Jak żyć bez pracy? Najkrócej rzecz ujmując, trzeba wziąć pod uwagę różne kwestie. Uogólniając, życie bez pracy nie jest możliwe. Nie jest możliwe ze względu na to, iż z czegoś trzeba żyć. Skąd mieć pieniądze, jak się nie pracuje? Można rzec, że sytuacja jest jasna.
Z powodu pandemii koronawirusa prawie co dziesiąty Polak stracił pracę, a 43% ankietowanych osób obawia się jej szczególnie teraz warto wziąć pod uwagę porady ekspertów, którzy przekonują, że każdy z nas powinien posiadać oszczędności na co najmniej 3–6 miesięcy — czy Polacy w ogóle potrafią oszczędzać i mają plan awaryjny na wypadek utraty pracy? Ile mamy oszczędności? Co bylibyśmy w stanie poświęcić, aby przetrwać?Odpowiedzi na te, i inne pytania znajdziesz tutaj, w naszym najnowszym badaniu “Życie bez pensji”. Ponad 1400 ankietowanych odpowiedziało w nim na 15 pytań dotyczących oszczędzania, wydatków, planów na wypadek utraty pracy oraz obaw natury materialnej, związanych z pandemią Polacy potrafią oszczędzać?Z naszego badania wynika, że 24% Polaków nie posiada żadnych oszczędności, a 22% przeżyje z oszczędności maksymalnie 2 tygodnie. Ponad połowa badanych przyznała też, że co miesiąc oszczędza mniej niż 500 pieniędzy Polacy oszczędzają miesięcznie?58% ankietowanych oszczędza poniżej 500 zł25% ankietowanych oszczędza między 500 a 1000 zł17% ankietowanych oszczędza powyżej 1000 złWyraźnie widać też, że wysokość oszczędności rośnie wraz z wiekiem. To logiczne — bo im dłużej oszczędzamy, tym większe kwoty gromadzimy. Badanie wykazało, że więcej niż 10 000 zł oszczędności zgromadziło 28% osób powyżej 55. roku życia, 25% w wieku 40–55 lat, 20% w wieku 25–39 lat i tylko 9% badanych poniżej 25. roku w kwestii oszczędzania wypadamy na tle innych krajów?Z badania „European Consumer Payment Report” przeprowadzonego w 2018 roku przez Intrum wynika, że aż 41% Europejczyków co miesiąc nie oszczędza żadnych pieniędzy. W zestawieniu najgorzej wypadają Łotysze (58% z nich nie gromadzi oszczędności) i Grecy (57%), a najlepiej Szwedzi (26%), Czesi (28%) i Słowacy (29%). Polacy wypadli nieźle — w 2018 r. pieniędzy nie oszczędzało tylko około 36% naszych czym mogą być związane problemy z oszczędzaniem – zarówno wśród Polaków, jak i mieszkańców innych państw?Wysokość gromadzonych przez nas oszczędności zależy od wielu kwestii, w tym od naszych zarobków i wydatków. Jednak nie znaczy to, że im więcej zarabiamy, tym więcej — im mniej wydajemy, tym więcej jesteśmy w stanie odłożyć na czarną okazuje się, że wydajemy sporo. Ile pieniędzy wydajemy co miesiąc?Z badania wynika, że 85% Polaków co miesiąc wydaje ponad 1000 zł. Jednocześnie 43% ankietowanych posiada oszczędności mniejsze niż 1000 zł!Na dodatek co czwarty Polak wydaje co miesiąc od 90 do 100% pensji, a 4% ankietowanych wydaje nawet ponad 100% tego, co zarobili!Oto twarde dane:Część pensji, jaką Polacy wydają co miesiąc:7% ankietowanych wydaje poniżej 10% pensji23% ankietowanych wydaje między 10 a 50% pensji41% ankietowanych wydaje między 50 a 90% pensji25% ankietowanych wydaje między 90 a 100% pensji4% ankietowanych wydaje powyżej 100% pensji. Z czego to wynika?Według raportu GUS “Polska w Unii Europejskiej 2019”, Polacy największą część budżetu domowego przeznaczają na użytkowanie i wyposażenie mieszkania (26%). Sporo wydajemy także na żywność i napoje bezalkoholowe (prawie 17%). To więcej niż wynosi średnia dla Unii Europejskiej (12%). Większy procent budżetu domowego niż w przypadku innych Europejczyków pochłaniają także nasze wydatki na zdrowie, odzież i obuwie, a także wyroby alkoholowe i również wspomnieć, że w Polsce wyraźnie wzrasta inflacja. W 2018 roku wyniosła ona 1,6%, a w 2019 — 2,3%. W kwietniu 2020 roku było to już 3,4%. Wyższa inflacja oznacza wzrost przeciętnych cen towarów i usług, przez co spada nasza siła od kwestii wydatków uwarunkowanych stylem życia lub inflacją i rosnącymi kosztami utrzymania, grupa naukowców z Uniwersytetu Cornella przekonuje w swoim badaniu, że problemy z oszczędzaniem są też uwarunkowane genetycznie. Nasz mózg jest po prostu „zaprogramowany” do zarabiania i wydawania, a nie gromadzenia w tym przypadku warto walczyć z ludzką finansowi z organizacji Certified Financial Planner Board of Standards podkreślają, że osoby które samodzielnie utrzymują gospodarstwo domowe, powinny mieć oszczędności, które wystarczą na minimum 6 miesięcy wprzód. Jeśli ktoś dzieli wydatki z pracującym partnerem lub ma alternatywne źródło zarobku, awaryjne środki muszą wystarczyć na co najmniej 3 naszego badania wynika, że tylko 19% utrzymujących się samodzielnie Polaków, zgromadziło oszczędności na co najmniej 6 miesięcy życia. Lepiej zabezpieczone finansowo są osoby prowadzące gospodarstwo domowe wspólnie z partnerem — 33% z nich posiada środki do życia na co najmniej 3 miesiące bezrobocia, a 20% na co najmniej 6 miesięcy). Brak oszczędności oznacza, że w obliczu utraty pracy wielu Polaków będzie musiało natychmiast zdobyć środki do życia w inny sposób. Jak radzilibyśmy sobie w takiej sytuacji?Z czego jesteśmy gotowi zrezygnować lub co sprzedać, aby przetrwać?Aby zdobyć środki do życia, Polacy w pierwszej kolejności sprzedawaliby swoją biżuterię, sprzęt elektroniczny, ubrania i buty. Co ciekawe, nieco więcej mężczyzn niż kobiet spieniężyłoby samochód i smartfon, a także sprzedało swoje… nagie zdjęcia lub filmy. Polki z kolei zdecydowanie chętniej spieniężyłyby swoją biżuterię, ubrania i podobnie kształtują się wyniki badania serwisu Zety, przeprowadzonego wśród Amerykanów. Tam na pierwszym miejscu listy rzeczy, które respondenci sprzedaliby w trudnej chwili, żeby zyskać dodatkową gotówkę, znalazły się ubrania i buty, na drugim — biżuteria, a na trzecim — sprzęt wspomnieć, że aż 17% Polaków stwierdziło, że nie sprzedaliby żadnej z powyższych rzeczy mimo braku środków do zatem wzięlibyśmy pieniądze? Czy ucieklibyśmy się do niepłacenia