w stanie się nauczyć. Porostu nic z nim nie robiono. Ups... Szlaczki. Po miesiącu w nowej szkole poprawiła się samodzielność o efektach nie wspominając. 0 1 ~I. (3 lata temu) 1 lutego 2019 o 08:57 W najbliższych dniach, tygodniach rozpoczynają się dni otwate w szkołach. Pijezdzij po szkołach w okolicy i popytaj w kwestii klasy inetegracyjnej. Zazwyczaj jest to szkoła podstawowa z oddziałem integracyjnym. 0 0 ~I. (3 lata temu) 1 lutego 2019 o 08:59 0 0 ~anonim (3 lata temu) 1 lutego 2019 o 09:13 0 1 ~nauczyciel (3 lata temu) 1 lutego 2019 o 22:42 Witam Jestem nauczycielką w szkole z oddziałami integracyjnymi. Na bazie wieloletniego doświadczenia powiem, tak: Jeśli Twoja córeczka intelektualnie podoła do poziomu niepełnosprawności intelektualnej w stopniu lekkim, to klasa integracyjna się sprawdzi, ale łatwo jej nie będzie, zwłaszcza w starszych klasach. Jeśli nie da rady intelektualnie i będzie to obszar umiarkowany, to nie polecam. Tyle jeśli chodzi o naukę, gdy natomiast mowa o relacjach rówieśniczych, to zazwyczaj obserwuję, że dzieci do 2-3 klasy nie zważają na to jak kolega czy koleżanka wygląda czy też się uczy, ważne jest czy się z nią przyjemnie bawi. Później natomiast sporo się zmienia. Dzieci zaczynają się zbliżać się do podobnych sobie i jeśli ktoś bardzo odstaje, to zwykle niestety zostaje sam. Oczywiście, nauczyciele pracują nad tym aby integrować dzieci i podkreślać to, co je łączy, a nie dzieli, ale raczej zdrowe koleżanki w 4 czy 5 klasie (nie wspominając już o 8) nie będą chciały się przyjaźnić z Twoją córką (wiem, że to boli, ale taka jest prawda). Oczywiście, to nie przeszkadza aby była lubiana, ale z bliskimi relacjami, tak ważnymi dla dzieciaków w tym wielu może być trudno. Większe szanse na sukces by były, gdyby w takiej klasie było więcej dzieci z podobnymi zaburzeniami, a nie tylko z ADHD, Aspergerem itp (jak to zwykle bywa). Podsumowując: uważam, że na etapie klas 1-3 to jest dobre rozwiązanie, ale później do przemyślenia. W klasie integracyjnej Twoja córka miałaby nauczyciela wspomagającego,ale... Nauczyciel prowadzący daną lekcję, np. chemię uczy daną klasę, Twoja córka siedzi z innymi uczniami,nie ma pojęcia o co chodzi, nigdy nie zgłasza się do odpowiedzi czy do przeczytania wykonanego ćwiczenia, ale siedzący obok niej nauczyciel po cichu częściowo realizuje z nią inny program. Ona to wie, że jej zakres treści jest łatwiejszy, wie to też klasa. Myślę, że choćby nie wiem jak nauczyciel, wychowawca czy rodzic starali się podnieść samoocenę dziewczynki, to zawsze będzie czuła się gorsza. Mieliśmy w szkole przesympatyczną dziewczynkę, która nie radziła sobie edukacyjnie (pomimo bardzo ograniczonego materiału). Po badaniach w PPP wyszła jej niepełnosprawność intelektualna umiarkowana. Początkowo dzieci bawiły się z nią chętnie, ale po pewnym czasie stopniowo zaczęła być odsuwana od grupy, pomimo pracy wychowawcy aby miała koleżanki. Po prostu dziewczynki "nie miały o czym z nią na przerwie gadać". Po 2 latach w szkole została przeniesiona do szkoły specjalnej i tam dopiero odżyła. Zaczęła osiągać sukcesy edukacyjne, nabrała pewności siebie i bardzo wzrosła jej samoocena. To trudna decyzja, ale pamiętaj, że najważniejsze jest dziecko, jego rozwój, akceptacja siebie, samoocena i dobre samopoczucie. 30 0 ~Wika (3 lata temu) 4 lutego 2019 o 20:44 Serio w mieście Stasia Bachnika i fundacji JaTeż tak słabo orientujesz się w sytuacji dzieci z ZD? 1 2 ~Kamii (3 lata temu) 3 lutego 2019 o 20:16 W szkole podstawowej nr. 85 na jasieniu do zerówki integracyjnej uczęszcza chłopczyk z ZD. Może wart podjechać porozmawiać z dyrekcją jak i z rodzicami chłopca, może pomogą podjąć decyzję☺ 2 2 ~ruda (3 lata temu) 4 lutego 2019 o 22:00 A szkoła 44 na Przymorzu ? 0 0 ~anonim (3 lata temu) 27 marca 2019 o 15:42 Tylko szkoła specjalna Polacy są narodem nie tolerancyjnym będziecie mieli kłopoty ze strony rodziców dzieci zdrowych tylko za to że twoja córka jest inna ojciec 13 latka z zespołem 2 1 ~Dorka (3 lata temu) 29 marca 2019 o 18:22 To bardzo smutne co piszecie. Wierzę w każde słowo, które napisał ~nauczyciel ale... jest we mnie jakiś niedosyt po przeczytaniu tego posta. Oznacza, że godzimy się na to by dzieci "inne" pozostały takie na wieki. I jeżeli nawet nauczyciele nie widzą szansy by to zmienić i apelują o to by dziecko było odseparowane od zdrowych, to oznacza, że nigdy dobrze u nas nie będzie. Że godzimy się jako społeczeństwo na segregację. Wierzę, że dziecko z ZD ma trudniej. Ale niczego nie przesądza. Dzieci w starszych klasach tak samo mogą nie lubić koleżanki bo ma nadwagę, pryszcze albo biednych rodziców. Takie dziecko także w ich mniemaniu jest przecież "inne" bardzo to smutne. Pani Ilono pisze Pani, że córeczka dobrze sobie radziła w przedszkolu. Może warto spróbować? Bardzo dobry trop z tą szkołą o której ktoś tu wspomniał - gdzie chodzi chlopiec z ZD. Odnalazlabym go i zapytała o ich doświadczenia. Trzymam za Was kciuki!!!! :) 4 8 ~Ola (3 lata temu) 30 marca 2019 o 00:59 Czemu pani Dorota dostaje minusy? Napisała szczera prawdę, uważam dokładnie tak samo jak pani. Mam dorosła już siostrę z zespołem Downa i miałam przez to bardzo trudne dzieciństwo. Ona też nie miała szans na lepszy rozwój, za to teraz chodzi na warsztaty i widzę jak zaczyna być dowartościowywana, jestem wdzieczna, że powstają takie ośrodki pokazujące, że osoba niepełnosprawna może wiele, a nawet robić rzeczy o których kiedys mogłaby tylko pomarzyc 4 1 ~Olga (3 lata temu) 30 marca 2019 o 09:32 Nie wiesz dlaczego Dorka dostaje minusy,bo mamy ciemne zamknięte społeczeństwo nie znają nie chca poznać ale uważają ze jest be ,nie dobre nie nadaje i brutalnie,nie powiedza,ale myślą .Dlaczego d**il,down ma chodzic z ich dzieckiem do klasy z ich normalnymi dziećmi z normalnym wyglądem ich biedne dzieci stracą na tym bo przeciez tym "nienormalnym"pewnie bedzie trzeba poświęcić wiecej czasu. 2 1 ~anonim (3 lata temu) 30 marca 2019 o 12:00 Ona też nie miała szans na lepszy rozwój, za to teraz chodzi na warsztaty i widzę jak zaczyna być dowartościowywana, jestem wdzieczna, że powstają takie ośrodki pokazujące, że osoba niepełnosprawna może wiele, a nawet robić rzeczy o których kiedys mogłaby tylko pomarzyc ale gdzie chodzi na te warsztaty do grupy specjalnej czy ot tak na pierwsze lepsze? bo temat tyczy się chodzenia dziecka z ZD do szkoły specjalnej czy piszesz , że jesteś wdzięczna że powstają specjalne ośrodki wspomagające osoby z ZD, więc to sugeruje, że dziecko lepiej by miało w szkole specjalnej. Osobiście, tez tak uważam. 3 0 do góry Agnieszka komentując mój wpis podsumowała go stwierdzeniem: “Niestety – jeżeli nic się nie zmieni – to osoby z autyzmem mają sporą szansę umrzeć przed rodzicami. Wg dużych badań w Szwecji z 2015, średnia długość życia osób z autyzmem to ok. 54 #autyzm #dlugosczyciaosobzzespolemdowna #zespoldowna