rachunków? opłat i wydatków próbowalibyśmy uniknąć, żeby przetrwać?Ponad 1/3 Polaków twierdzi, że w sytuacji tarapatów finansowych nie unikaliby obowiązkowych opłat. Tylko co dziesiąty badany przyznał, że przestałby opłacać rachunki za gaz, wodę, elektryczność — lub spłacać kredyt. W pierwszej kolejności rezygnowalibyśmy z wydatków na transport, samochód lub abonament telefonii drugiej strony, ponad połowa Polaków bez mrugnięcia okiem zrezygnowałaby z różnego rodzaju rozrywek — wyjazdów wakacyjnych, Netflixa, jedzenia na mieście czy też wyjść na z których zrezygnowaliby Polacy, gdyby nie mieli środków do życia:65% ankietowanych zrezygnowałaby z wakacyjnego wyjazdu63% ankietowanych zrezygnowałaby z abonamentu filmowej platformy streamingowej (np. Netflix)60% ankietowanych zrezygnowałaby z jedzenia na mieście59% ankietowanych zrezygnowałaby z karnetu na siłownię57% ankietowanych zrezygnowałaby z remontu mieszkania56% ankietowanych zrezygnowałaby z rozrywek (np. wyjścia do kina lub na imprezę)55% ankietowanych zrezygnowałaby z abonamentu muzycznej platformy streamingowej (np. Spotify)54% ankietowanych zrezygnowałaby z zamawiania jedzenia z dowozem do domutylko 6% ankietowanych nie zrezygnowałoby z żadnych wydatków. Wyniki badania ciekawie kształtują się w zależności od wieku badanych. Osoby z pokolenia Z (poniżej 25 lat) zdecydowanie chętniej niż inne grupy pozbywałyby się ubrań, sprzętu elektronicznego i sportowego. Z kolei przedstawiciele pokolenia baby boomers (powyżej 55 lat) są najbardziej niechętni do sprzedawania jakichkolwiek Polacy dosyć chętnie rezygnowaliby również z opłat za internet czy transport, ale zdecydowanie rzadziej niż starsze pokolenia unikaliby płacenia czynszu lub spłacania pracy. Czy Polacy mają plan B?Jak wynika z badania InterviewMe, ponad połowa Polaków nie ma planu awaryjnego na wypadek utraty pracy. Zdecydowana większość z nas po prostu od razu zaczęłaby szukać nowego miejsca w tym punkcie wyniki badania różnią się w zależności od wieku respondentów. Młodsze osoby zdecydowanie chętniej szukałyby nowej pracy. Z kolei badani po 55. roku życia w większym stopniu liczyliby na zasiłek dla bezrobotnych. Z tzw. kuroniówki chciałoby się utrzymywać 16% osób z pokolenia baby boomers, a w przypadku milenialsów (25–39 lat) — tylko 2%.Co ciekawe, po utracie pracy nieco więcej mężczyzn (4%) niż kobiet (2%) chciałoby się utrzymywać z pieniędzy partnera lub co, jeśli życie zmusiłoby ankietowanych do szukania pomocy u innych osób?Kogo Polacy poprosiliby o pomoc w pierwszej kolejności:31% ankietowanych szukałoby pomocy u rodziców15% ankietowanych szukałoby pomocy u partnera12% ankietowanych szukałoby pomocy u rodzeństwa9% ankietowanych szukałoby pomocy u dzieci6% ankietowanych szukałoby pomocy u przyjaciela lub znajomego3% ankietowanych szukałoby pomocy u dziadków3% ankietowanych szukałoby pomocy u innego członka aż 21% badanych stwierdziło, że nie poprosiliby nikogo o pomoc — nawet gdyby zupełnie zabrakło im środków do porównania, z badania serwisu Zety przeprowadzonego w Stanach Zjednoczonych wynika, że po utracie pracy pomocy u rodziców szukałoby aż 44% Amerykanów. Jednocześnie ok. 25% badanych nie chciałoby się zwracać do nikogo o wsparcie wydają się więc nieco bardziej samodzielni od Polaków, ponieważ rzadziej proszą o pomoc finansową inne osoby. Nasi rodacy mają jednak większe opory przed szukaniem wsparcia u swoich Polacy boją się, że pandemia koronawirusa pogorszy ich sytuację finansową?Jak widać, zdecydowana większość Polaków obawia się ekonomicznych skutków pandemii koronawirusa. Szczególnie wyraźnie widać to w odpowiedziach kobiet — 84% odpowiedzi „obawiam się” przy 76% w przypadku mężczyzn. Skutków pandemii silniej obawiają się osoby z pokoleń milenialsów oraz baby boomers — po 83% odpowiedzi „obawiam się” przy 76% w generacji Z oraz 75% w pokoleniu ponad połowy Polaków pandemia już pogorszyła sytuację finansową. Kryzys bardziej dotknął kobiety (62% przy 54% mężczyzn) oraz najmłodsze pokolenia (po 64% w przypadku generacji Z oraz milenialsów).43% Polaków obawia się utraty pracy z powodu wpływu koronawirusa na gospodarkę, a niemal co dziesiąta osoba już ją straciła. Zdecydowanie najgorzej sytuacja wygląda u osób poniżej 25. roku życia — aż 15% osób z pokolenia Z wylądowało na bezrobociu na skutek się sytuacji finansowej oraz częstsze przypadki utraty pracy na skutek pandemii u młodszych osób nie mogą dziwić. Osoby z tych pokoleń częściej pracują w zawodach najbardziej dotkniętych kryzysem — np. w restauracjach, barach, instytucjach kultury, salonach fryzjerskich czy też kosmetycznych. Osoby powyżej 40. roku życia zazwyczaj mają stabilniejszą sytuację zawodową. A także większe zarobki i sytuacja związana z pandemią koronawirusa może być jednocześnie szansą na... oszczędność. Jak wynika z badania InterviewMe, wakacje w lato 2020 planuje zaledwie 22% Polaków. Dla porównania, rok wcześniej na urlop wybrało się aż 78% badanych. A jak wspomnieliśmy wcześniej, rezygnacja z wakacyjnego wyjazdu to jeden z naszych głównych sposobów na podreperowanie domowego wnioski z badaniaPodsumujmy najważniejsze i najciekawsze wyniki badania „Życie bez pensji”:24% Polaków nie posiada oszczędności, a u 22% starczy ich na maksymalnie dwa zdobyć środki do życia, Polacy w pierwszej kolejności sprzedawaliby biżuterię, ubrania, buty i sprzęt trudniej sytuacji finansowej aż 2/3 badanych zrezygnowałoby z wakacyjnego wyjazdu, Netflixa czy też jedzenia na staraliby się nie unikać obowiązkowych opłat. W sytuacji kryzysowej w pierwszej kolejności przestaliby płacić za transport, samochód oraz abonament telefonii połowa Polaków nie ma planu awaryjnego na wypadek utraty badani musieli poprosić kogoś o pomoc, większość z nich w pierwszej kolejności zwróciłaby się do trudnej sytuacji finansowej co piąty Polak nie poprosiłby nikogo o 80% Polaków boi się wpływu pandemii koronawirusa na sytuację gospodarczą, a 9% ankietowanych już straciło pracę z tego badaniaW badaniu wzięło udział 1412 osób. Respondenci odpowiedzieli w ankiecie na 15 pytań dotyczących ich oszczędności, wydatków, planów na wypadek utraty pracy oraz obaw związanych z ekonomicznymi skutkami pandemii nasDzięki InterviewMe dowiesz się, jak napisać CV oraz list motywacyjny, które zrobią wrażenie na pracodawcy. Nasz kreator CV i profesjonalne szablony CV pomogły już milionom kandydatów w znalezieniu pracy, o której podzielić się swoimi obserwacjami na temat oszczędzania, planu działania po utracie pracy lub wpływu pandemii koronawirusa na rynek pracy? Zachęcamy do komentowania wyników badania poniżej!