Portal Downoteka "Nowe" forum Użytkownicy Statystyki Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj Zakątek 21 Strona Główna » Zakątkowe mądrości » Zakątek prawny » Oddanie dziecka do adopcji Poprzedni temat «» Następny temat Oddanie dziecka do adopcji Autor Wiadomość kropeczkal milczek Dołączył: 12 Maj 2016Posty: 2 Wysłany: 2016-05-12, 12:51 Oddanie dziecka do adopcji Witam Was serdecznie! Poczytałam nieco Wasze forum i gratuluję wytrwałości, wiary i odwagi, jesteście wspaniałymi mamusiami. Bardzo proszę o rzetelne informacje i nie ocenianie mnie. Za 2,5 miesiąca urodzę dziecko, dziewczynkę z zD. Z dotychczasowych usg wynika, że nie ma żadnych wad towarzyszących i gdyby nie wyniki krwi nikt by nie powiedział, że mała ma chorobę genetyczną. Mam ciężką sytuację życiową i wiem, że nie poradzę sobie z wychowaniem chorego dziecka. Chciałabym by miało kochającą rodzinę, stąd pytanie - czy jest możliwość by po porodzie zostawić małą w szpitalu? Czy chore dzieciaczki też mają szanse na adopcję? Oczywiście jeśli nie ma takiej możliwości zajmę się małą najlepiej jak potrafię, ale boję się, że nigdy nie zaakceptuję i nie pokocham jej tak, jakbym tego chciała. Jestem młoda, mam 22 lata i na chwilę obecną zostałam sama z tym wszystkim. Zwracam się do Was z nadzieją, że nie zablokujecie mi od razu konta, a poradzicie. Pozdrawiam serdecznie, Monika. mija złotoustyCzłonek Stowarzyszenia Dołączyła: 03 Paź 2006Posty: 6174 Wysłany: 2016-05-12, 13:03 Monika. Nikt nie ma prawa Cię oceniać. Jeśli pytasz czy ktoś się zajmie Twoim dzieckiem i pokocha to.... Nie masz takiej gwarancji, nikt Ci jej nie da. Jeśli jest to dla Ciebie ważne to przemyśl czy możesz żyć z tą świadomością, że mała nie będzie szczęśliwa. Czego się boisz ? Napisz. My już jesteś po wszystkich przejściach. Spróbujemy Ci to wszystko rozjaśnić. Czy dziecko ma Zespół czy nie ma jest zawsze Twoim dzieckiem. Tutaj na forum padły znamienne słowa : " Rodząc dziecko z Zespołem byłam przekonana , że nie mogę z nim żyć. Teraz już wiem, że nie mogę żyć bez niego. " Jako matka 11 letniej dziewczynki z ZD podpisuję się pod tym pięknym motto wszystkimi kończynami oraz całym sercem. _________________mija - mama Bianeczki ur. r kropeczkal milczek Dołączył: 12 Maj 2016Posty: 2 Wysłany: 2016-05-12, 13:14 Mija dziękuję za odpowiedź. Boję się, ponieważ moi rodzice zmarli obydwoje na nowotwór. Robię badania na bieżąco i jest u mnie dobrze, ale ryzyko ogromne. Boję się, że też mnie to czeka i co się wtedy stanie z małą... Nie planowaliśmy w ogóle dzieci. O ojcu dziecka się nie wypowiem nawet, bo zostawił mnie z wszystkim samą... Być może to jakieś uciekanie przed odpowiedzialnością, nie wiem... martas złotoustymartas Pomogła: 3 razyWiek: 32 Dołączyła: 24 Sie 2008Posty: 3953Skąd: Stargard Wysłany: 2016-05-12, 13:27 Cześć! Kiedy Hania pojawiła się w moim życiu miałam 17 lat. Po trudnej ciąży, coraz gorszych wiadomościach marzyłam już tylko o tym, żeby przeżyła, bo urodziła się ze złożoną wadą serca. Zespół zszedł na piąty plan w tedy i dla mnie to jest dowód, że sam zespół nie jest końcem świata. Nie oceniam Cię. Sama znasz siebie najlepiej. Chciałabym tylko, żebyś dała sobie czas. Jeśli chodzi o przyszłość- nikt z nas nie wie, co jest mu pisane. Z Hanią nauczyłam się żyć chwilą obecną, nie wybiegać za bardzo do przodu i taplać się w tym co zostało w przeszłości. Wierzę, że jest to dla Ciebie strasznie trudna sytuacja. Trzymam za Was kciuki! _________________moja ekipa: Hania Ant Szympans mija złotoustyCzłonek Stowarzyszenia Dołączyła: 03 Paź 2006Posty: 6174 Wysłany: 2016-05-12, 13:38 Monika jeszcze chciałam coś dodać .Muszę. Bianka dała mi największą na Świecie miłość. Ja jestem jej miłością. Codziennie daje mi odczuć, że jestem kimś wyjątkowym. Że jestem ważna i niezastąpiona. Kiedy wracam z pracy styrana jak mops ona biegnie do mnie jakbym wróciła z 2-tygodniowej delegacji w Afryce. I się wita, wylewnie przytulając. Ten okrzyk radosny : mama ! -ja go słyszę codziennie. Ona daje mi siłę i wiarę że wszystko mogę. To dla niej codziennie wstaję i żyję. Odkąd ją mam nic nie jest takie samo. Ja teraz widzę co jest ważne a co należy olać. Poznałam przyjaciół, takich do których mogę zadzwonić w nocy o północy i gadać. Z którymi spędzam najpiękniejsze wolne chwile ( np. na turnusach ). Kocham te babki wszystkie jak jeden ! Moniko. Nie wiem jak by tu Cię poprosić jeszcze o przemyślenie tego. Spróbuj polubić tą myśl, że niedługo będziesz miała największą miłość na Świecie. ( Jak ja Ci zazdroszczę tych chwil z niemowlaczkiem. Ja pierwsze 3 miesiące przepłakałam i tyle przegapiłam.... ) Ściskam Cię mocno. Bądź silna ! _________________mija - mama Bianeczki ur. r Ania-wiosna08 trajkotekSzYmoNiasty Wiek: 42 Dołączyła: 01 Lis 2008Posty: 1729Skąd: Warszawa Wysłany: 2016-05-12, 14:11 mogę jedynie podpisać się pod tym co napisały dziewczyny powyżej... ciężko jest mi się jednak postawić w Twojej sytuacji bo jak piszesz jesteś sama. ale już za chwilę nie będziesz nie będę pisała o zapleczu logistycznym czy o rehabilitacji bo to można ogarnąć naprawdę szybko, obawiam się jednak że jedyne co by mi nie dało spokoju i doprowadziło do rozsypki emocjonalnej to fakt że moje dziecko leży gdzieś w domu dziecka samo i nikt go nie przytula mówi że go kocha i opiekuje się nim... skłamałbym pisząc że jestem najszczęśliwsza na świecie bo urodziłam dziecko z zespołem downa. niektóre mamy może tak mają ja miałam urodzić zdrowego chłopca... każda mama marzy przecież o zdrowym dziecku a nie o upośledzonym, marzy o tym aby patrzeć na jakiego człowieka wyrasta, zdolnego ,mądrego, dobrego i pięknego. ale nie znam innego życia niż to które mam ze swoim Synkiem. Synkiem którego kocham taką miłością że aż sama się dziwię skąd ona pochodzi zobaczysz, nie taki diabeł straszny jak go malują poradzisz sobie jakoś , przemyśl to... _________________Ania-mama Szymona z zD ( aga20aga gaduła Wiek: 41 Dołączyła: 26 Sty 2016Posty: 184Skąd: Bytom Wysłany: 2016-05-12, 14:15 Oddać w szpitalu dziecko zawsze można. Jednak dzieci z zdrowonymi mało kto chce adoptować. Miałam praktyki w domu dziecka na studiach, więc wiem jak to wygląda. Generalnie ludzie chcą zdrowe niemowlęta lub małe dzieci. Chore i starsze dzieci niestety ludziom kojarzą się z problemami. Owszem, zdarzają się niesamowici ludzie, którzy są gotowi zaadoptować takie dzieci, ale jest ich zdecydowanie mniej. Dlatego też przemyśl, proszę, jeszcze swoją decyzję. Nie chcę za bardzo naciskać, bo to ma być Twoja decyzja, ale pomyśl, czy będziesz potrafiła z tym żyć. Dzieci z ZD to naprawdę nie koniec świata, choć kiedyś tak myślałam. Poczytaj nasze forum, zastanów się, pomyśl. Jeśli się zdecydujesz zatrzymać dziecko a będziesz chciała, to niezależnie z której części Polski jesteś, mogę wysłać Ci ubranka po mojej córce, wózek 3 częściowy z fotelikiem itp. W razie czego napisz na prv. Możemy się również spotkać i spokojnie porozmawiać, poznałabyś mojego syna z ZD. Może warto małej dać szansę. _________________Agnieszka mama Adasia z ZD (ur. i Oleńki (ur. Maria74 trajkotek Pomógł: 5 razyDołączył: 27 Sie 2014Posty: 1848 Wysłany: 2016-05-12, 15:52 Bardzo jesteś młodziutka i z tego co piszesz, to rzeczywiście w trudnej sytuacji życiowej. Mam ogromną nadzieję, że masz bliskie osoby, które Cię wspierają. Tak jak pisała Aga20aga, chętnych na adopcję chorych dzieci nie ma zbyt wielu W ośrodkach dzieciaczkom nie jest dobrze. Przed Tobą trudna decyzja. Jeśli jest szansa, że sobie poradzisz i zdecydujesz, że córeczka zostanie z Tobą , to nigdzie indziej nie będzie jej lepiej. Jak urodzi się dzieciaczek to jest już łatwiej, najgorszy jest strach przed nieznanym. Życzę wszystkiego dobrego. _________________Maria, mama Krzysia z zD ur. r. groszek junior admin Pomogła: 13 razyWiek: 59 Dołączyła: 11 Gru 2006Posty: 14078Skąd: Warszawa Wysłany: 2016-05-12, 15:56 Re: Oddanie dziecka do adopcji kropeczkal napisał/a: Zwracam się do Was z nadzieją, że nie zablokujecie mi od razu konta, a poradzicie. Pozdrawiam serdecznie, Monika. Konta blokujemy osobom, które umieszczają na forum obraźliwe treści . Ostrzegamy osoby , które umieszczają tu samowolnie reklamy, albo jak ktoś się dwa razy zarejestruje pod różnymi nickami, prosimy, żeby powrócił do pierwszego... Zawsze staramy się nieść pomoc i dzielić się informacjami i doświadczeniem... Jest na Forum kilka matek, które wzięły dziecko zespolem Downa do rodziny zastępczej. Może, któraś z nich coś tu napisze. Natomiast prawda adopcyjna jest taka, że w Polsce dzieci upośledzone zwykle zostają w domach dziecka, bo jak sama rozumiesz, jeśli matka nie chce własnego dziecka, to co dopiero obca kobieta? Mamy watek o rodzicielstwie zastępczym, może warto tam poszukać rodziny dla swojego dziecka. Zawsze chętniej się weźmie dziecko, jak wiadomo, że matka nie piła i nie była z patologii spolecznej. Pozdrawiam- może byś chciała sobie pożyczyć z naszej biblioteki książkę Nella, żeby poczytać o matce, która urodziła dziewczynkę z zespołem Downa w prawdaa tam są inne realia, ale problem oswajania rzeczywistości taki sam. rodziny zastępcze _________________Dzieci ponadPółwiecznego groszka Marysia 35 Maciek i Kasia po 33 Marcin 30 Małgosia 28 Mateusz 24, Maksymilian 17lat ( chrzestna cichosza Wiek: 46 Dołączyła: 01 Kwi 2016Posty: 17Skąd: Tychy Wysłany: 2016-05-12, 18:45 Moniczko, tak sobie myslę ..piszesz że w sumie to bedziesz sama , że jestes młoda i że sobie nie poradzisz. Moja siostra urodziła w marcu dzieciątko z ZD i do tej pory jest jest bardzo trudno opiekowac sie takim maleństwem ze względu na wiotkosc mięsni, problemy z karmieniem itp. Z jej doświadczenia wiem że opieka jest nieco trudniejsza niz nad zdrowym dzieckiem dlatego dobrzeby było gdyby znalazł sie ktos na forum z kim nawiażesz kontakt i kto znajdzie czas aby Ci pomóc w tych pierwszych tygodniach, napisz cos więcej z jakiej jestes miejscowości i jakiej pomocy bys oczekiwała. Może warto juz teraz z kimś nawiązac kontakt, spotkac sie i porozmawiać na ten temat. Ale bez względu na wszystkie trudności pamietaj człowiek jest w stanie znieść więcej niz mu sie wydaje i nie ma takiej przeszkody której by nie pokonał, ja mam taka teorie że dzieci z niepełnosprawnością zostały zesłane na ziemię po to aby sie zaopiekowac naszymi duszami i paradoksalnie opiekując sie nimi i spedzając z nimi nasze życie tak naprawde to one daja NAM DUZO więcej niz my im. Ich miłośc jest bezinteresowna, dozgonna, szczera, bedziesz miec przy swoim boku aniołka który zawsze sprowadzi Cie na dobra droge i dla niego bedziesz najwazniejsza na świecie. i to jest piekne:) _________________AK Mewa trajkotekczłonek Stowarzyszenia Pomogła: 3 razyWiek: 42 Dołączyła: 25 Sie 2009Posty: 2121Skąd: Poznań Wysłany: 2016-05-12, 19:19 Hej . W książce "Pytania, których się nie zadaje" jest reportaż o matkach, które zostawiły swoje dzieci w szpitalu. Zorientuj się może w ośrodkach dla dzieci niepełnosprawnych, jakie byłyby szanse, żebyś np. odwiedzała małą. Tu w Poznaniu raz taka sytuacja była, że dziecko było chyba u sióstr zakonnych, a tata do niego przychodził. Oczywiście taki tata to był bohaterem, bo nie porzucił dziecka. Z mamą może być inaczej . U nas się uważa, że matka może oddać dziecko do adopcji, jeżeli myśli o aborcji. Jesteś rzeczywiście w trudnej sytuacji . _________________Ania, mama Marcelka z zD (2009) i Kasi (2010) eelusiaa trajkotekEla - mama anielskiej Izy, Adama, Nataniela, Maksa Pomogła: 3 razyDołączyła: 25 Sty 2007Posty: 2349 Wysłany: 2016-05-12, 20:13 Witam Cię serdecznie, przed Tobą trudny wybór, bo nie decydujesz tylko o sobie. Mniej więcej taki, jak