Ilu ludzi ma plan na siebie? Ilu ludzi świadomie podejmuje decyzje, które stanowią kolejne etapy do celu, który obrali? 3. Weź odpowiedzialność za swoje życie. Masz czas na zamartwianie się? Chowanie głowy w piasek? Czy masz czas, żeby bezradnie jak dziecko leżeć na łóżku i nie mieć siły, żeby wstać i zrobić coś ze swoim
Dzięki Wam i Waszemu zaangażowaniu – udało mi się zebrać w całość i stworzyć razem ogromną, kompleksową i niesamowicie inspirującą listę 120 sposobów na bardziej ekologiczne życie i ekologiczny dom. Korzystajcie! Zachęcam mocno do zapisania się do newslettera. W najbliższym newsletterze zawartość dzisiejszego posta zostanie zamieniona w poręczną listę 120 sposobów na bardziej ekologiczne życie – gotową do wygodnego zapisania lub wydrukowania! → chcę otrzymać listę do wydruku ← KUCHNIA Zapełnianie lodówki i zapasów na bieżąco. Używanie wody z mycia warzyw i owoców do podlewania roślin. Kran w kuchni ustawiony na wodę zimną. Jeśli potrzeba ciepłej, to ten początkowy strumień zimnej lejemy do konewki. Wielorazowe pudełka na żywność. Niemarnowanie jedzenia – z resztek można zrobić przeróżne zapiekanki, zupy kremy, pasty. Gotowanie na dwa dni plus ekstra porcja do zamrożenia. Używanie ściereczek kuchennych zamiast ręczników jednorazowych. Ładowanie zmywarki do pełna. Używanie trybu eco w zmywarce. Mycie naczyń w misce. Używanie reklamówek „sklepowych” jako worków na śmieci. Używanie woreczków strunowych do przechowywania mrożonek (wykorzystywane wielokrotnie). Eko sprzątanie, głównie za pomocą octu, szarego mydła i olejków eterycznych. Niewrzucanie do kanalizacji (zlew, WC) dodatkowych śmieci, używanie sitka w zlewie kuchennym. Własny kompostownik. Gotowanie z przykrywką, żeby nie tracić prądu i skrócić czas. Oznaczenie półki w lodówce, gdzie znajduje się żywność z pierwszeństwem zjedzenia. Własne przetwory. Rozcieńczanie wodą płynu do mycia naczyń. Używanie pojemników po lodach i słoików do przechowywania żywności suchej. Używanie szklanych butelek po sokach do gromadzenia wody do podlewania kwiatów. Czyszczenie ścierką z mikrofibry i wodą. Używanie ściereczki konopnej lub gąbki z ogórecznika morskiego zamiast gąbek do mycia naczyń. Pieczenie w piekarniku kilku dań na raz. Kran z wbudowanym filtrem. Picie wody z kranu. Mielenie suchych bułek na bułkę tartą. Parzenie liściastej herbaty w lnianym woreczku. Robienie domowego mleka, np. migdałowego. Używanie metalowych słomek lub mycie plastikowych. Niekupowanie zbędnych gadżetów do kuchni. Gotowanie dań jednogarnkowych. Używanie kubka termicznego i szklanej butelki. Lodówka ustawiona na 6 stopni – a nie np. na 2. Wykładanie szafek kuchennych i kosza na śmieci starymi gazetami. Mrożenie żywności, ale też mrożenie soku z cytryny i ziół w kostkach na lód. ŁAZIENKA Stosowanie kubeczka menstruacyjnego. Prysznic zamiast kąpieli. Zastąpienie chusteczek higienicznych tradycyjnymi. Zakręcanie kranu przy myciu zębów. Własnoręcznie robione kosmetyki. Używanie maszynki do golenia z tradycyjnym ostrzem. Kule piorące zamiast proszku do prania. Używanie pieluch wielorazowych. Przecinanie opakowań po kosmetykach, np. fluidach i wykorzystywanie wszystko do ostatniej „kropli”. Przerabianie starych ubrań na ścierki. Jeden kosmetyk do danej części ciała. Energo- i wodooszczędna pralka. Nieużywanie suszarki do prania. Używanie ciepłej wody po praniu ręcznym do mycia podłóg. Kryształ zamiast antyperspirantu. Kosmetyki w szklanych opakowaniach wielokrotnego użytku. Bambusowa szczoteczka i własnoręcznie robiona pasta do zębów. Szary papier toaletowy z recyklingu. Używanie właściwych ilości kosmetyków. Mycie włosów mąką, orzechami piorącymi lub glinką. Woda z octem i olej zamiast odżywek. Zostawianie otwartych drzwi w trakcie suszenia włosów lub brania prysznica – dogrzewa przedpokój. Wielorazowe myjki, wkładki laktacyjne i płatki kosmetyczne. ZAKUPY Odnoszenie wytłoczek po jajkach z powrotem do sklepu. Oddawanie do pralni wieszaków. Kupowanie żywności od lokalnych rolników. Torby na zakupy wielokrotnego użytku oraz koszyk wiklinowy. W przypadku większych zakupów, składany kosz z rączką trzymany w bagażniku samochodu. Zabieranie na zakupy własnych słoików, małych opakowań i wytłoczek. Dokładna lista zakupów. Zakupy „z drugiej ręki”, w tym książki, zabawki, ubrania, buty. Zamiast kupowania – używanie rzeczy przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Zakupy przez internet. Kupowanie lepszych jakościowo rzeczy, żeby wystarczyły na dłużej. Kupowanie produktów na wagę. Unikanie mięsa, zwłaszcza wołowiny. DOMOWE BIURO E-faktury. Skanowanie zamiast wydruków. Bilety w wersji elektronicznej. Ulotki i katalogi wyłącznie online. Czytanie gazet i czasopism w wersji elektronicznej. Dwustronne drukowanie. Zbędne kartki oddawane dzieciom do rysowania. Rezygnacja z projektów na papierze (np. w pracy grafika) na rzecz tabletu. Korzystanie z bibliotek i ebooków. Robienie okładek do książek ze starych kalendarzy. Recykling papieru do pakowania prezentów i ozdobnych torebek. Kawałki tekturek ze starych opakowań wykorzystywane jako zakładki do książek. Używanie szarego papieru do pakowania prezentów (ozdobionego rysunkami dzieci). Własnoręcznie robione prezenty. Koperty ze starych kartek. DOMOWE RÓŻNE / ELEKTRONIKA Energooszczędne świetlówki LED. Gaszenie zbędnego światła. Specjalnie zaprogramowane wtyczki, które odcinają dopływ prądu do sprzętów w nocy oraz w czasie, gdy jesteśmy w pracy. Spacery, rower, komunikacja miejska zamiast jazdy samochodem. Eco drive. Car pooling. Segregacja odpadów. Oddawanie lub wymiana zbędnych rzeczy zamiast wyrzucania. Utrzymanie optymalnej temperatury w domu: 20-21 stopni, a w nocy 19. Dodatkowy koc zamiast przegrzewania pomieszczenia. Palenie w piecu tylko w dozwolony sposób. Recykling drobnych przedmiotów (pudełka po butach do przechowywania, kubeczki plastikowe do trzymania dziecięcych kredek, oklejanie starych segregatorów, puszka jako doniczka itp.) Brak telewizora. Kupowanie energooszczędnych sprzętów. Nieużywanie trybu stand by. Brak dywanów. Używanie zmiotki zamiast odkurzacza. Własnoręcznie szycie ubrań, przerabianie i robótki ręczne. Ekologiczny żwirek dla kota. Wykorzystanie podartych rajstop do wycierania kurzu lub jako wypełnienie poduszek. Akumulatorki zamiast baterii. Oddawanie zużytych leków i elektroniki do specjalnych skupów. Przerabianie starych mebli. Niewietrzenie przy odkręconych kaloryferach. Używanie sterownika do pieca (włączanie tuż przed powrotem do domu). Prowadzenie własnego ogródka lub działki. Naturalne świece. Wizyta u lekarza z listą posiadanych już leków. Używanie zużytych skarpetek jako czyścików do butów. Nieprasowanie pościeli ani ręczników. Oddawanie starych koców i pościeli do schroniska dla zwierząt. INNE Eko-zachowania w przestrzeni publicznej – nieśmiecenie, gaszenie światła, zakręcanie wody w toaletach, nie branie „na zapas” papierowych ręczników. Sprzątanie po psie. Korzystanie ze schodów zamiast z windy. ROZWIĄZANIE KONKURSU Z BRITA Ja, zdeklarowany kawosz, na starość przerzucam się coraz częściej na herbatę. ;) Ktoś wspominał o swoim sposobie parzenia herbaty w lnianych torebkach, ja wybieram szklany dzbanek. Żadnych torebek! Na zdjęciu dzbanek filtrujący BRITA Marella Glamour srebrny pył. Wasze komentarze/wiadomości konkursowe wbiły mnie w fotel. :) I nawet nie chodzi tu o samą liczbę, ale TREŚĆ! Ogromna, niesamowita kopalnia inspiracji, której wyrazem jest dzisiejszy tekst. Jednocześnie, zawstydziliście mnie odrobinę. Z wielu opisanych rozwiązań korzystam skwapliwie na co dzień. Od teraz jednak, zamierzam poważnie zabrać się chociażby za temat własnoręcznie robionych, ekologicznych środków do czyszczenia. Oczywiście, już teraz korzystam z zalet octu czy kwasku cytrynowego, ale postanowiłam zintensyfikować swoje działania. Cieszę się również bardzo, że tak wiele osób deklaruje picie wody z kranu! Bezpośrednio lub filtrowanej. Mam nadzieję, że te wszystkie mity i stereotypy, o których dużo rozmawialiśmy w poprzednim tekście, wreszcie upadną raz na zawsze. Aha, ważna kwestia. Pytaliście, czy same wkłady filtrujące podlegają recyklingowi. BRITA oferuje możliwość recyklingu zużytych wkładów na 2 sposoby: można je odesłać do siedziby firmy i dwa razy do roku całość jest przekazywana do specjalistycznego zakładu w Niemczech lub można je oddać do Gminnych Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów. Wybranie 3 osób było niewiarygodnie trudne, ale daliśmy radę! Laureatki konkursu bardzo proszę o kontakt mailowy (blog[małpka] i podanie danych do wysyłki nagrody. GRATULUJĘ!!! Oto lista nagrodzonych osób: 1. Teresa Gertz – za wspaniałe sposoby na ekologiczne macierzyństwo: Na stronę zawędrowałam przypadkiem i wygląda na to, że postaram się czegoś nauczyć (ja, chomik). Staram się natomiast żyć w miarę pożytecznie dla środowiska. W artykule i komentarzach jest mnóstwo sposobów, z których sama korzystam, więc nie będę się powtarzać. Jestem młodą matką 7-miesięcznego bobasa, więc sądzę, że nie dałby mi tyle czasu na pisanie. ;) Chcę za to (bo widziałam, że w komentarzach brakuje) opisać, co ja, jako matka robię by być eko. :) 1. Pieluchy wielorazowe . To król królów. Nowoczesne pieluszki są śliczne i łatwo się je pierze. Mam zestaw, który wystarcza w 100% na zastąpienie pampersów. Zalety takich pieluch są ogromne. Nie zawierają chemii. Nie odparzają. Nie trzeba stosować kremów do pupki. Nie stosuje się do nich płynu do płukania, pierze w 1/2 dozy proszku (ja tak piorę) ale wiem, że kule piorące też można. I można je stosować przy kolejnych dzieciach, albo sprzedać. Ja większość moich pieluszek kupiłam używane. I nie ma TON śmieci, które rozkładają się setki lat! 2. Myjki wielorazowe. Pupkę młodego z grubszych spraw obmywam myjką wielorazową, do której wodę przechowuję w szklanej butelce (czyli żadnych chusteczek nawilżanych!). Myjki piorę razem z pieluszkami. 3. Wielorazowe wkładki laktacyjne. Na początku „drogi mlecznej” zamiast kupnych wkładek laktacyjnych kupiłam oczywiście wielorazowe, często we wzory, jakie mam na pieluszkach ;). Super się sprawdziły. :) 4. Kosmetyki dziecięce. I tutaj – tadaam, pieluszki wielorazowe sprawiły, że nic do pupy nie trzeba, a dzieci kąpię w zaparzonym siemieniu lnianym i w związku z tym nie potrzebujemy ŻADNYCH kosmetyków. Ząbków jeszcze nie ma, uprzedzając pytania, ale już myślę, co by mu zaproponować zamiast chemii :) 2. Agnieszka Trojanowska – za kompleksowe rady i praktyczne wskazówki odnośnie oszczędzania wody: Pani Kasiu, bardzo spodobał mi się Pani wpis o ekologii i – choć zwykle niezbyt przychylnie patrzę na wpisy we współpracy z firmami – ucieszył mnie wyjątkowo fakt współpracy z Britą. Już kilkanaście lat tamu korzystałam z ich dzbanka filtrującego, (wtedy chyba nie było jeszcze żadnych modeli do wyboru) i nawet udało mi się przekonać do tego moich współlokatorów z czasów studiów – hmm, chyba byliśmy awangardą, jeśli idzie o ówczesne krakowskie standardy studenckie, bo nasza Brita wzbudzała niezwykłe zainteresowanie wszystkich