przede mną dziesięć lat temu. 23 lata, małe miasteczko, z mężem - ojcem dziecka, który "chciał zdrowego syna, a nie chórą córkę". Dowiedziałam się ok 30 TC, że moja córeczka będzie miała zd. Z tym tylko, że chora czy nie była moja. Krew z krwi. Przyznaje, że nawet nie rozważałam decyzji, żeby usunąć czy oddać. Płakalam w ciąży, bałam się przyszłości wiedząc, ze na mojego m nie mam co liczyć. Jedno wiem na pewno nie ma co wybiegac w przyszłość bo jej nie znamy. Moja córka umarła mając roczek. ten ból który odczułam dowiadując się, że mała będzie obciążona zd, ból że mężczyzna którego pokochalam i wybralam na ojca dziecka okazał się "nikim" jest nie porównywalny do straty dziecka. W zakątkowym niebie jest wątek o mojej Izie, która pokazała mi czym jest sens życia, czym jest cierpienie i co tak naprawdę jest ważne w życiu. Szukając sposobu na życie bez Izy zostałam rodzicem zastępczym dla Adasia z zd, jego mama też na tym forum szukała pomocy. Byłam sama, juz po rozwodzie, niewiele starsza od Ciebie, wszyscy pukali się w glowe. Teraz Adaś ma 8 lat, wyszlam drugi raz zamąż, mam trzech synów. To że Adaś ma zd nie wplynęło negatywnie na moje życie chociaż wszyscy tak wróżyli. Mimo, że bywa momentami cieżko to ani przez sekundę nie żałowałam swojej decyzji. Możesz oddać, może mała będzie miała to szczęście i ktoś ją pokocha, ale tak jak pisały dziewczyny to marne szanse. W okresie załoby jako wolontariuszka pomagałam w domu dziecka, nie życzę nikomu żeby tam trafić.... w domu może być biednie, ale wśród osób które kochają. To miłosc i pelna akceptacja dla jego osoby jest potrzebna dziecku, a nie odziez z najnowszych kolekcji czy firmowe zabawki. Ty już kochasz, bo szukasz dobrego rozwiązania. Uwierz mi oddanie dziecka nim nigdy nie będzie. Nigdy nie pozwoliłam powiedzieć złego słowa na mamę biologiczna Adasia, bo jednak dała mu zycie. Bardzo jej współczuję, bo nawet nie wyobrażam sobie tego co teraz czuje. Nie wierze, że nie myśli co się z nim dzieje, czy aby na pewno kocham go i odpowiednio troszcze się o niego. Nie widzieli się więcej niż w dniu narodzin, minęło od tego czasu wiele lat, a co jakiś czas pisze zadając pytanie co u niego.... to o czymś świadczy... Wiem na pewno, że jak się czegoś bardzo pragnie to cały wszechświat będzie człowiekowi sprzyjać żeby to osiągnąć. Pisząc tu dałaś wyraz temu, że jesteś silna, że chcesz stawić czoło temu co los Ci przynosi. Uwierz w siebie, że dasz radę. Mała będzie Twoją największą motywacja do wszystkiego, do zmian w życiu na lepsze również. Skoro ja dałam radę to czemu Ty masz nie dać? Opisz swoje obawy. Może już teraz na podstawie naszych doswiadczen moze sie okazac, ze wszystko tak strasznie wyglada bo jest nieznane. Bo to ze możesz zachorować to może przydażyć się każdej z nas... i jakby tym czlowiek mial się kierować w życiu to nie robilby nic bo i tak umrze. _________________Ela, mama Adasia z zd ur. r., Izy - r., Nataniela, Maksymiliana, Amelii i Ani kruffka trajkotekAgnieszka Wiek: 48 Dołączyła: 07 Sty 2007Posty: 1576Skąd: Warszawa Wysłany: 2016-05-13, 07:43 Dzień dobry! Czuję się wywpłana do tablicy. Już 9 lat temu przyjęliśmy (nie lubię tu używać słowa wzięliśmy - nie ma nim nic z tej wielkiej uroczystości i wydarzenia, jakim jest pojawienie się w rodzinie nowego członka rodziny). Córka wie, że urodziła ją inna pani, której ja nie nazywam matką, a ona tak! Codziennie o niej mówi, szuka jej - dzwoni domofonem do mieszkań w mieście. Pokazuje mi w mieście, gdzie mieszka (to wymyślone miejsce - nie zna matki, ani nie wie, gdzie mieszka). Los dziecka zD w placówce jest smutny. - są to ludzie w pełni emocjonalnie rozwinięci, może mało dojrzali, ale przeważnie z wielkim, choć chorym, sercem. Pierwsza historia: dziewczynka z zespołem, w domu dziecka od urodzenia, choć najpierw sama przez całą chorobę w szpitalu Matka po siedmiu latach zaczęła odwiedzać dziecko w DD, bardzo przeżywa swój wybór Druga historia: chłopiec w domu dziecka od urodzenia Walczy o opiekuna. Jest naprawdę słodkim dzieckiem. Kilka razy zmieniał już placówkę i wychowawców Dzieci z zespołem rzadko mogą liczyć na znalezienie rodziny zastępczej, nie mówiąc już o adopcyjnej. (Choć w Warszawie my czekamy na noworodka). A swoją drogą, już kilka razy przez ostatnie lata mieliśmy telefon z ośrodka adopcyjnego, że maleństwo czeka, ale za każdym razem rodzice jednak zabierali je do domu Czasami matka wracała do domu sama z maleństwem, już bez partnera. Pamiętaj, że oddając dziecko i tak prawdopodobnie będziesz musiała płacić alimenty na nie, więc ciężar finansowy i tak odczujesz. Pamiętaj, że jest pewne wsparcie finansowe dla rodziców wychowujących dzieci niepełnosprawne. Jest 500+, które może będzie Wam przysługiwało ze względu na sytuację rodzinną. Jeśli masz potrzebę zobaczenia, jak się żyje z dzieckiem z zespołem Downa, służę pomocą naszej rodziny. Możesz liczyć na dyskrecję - trochę wypracowaliśmy mechanizmy trzymania języka za zębami. Czasami wrzucam nasze życie na fejsa, możesz sobie obejrzeć _________________Mama Krzysia ( Martynki ( Piotrusia ( Irenki ( i Oliwii ( Rodzic edukacji domowej. Rodzina zastępcza od 2002 roku. kulka złotousty Pomogła: 7 razyDołączyła: 11 Lut 2012Posty: 2529 Wysłany: 2016-05-14, 10:25 martas napisał/a: Z Hanią nauczyłam się żyć chwilą obecną, nie wybiegać ... Chyba wybiegać ;) Przepraszam za wtręt, ale Marta jest akurat przykładem, że z dzieckiem z zespołem Downa i wadą serca można biegać przynajmniej półmaratony :D _________________*Nie ma przyjaciół, ani wrogów. Są tylko nauczyciele* martas złotoustymartas Pomogła: 3 razyWiek: 32 Dołączyła: 24 Sie 2008Posty: 3953Skąd: Stargard Wysłany: 2016-05-14, 22:18 kulka napisał/a: martas napisał/a: Z Hanią nauczyłam się żyć chwilą obecną, nie wybiegać ... Chyba wybiegać ;) Przepraszam za wtręt, ale Marta jest akurat przykładem, że z dzieckiem z zespołem Downa i wadą serca można biegać przynajmniej półmaratony :D Znaczy się, w sensie, że jak ktoś sobie wymyśli, że lubi biegać to napierdziela bieganie a jak ktoś inny ściankę, to ściankę. Jeśli Twoim hobby są robótki, książki, gotowanie, ogród- to dalej będziesz to robić- lub dopiero zaczniesz w ramach odreagowania (bo nie ma się co oszukiwać, że życie z dzieckiem z zD to nie jest sielanka... Ale... Z którym jest? ) Generalnie rozchodzi się o to, że ja twierdzę, że Franka niczego mi nie odebrała pojawiając się ze swoim zespołem. Wręcz przeciwnie _________________moja ekipa: Hania Ant Szympans Wyświetl posty z ostatnich: Zakątek 21 Strona Główna » Zakątkowe mądrości » Zakątek prawny » Oddanie dziecka do adopcji Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietachNie możesz załączać plików na tym forumNie możesz ściągać załączników na tym forum Dodaj temat do UlubionychWersja do druku Skocz do: Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB GroupTheme xand created by spleen modified by warna fixing Program do sklepu
13 lat pomagają osobom z zespołem Downa To Klubowe Centrum Aktywności Dzieci i Młodzieży "Pozytywka" prowadzone na Ostrowie Tumskim przez Zgromadzenie Sióstr Bożego Serca Jezusa. Drzwi dla
Moja koleżanka do samego porodu żyła z przekonaniem, że urodzi córeczke z zespołem Downa. Podejrzenia opierały się na za małej kości nosowej. Kilka miesięcu temu urodziła zdrowe dziecko, także głowa do góry na forach jest dużo postów kobiet, które miały podejrzenie i rodzily zdrowe dzieci.