gości, a było ich niemało. ;) W tym roku do dzbanka dołączyła butelka filtrująca Brity i zdecydowanie podniosła jakość mojego życia, bo mogę ją „dotankować” w dowolnym kranie – w pracy, w sklepie, na imprezie, na stacji benzynowej w podróży itp. W domu nie mamy problemów z plastikowymi butelkami, mój mąż pije wodę prosto z kranu, ja jeszcze nie pokonałam swoich wewnętrznych oporów, więc ratuje mnie właśnie filtrowanie. Jest też kilka innych kwestii, które tak nam weszły w krew, że nawet nie myślałam o nich jako o proekologicznych i dopiero Pani wpis mi to uświadomił. :) Np. podczas mycia warzyw i owoców podstawiam garnek pod kran, dzięki czemu, zamiast wpuszczać lecącą wodę prosto w rury, zbieram ją i wykorzystuję do podlewania roślin. Nauczyłam się także mieć kran w kuchni zawsze ustawiony na wodę zimną, ponieważ zauważyłam, że najczęściej taka mi wystarcza – do nalania do garnka lub czajnika, do szybkiego opłukania łyżeczki czy kubka, krótkiego przepłukania rąk. Nie muszę koniecznie w takich sytuacjach puszczać wody ciepłej – wymagałoby to zresztą wlania najpierw kilku litrów zimnej prosto do odpływu, zanim ciepła zdążyłaby dopłynąć do kranu. Ani to efektywne, ani ekologiczne. A dzięki temu, że kran mam zawsze ustawiony na wodę zimną, otworzenie go na kilka sekund (np. szybko ochlapać ręce) nie powoduje od razu włączenia pieca, więc oszczędzam także gaz – to akurat pomysł z bloga Michała Szafrańskiego, który chętnie podchwyciłam :) Jeśli z kolei faktycznie potrzebuję ciepłej wody, to ten początkowy strumień zimnej zawsze ląduje w konewce, a potem w doniczkach – nie jest marnowany. :) Brzmi to może dość skomplikowanie, ale robię to już zupełnie bezwiednie, grunt to mieć na początku przekonanie, że to ma sens i wypracować w sobie ten nawyk. 3. Marzena – za pomysł z listą leków zabieraną do lekarza. Tak proste, a tak efektywne! 1. Wymieniam się ubraniami z mamą i siostrą, 2. Przerabiam i naprawiam ubrania dzieci. Mam dwóch chłopców 7 i 4l. Kupuję im tylko buty, bieliznę i odzież sportową. W tym roku pierwszy raz kupiłam kurtkę. Reszta szafy skompletowana po innych dzieciach (nigdy o nic nie prosiłam, sami dają :)) lub uszyta „upcyklingowo”. 3. Kosmetyki (również dla dzieci) robię sama z własnoręcznie zbieranych ziół. Zawsze mi się marzyło i podglądałam Herbiness w jej działaniach, aż przestałam marzyć i zaczęłam działać. Tak po prostu. 4. Rzuciłam palenie (i jestem z siebie dumna). 5. Staram się nie kupować leków. Chodzimy do lekarza z listą tego co mamy w domu. Ileż miejsca się zrobiło! Zawsze proszę lekarza o leki które mogą używać i dorośli i dzieci, żeby w razie czego mogli korzystać wszyscy członkowie rodziny. Słodkie syropy „wspomagające” leczenie u dzieci wyeliminowałam całkowicie. 6. Wybieram specjalistów zgodnych z moją filozofią bycia eko. Jeśli lekarz: taki który nie daje antybiotyku na wirusy czy zbędnych suplementów, elektryk do popsutego gniazdka: ok, jeśli umie go naprawić a nie wymienić w całości itp . 7. Piję kielecczankę :) prosto z kranu najlepsza. 8. W domu nie ma kupnych słodyczy i jakiejkolwiek żywności z konserwantami lub barwnikami. Żywność kupujemy na wagę lub w opakowaniach bardziej przyjaznych środowisku (np. mleko w worku zamiast kartonu czy butelki. 9. Do pracy dojeżdżam rowerem lub autobusem (kiedyś tylko samochodem). Mam taką zasadę, że proporcja roczna musi zgadzać się z 2:3 (rower:autobus). 10. Nie mam dywanów=rzadziej używam odkurzacza. Wszystkim Uczestnikom pięknie dziękuję za udział w konkursie, a nagrodzonym gratuluję raz jeszcze! Jeśli uznacie ten tekst za wartościowy, będzie mi ogromnie miło, gdy puścicie go w świat za pomocą poniższego przycisku. 26 komentarzy 34 komentarze 58 komentarzy 174 komentarzy najstarszy najnowszy oceniany Inline Feedbacks View all comments Część z pomysłów wydaje mi się bardzo radykalna, ale rozumiem, tak jak napisała pani Agnieszka, że po jakimś czasie niektóre rzeczy robi się bezwiednie :) A ten pomysł z listą leków podczas wizyty lekarskiej jest naprawdę super! :) zwłaszcza jeśli chodzi o typowe sezonowe choroby i choroby dzieci, zawsze coś zostanie w apteczce z poprzedniej choroby. Ja mam wielki plan na przyszły rok pozbywać się wszelkich papierów, które zalegają w szafach. Te przydatne będę digitalizować a pozostałe albo zużyję np. jako rozpałka do kominka albo zrecyklinguję. Reply to Sandra 5 lat temu Mnie zabily kubki menstruacyjne I… nie moge czytac dalej :( moze to I przydatne, ale dla mnie tak obrzydliwe, ze az mi slabo :( Reply to Kasia 5 lat temu Reply to Katarzyna Kędzierska 5 lat temu Dzieki Kasiu, przeczytalam, ale jednak to nie dla mnie :) Reply to Kasia 5 lat temu Jasne, ja na razie też pozostaję przy ekologicznych tamponach :) Reply to Kasia 5 lat temu Jesli chodzi o kubki to pochwaly widze glownie w sieci, ale moja gin raczej odradza (nie jest dinozaurem :)). Co ma wyplynac niech wyplynie, paznokcie, delikatne tkanki, te sprawy. Pierwszy argument do mnie nie trafia (czasem nie wyplywa np gdy spimy), dwa pozostale to kwestia indywidualna. Ekologiczne na pewno sa. ;) Ekonomiczne mniej – zalezy kto ile zuzywa podpasek czy tamponow. Tampony bardziej uszkadzały mi delikatne tkanki niż moje paznokcie przy zakładaniu kubeczka ;) Zwłaszcza, że w sumie przy zakładaniu tamponu miałam więcej „gmerania” niż przy kubeczku. U mnie kubeczek jest zdecydowanie ekonomiczny :) Po pierwszym testowym cyklu przestałam używać jakichkolwiek innych środków – tamponów, podpasek czy wkładek, kubeczek daje mi wystarczające zabezpieczenie :) Niestety przy obfitych nieregularnych cyklach używałam ich dosyć sporo. Reply to Kasia 5 lat temu A co w tym obrzydliwego? Tak samo jak krew wyplywa na podpaske – tak samo do kubeczka. Bardziej niehigieniczne sa tampony Reply to Kasia 1 rok temu Używam kubeczków menstruacyjnych! POLECAM! może trochę obrzydliwe, ale za to środowisko jest ochraniane!! Dziewczyny, z tymi lekami jest taki problem, że mają krótki termin ważności po otwarciu. Pamiętam, że kiedyś moi Rodzice trzymali leki naprawdę długo, a teraz na wielu lekach umieszczona jest ta informacja o krótkim terminie ważności… Reply to Ala Sung 5 lat temu O tak, to prawda. O ile można przechowywać aż do terminu ważności podanego na opakowaniu to np. w przypadku syropów, kropli do oczu itp. liczy się czas po pierwszym otwarciu opakowania. Reply to Aleksandra G. 5 lat temu To prawda, ale jesień to taki czas, gdy np. dzieci bardzo często chorują. Wiele z moich koleżanek się żaliło, że za każdą wizytą u lekarza dostawały kolejne tabletki, syropki i maści. Wizyta z listą tego, co już mamy (nieprzeterminowanego, oczywiście) może pozwolić na duże oszczędności i zużycie posiadanych leków. Reply to Katarzyna Kędzierska 5 lat temu Zgadzam się całkowicie. Dodam jeszcze, by zwracać uwagę na substancję czynną leku i jej stężenie, bo często lekarz przepisuje to samo ale pod inną nazwą handlową. Reply to Katarzyna Kędzierska 5 lat temu O tak! Ja mam w komórce liste tego co mam w apteczce z datami przydatności i jak jestem u lekarza to mu pokazuje – bo może cos z tego jest zamiennikiem tego, co mi chce przepisać. Nie dość, ze ekologiczne – to do tego ekonomiczne, a leki potrafią sporo kosztować… Reply to Katarzyna Kędzierska 5 lat temu Szczerze, nie myślałam, że jest to tak niepopularne :) Bardzo dobrze, że więcej osób skorzysta z tego pomysłu. Szybko widać efekt takiego działania (więcej miejsca i pieniędzy), co może być mobilizacją do dalszych działań proekologicznych. Reply to Katarzyna Kędzierska 5 lat temu Nie wiem, chyba po prostu trzeba trafić na mądrego lekarza, z czym w przypadku zwłaszcza pediatrów bywa różnie. Jeśli chodzi o naszego lekarza, w przypadku normalnych przeziębień, bez komplikacji, zazwyczaj za każdym razem dziecko dostaje te same leki i nie zdarza się, żeby pojemności były tak duże, by nie można było ich zużyć przez zazwyczaj tydzień zażywania. Owszem, jest problem ze sprayem do nosa na katar,bo stosuje się go krótko, a po otwarciu jest zazwyczaj ważny do 12 tygodni. Ale już np. spray na gardło można kupić raz a potem dopełniać z opakowania dużego, bo termin ważności jest długi, nawet w przypadku tych sprayów, których nie da się uzupełnić. I też naszemu pediatrze nie przyszłoby do głowy leczyć wirusów antybiotykiem. Poza tym leki (tabletki), które nie są na receptę można kupić w mniejszej ilości w aptekach, np. 1 listek zamiast całego opakowania. Nie wiem jak w przypadku leków na receptę, czy trzeba całe opakowanie czy też da się dzielić. Reply to Katarzyna Kędzierska 5 lat temu trzeba u dzieci wzmocnic odpornosc naturalnymi sposobami, a nie faszerowac je tabletkami! Reply to Ala Sung 5 lat temu Rozmawiałam o tym z kilkoma lekarzami (o terminie przydatności leków) i wszyscy zgodnie powiedzieli, że można używać leki po terminie ważności. Do trzech miesięcy po terminie działają jak należy, a jeśli są dłużej przeterminowane, to działają słabiej i trzeba wziąć ich więcej. Ale nie pytałam o wszystkie oczywiście. Może warto więc nie wyrzucać przeterminowanych leków od razu, tylko porozmawiać z lekarzem i zapytać, czy nadaje się on jeszcze do użycia czy już nie? Reply to Ala Sung 5 lat temu No i co robicie z tym, że wiele leków jest w zbyt dużych opakowaniach? Ja z bólem serca co najmniej połowę leków wyrzucam wykorzystanych do połowy, a już przeterminowanych – bo były na jakąś dolegliwość, którą miewamy raz na parę lat, a nie na przeziębienie. Na przyszłość mamy taki pomysł z siostrą, że jak już zbudujemy wymarzony bliźniak, to będziemy mieć wspólną apteczkę na dwie rodziny i problem się rozwiąże, ale na razie to nie mam pomysłu. Gdyby można było gdzieś oddać leki jeszcze dobre, a już napoczęte, których nie zużyjemy… Reply to Asia Piekarska 5 lat temu Moja mama pracuje w przychodni i tam nieoficjalnie czasem personel przyjmuje napoczęte (ale nie przeterminowane) opakowania i daje za darmo osobom starszym, biedniejszym – takim, które chodzą do tej przychodni regularnie i są znane personelowi medycznemu. Ale oczywiście oficjalnie nie wolno tak robić i leki należy utylizować za pośrednictwem apteki. Nie każda apteka przyjmuje leki, ale powinna być chociaż jedna wyznaczona do tego celu. Jestem w sumie za ekologią, ale mycie głowy mąką lub glinką mnie przygnębiło, naprawdę. :) I co zrobią te biedne dzieci, których rodzice pracują w zakładach z szamponami? Reply to Monika Rudnicka 5 lat temu To tak samo jak dzieci rodziców pracujących w fabrykach celulozy, drukarniach czy księgarniach jeśli mielibyśmy patrzeć na to w ten sposób. Albo w fabrykach leków, rozlewni wody butelkowanej czy przy produkcji opakowań jednorazowych. Wiadomo, że ekologiczne życie jest czyimś zyskiem a czyjąś stratą, jak wszystko. Reply to Marrus 5 lat temu No nie, w księgarniach jest miło! A i w drukarniach jest chyba lepiej dzisiaj niż jeszcze w latach siedemdziesiątych (o ile się nie mylę), kiedy to czcionki składało się nad jakąś okropnie straszną kadzią z ołowiem. Mnie się podoba ten kierunek – coraz bardziej świadoma i ekologiczna produkcja. Reply to Monika Rudnicka 5 lat temu Oczywiście, że w księgarniach jest miło! O coś innego mi chodziło, to była odpowiedź na powyższy post, że jak nie będziemy robić tego czy owego, to ktoś straci pracę (a przynajmniej ja tak to zrozumiałam). I tak samo rezygnując z książek papierowych przyczynimy się do upadków wielu małych księgarni. Właśnie taka mała księgarnia w małym mieście w mojej rodzinie upada a od wielu wielu lat utrzymywala całą rodzinę. I to miałam na myśli, że czyjaś korzyść (w tym przypadku ekologiczne czytanie) jest czyjąś stratą. Reply to Marrus 5 lat temu Bardzo do mnie przemawia ta logika. :) Reply to Monika Rudnicka 5 lat temu Będą szczęśliwe, że ich rodzice nie umrą na raka skóry od stałego kontaktu z parabenami