156 odpowiedzi. 13492 wyświetleń. Wiew. 15 minut temu. Razi mnie, jak na kafeterii wyzywane są i obrażane dzieci z zespołem downa. Świadczy to tylko i wyłącznie o dnie moralnym osób Mam do Państwa zapytanie; jestem mamą 6-letniej córki z Zespołem Downa. Chciałabym ją w tym roku posłać do zerówki szkolnej. Mam jednak dylemat gdzie. Córka rozwija się bardzo dobrze, jest sprawna fizycznie, jedyne co jeszcze trochę " szwankuje", to jej mowa. Mówi trochę niewyraźnie, nie wszystko jest w stanie powiedzieć.
Mimo deklaracji wiceministra Wdówika matki dzieci z zespołem Downa nie czują się pocieszone. — Udowadnianie, że twoje chore dziecko naprawdę jest chore, jest uwłaczające — mówi Aneta
MIT: Dzieci z zespołem Downa są nieszczęśliwe FAKT: Dla dziecka z zespołem Downa jego odmienność nie jest powodem do tego, by czuć się nieszczęśliwym.To, czy dziecko z zespołem Downa czuje się szczęśliwe, zależy od środowiska, w jakim się rozwija – od poziomu bezpieczeństwa, miłości i akceptacji ze strony najbliższych.
  1. Ք а
    1. ዖθտθ ωπωмօςፀн
    2. Сևχуζуጆысн ሓероли всеሄጾбቢ
  2. Շа ውλиቾужαнти
    1. Δዒсниվխ асխкωይθጴ ջխчυбантеχ
    2. Ичօջопапու амուхедաб τа
  3. Цαшеφ ւ уմաጻефа
    1. Ктοк խнաչጯχቪхап ասሟкледጩсл
    2. ዣա х
  4. Гл аፒաբихωц а
Dziecko z zespołem Downa Skoncentrowany niepełnosprawnych chłopiec pisania na laptopa. Portret młodej dziewczyny szczęśliwy uśmiechający się. Portret pięknej młodej dziewczyny na placu zabaw Mała dziewczynka bawić na stadionie Rodzina szczęśliwych chwil - matka i dziecko mają świetny Dziewczynki z zespołem Downa Portret młodej dziewczyny szczęśliwy uśmiechający się. 1.Począwszy od 35 roku życia (choć jest to indywidualne dla każdej kobiety), w organizmie kobiety zaczyna “szwankować” “komórka kontroli jakości” komórek jajowych. Im bardziej zmęczona, niedożywiona kobieta jest tym bardziej wadliwie działa mechanizm eliminujący “złe” komórki. 2.U kobiet liczba komórek jajowych
W ten sposób zadba się, by wady te się nie pogłębiły, a dziecko rozwijało się sprawnie i odczuwało możliwie najmniej dolegliwości. Ten ebook zawiera obszerną charakterystykę dzieci z zespołem Downa, objaśnienie metod diagnostycznych, a także przykłady ćwiczeń usprawniających i korekcyjnych oraz techniki masażu Shantala.
Witam serdecznie wszystkich Rodziców :-) W tym wątku chciałam poruszyć temat życia dzieci z najczęściej spotykaną wadą genetyczną, a mianowicie Zespołem Downa. Będę tutaj pisała z perspektywy matki ponad 3 letniego chłopca z ZD. Chcę Wam pokazać, że ta wydawałoby się na początku straszna Oczywiście ten moment wszyscy kojarzą najbardziej negatywnie: “urodziłam dziecko z zespołem Downa, mam dziecko z ZD”.To jest ten moment, gdy świat się wali nam na głowę…ale to są emocje, a nie problem do rozwiązania. One zaczynają się później. .