czy SLS :) a ich rodzice, dzięki doświadczeniu, będą mogli znaleźć lepszą pracę, np. przy produkcji zdrowego mydła – jeśli będziemy wspierać rozwój tego co zdrowe, to to będzie się rozwijać i będzie generować nowe miejsca pracy. Reply to zocha 5 lat temu Raczej nie bardzo, bo przy produkcji zdrowego mydła pracują już pewnie producenci plastikowych rurek. ;) To w ogóle ekonomicznie bardzo ciekawe, na ile właśnie niezdrowe i nieminimalistyczne daje pracę takiemu ludzkiemu mrowiu. Reply to Monika Rudnicka 5 lat temu To prawda, dzięki nadmiernej konsumpcji wiele ludzi ma pracę. Z czegoś przecież trzeba się utrzymywać. Gospodarka kwitnie (powiedzmy…) ale zdrowie społeczeństwa i stan planety jest coraz gorszy. Reply to zocha 5 lat temu Przeraza mnie ta propaganda o raku skory/ piersi itd. Od parabenow i kosmetykow. Ludzie, jak nie macie pojecia o czym mowicie to nie piszcie takich glupot. A tak na marginesie, to parabeny sa np. W , Marchewce jako naturalny konserwant i z tego co mi wiadomo marchewka rakotworcza nie jest ;)) a poza tym to tez sa dosc czest stosowane w farmacjii np. Syropy na kaszel, wiec gdyby byly TAKIE ZLE to nie mialyby takiego zastosowania prawda ? No i jak kolezanka porowna absorbcje przez przewod pokarmowy z absorbcja przez skore ??? :))) gdyby tak wszystko sie absorbowalo to wszystkie leki bylyby w formie masci :))) o zdrowych mydlach to juz nawet nie wspominach :)))) pozdrawiam Reply to Danka 5 lat temu Też mnie przeraża ta propaganda. Skórę jako organ mamy właśnie po to, żeby się wszystko NIE absorbowało :-) Bez konserwantów należałoby kupować kosmetyki co miesiąc i trzymać je w lodówce, a szamponów bez sls jest od groma. Reply to Danka 5 lat temu I to też prawda. Ostatnio mocno zgłębiam temat i okazuje się, że nie każdy PEG w liście składników kremu mnie zabije. ;) Reply to Katarzyna Kędzierska 5 lat temu Może tak. Ktoś może codzinnie zjadać tubkę kremu i do końca życia (bez względu na to jak długo będzie żyć) będzie się cieszyć dobrym zdrowiem. A ktoś inny nie. Pytanie brzmi, czy chcesz ryzykować, czy znajdziesz się w grupie pierwszej, czy drugiej? Lepiej zapobiegać czy leczyć? Lepiej zgłosić na policję zagrożenie (np. że sąsiedzi mają groźne psy puszczone luzem) czy dopiero po fakcie, kiedy coś złego się już wydarzy (kiedy pies zagryzie dziecko)? Lepiej dokładać sobie parabenów czy je ograniczyć w miarę możliwości? Ja sobie odpowiedziałam na te pytania :) no i każdy oczywiście sam niech zdecyduje i wybierze co się liczy w jego życiu i jakimi wartościami się kieruje, nic mi do tego. Reply to zocha 5 lat temu Może być też tak, że na pozór groźne psy sąsiadów okażą się maltańczykami. ;) Chodzi mi o to, że choć na co dzień używam kosmetyków naturalnych lub wręcz organicznych, to jednak, jeśli znajdę dobrze działający kosmetyk, który w składzie (generalnie dobrym) będzie miał np. PEG-40, uznawany za bardzo bezpieczny emulgator, to nie będę szaleć. Reply to Danka 5 lat temu To ja radzę Tobie trochę się więcej douczyć. Owszem parabeny są w marchewce, w oliwkach, w kurzu, a nawet w wodzie pitnej. Są one wytwarzane przez naturę, ponieważ mają działanie antypleśniowe. W małych ilościach nie są szkodliwe. Ale gdybyś tak jadła 2 kg marchewki codziennie, to już nie wiem. Jesz marchewkę codziennie albo oliwki? Ja nie. Ale codziennie myję włosy, biorę prysznic, używam kremu i dezedorantu. I wolę sobie nie dokładać, mimo że w kosmetykach parabeny stanowią zaledwie ok. 1% składu. A syropów na kaszel i podobnych w ogóle nie kupuję, bo tam ilość parabenów dochodzi nawet do 20% składu. Więc chodzi o to, żeby sobie nie dokładać, ponieważ nie są one usuwane przez organizm, ale gromadzą się w komórkach. Reply to zocha 5 lat temu Dziekuje ZOchoa za porade:) tytul doktora juz mam Wiec jeszcze profesura zostaje :) podeslij prosze te fascynujaca publikacje o gromadzeniu sie w komorkach :)) przepraszam ale wyglaszanie takich teorii bez zupelnego braku podstaw merytorycznych troche chyba jest nie na miejscu …. dzieki, Kasia za wsparcie o PEGach , nie zabija :) I nie uczula rowniez :) tak samo jak Parabeny ktore nie uczulaja a odkad zostaly ograniczone I zastapione „ulepszaczem” jest caly wysyp roznych allergii. Reply to Danka 5 lat temu No to pozostaje mi życzyć, aby te parabeny nigdy Ci bokiem nie wyszły :) Zaintrygowały mnie te lniane woreczki do parzenia herbaty…. A jak z wydajnością rozcieńczanego płynu do naczyń? Przyznam, że krytykowałam ten pomysł w wykonaniu mojej Potencjalnej :/ Reply to Namysłowska 3 5 lat temu Herbatę można też parzyć w wielorazowym zaparzaczu z metalu. Może i sam w sobie ekologiczny nie jest, ale na pewno jest trwalszy niż lniany woreczek. ,,Skanowanie zamiast wydruków.” Nie zrozumiałam. Skanowanie: mam kartkę, robię z niej plik. Wydruk: mam plik, robię z niego kartkę z tekstem. Jak zastąpić jedno drugim, skoro cel jest inny? Za to, wydaje mi się sensowne zastąpienie kserowania skanowaniem – wtedy mam kopię, ale nie marnuję na nią papieru. Reply to Sławomira | Idąc przez las 5 lat temu Myślę, że faktycznie chodziło o zastąpienie kserowania skanowaniem :). Brawo za czujne oko! Dlaczego nie jeść wołowiny? co do prasowania recznikow i pościel..-świetne Hodowla bydła mięsnego jest uznawana za najbardziej zagrażającą środowisku naturalnemu. Reply to Katarzyna Kędzierska 5 lat temu Ale z drugiej strony krowy hodowane na mięso mają stosunkowo najlepsze życie ze wszystkich zwierząt hodowlanych. Świnie, krowy mleczne i drób są hodowane w niezbyt humanitarny sposób. Chyba, że jadamy wyłącznie ekologiczny drób i nabiał od krów wypasanych na pastwiskach, a nie stojących całe życie z oborze bez możliwości poruszania się i jedzących paszę. Reply to disqus_TEDIsvII1h 5 lat temu Hodowla krów wyzwala niestety olbrzymie ilości metanu, dlatego jest to jedno z najmniej ekologicznych mięs na świecie. Jeśli już trzeba jeść mięso, to można się ograniczyć (jeśli chodzi konkretnie o wołowinę) albo przerzucić na np. kurczaka. Oczywiście to nie to samo, ale jednak w Polsce wołowina nie jest aż tak popularna jak np. w Stanach. Reply to Katarzyna Seredin-Kolarczyk 5 lat temu Kurczak z jego zawartością antybiotyku z paszy oraz niehumanitarną produkcją (bo hodowlą tego nazwać nie można) – raczej podziękuję i wolę już wołowinę. Generalnie co do żywności to chodzi o to by spożywać wszystko w umiarkowanych ilościach, bo to nadmierny popyt generuje miliony odpadów, spalin z transportu, zanieczyszczeń z produkcji… Reply to Marcjanna 5 lat temu tylko zaznaczę, że antybiotyków w paszy nie wolno stosować od 11 lat. No i jest hodowla ekstensywna i intensywna, wystarczy kupować mięso z tej pierwszej Słyszałam, że nieuprasowane ręczniki wchłaniają do 1/3 wody więcej z powodu większej powierzchni niewygładzonych włókien. Reply to Marrus 5 lat temu Kto dziś ma czas na prasowanie ręczników? :) Produkcja wołowiny pochłania masę energii i powoduje zanieczyszczenie środowiska. Nie mówiąc już o aspekcie humanitarnym w odniesieniu do naszych braci – innych ssaków. Gdyby ludzie nie obżerali się takimi ilościami mięsa (dla nie-wegetarian 1-2 razy w tygodniu wystarczy, by doskonale funkcjonować), zredukowalibyśmy ogrom cierpienia będącego udziałem zwierząt oraz zmniejszylibyśmy wycinkę lasów pod pastwiska, zużycie prądu i zanieczyszczenie wód. Ludzie byliby zdrowsi – większość produkowanego obecnie mięsa to faszerowane antybiotykami i chemikaliami ścierwo. Jestem pod wrażeniem ilości rad, jakie udało Ci się zebrać. Chociaż niektóre uważam za bezsensowne i mało ekologiczne – np. sterownik do pieca. Zdecydowanie bardziej energooszczędne jest utrzymywanie stałej temperatury, niż wychładzanie mieszkania i grzanie go od nowa – wiem, bo testowaliśmy to w domu. Niektóre są też mocno radykalne i zakrawają o absurd ;-) Ale zdecydowana większość jest warta przemyślenia i być może również wprowadzenia w życie. Reply to Izabela K. 5 lat temu Fachowcy mówią, że opłaca się przy różnicy nie większej niż 3 stopnie. Ja mam tryb nocy na 19, a dzienny na 22. Reply to Izabela K. 5 lat temu chyba zależy jak ustawisz temperaturę. faktycznie wielkie skoki nie mają sensu, ale tak samo utrzymywanie temperatury 22 stopnie cały dzień podczas gdy wszyscy w pracy. ja mam rano i wieczorem jak jestem w domu 19 stopni, a przez resztę dnia jest 17 a w nocy 18. Reply to Agatha 5 lat temu 22 w domu to zdecydowanie za cieplo ;) Mysle, ze wiele ludzi przegrzewa swoje mieszkania, ja mam okolo 19 w nocy 17 i spi sie bardzo dobrze, nie chorujemy ;) Ależ mi się ta lista podoba! I właśnie próbuję sobie wyobrazić reakcje na kilka punktów, np. ocet i olej zamiast odżywki do włosów, o ich umyciu mąką nie wspomnę. Podobnie, jak o wielorazowych wkładkach i pieluszkach. Ja to wszystko znam, przerabiałam, a niektóre nadal przerabiam (wielopieluszki i wełniane wkładki laktacyjne są obecnie u mnie na topie), ale wiem, jak ich używanie może być „kontrowersyjne” :-) Czekam na newsletter z podręczną listą! Super robota! :) Reply to Olga Pietraszewska 5 lat temu Oleje są dość popularne (przynajmniej wśród moich znajomych) i świetnie działają na włosy! ;) Octu nie próbowałam, ale teraz o tym poczytam. Większość rozwiązań jest oczywista (i stosowana), ale kilka podpunktów faktycznie mnie przeraziło. Lubię przykład z prysznicem zamiast wanny. Otóż najbardziej ekologiczną formą kąpieli jest… brak kąpieli. Bądźmy szczerzy – w większości moglibyśmy się rzadziej myć. Poza tym jak mi zakręcają wodę z powodu jakiejś awarii itp. (ostatnio regularnie ze względu na modernizacje…) to jestem w stanie umyć się cała (z długimi włosami) w jakichś 5 litrach wody zamiast w 40, które zużywane są podczas prysznica. Jakoś jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś regularnie praktykował, któreś z powyższych rozwiązań. Nie dajmy się zwariować ;) Jeśli zachęcamy do korzystania z komunikacji miejskiej to błagam, nie zachęcamy jednocześnie do rzadszego się mycia. Reply to slythia 5 lat temu Było to zasadniczo, dość fatalne w skutkach. ;)) Reply to slythia 5 lat temu U wielu osób nie tylko za rzadkie kąpiele powodują dyskomfort u współpasażerów, ale też noszenie za długo tych samych ciuchów bez prania ;) Myślę, że prysznic co drugi dzień (oprócz upałów rzecz jasna) nie wprowadzi katastrofy zapachowej ;) Chyba, że ktoś potrzebuje, bo mocno poci się na całym ciele -wtedy jasna sprawa co powinien robić. Sporo fajnych rad, czesc z nich oczywiscie zalezy od warunkow w jakich mieszkamy. Sama planuje zakup koszyka na zakupy i paru siateczek takich jak w byly w prlu na warzywa. :) Mam jedna, podobno jest moja rowiesniczka. Po praniu wyglada idealnie, latwo naprawic ewentualne uszkodzenia zwykla nitka. Kilka pomysłów spodobało mi się, niektóre stosuje od dawna. Ale kilka wykreśliłabym z tej listy. Jakiś czas temu kupiłam super-ekologiczną pralkę, tzn. energo- i wodooszczędną, całkiem przyzwoitej marki, no i przemyślenia mam takie, że bez wody to się raczej nie da dobrze wyprać. Pranie w proszku w ogóle odpada, bo z minimalną ilością wody pralka nie daje rady go wypłukać. Teoretycznie pralka ma dużą pojemność, ale jak się wczytać w instrukcję, to się okazuje, że do większosci programów przewidziano wsad o wadze 1-3 kg. W rezultacie żeby dobrze wyprać wkładam tylko po kilka sztuk, włączam najdłuzsze cykle i czasem dodatkowe płukanie. Strasznie to jest nieekonomiczne. Nigdy więcej takich ekologicznych pralek! Co do kul piorących, to próbowałam i owszem są ekologiczne, ale ubrania po kolejnych praniach wyglądają na coraz mniej doprane i generalnie mechacą się i upodabniają do szmaty. Sterownik pieca – z moich obserwacji wynika, że bardziej ekonomiczne jest utrzymywanie stabilnej (umiarkowanej) temperatury, niż zmienianie ekstremalnie dwa-trzy razy na dobę. No, chyba że się wyjeżdża na parę dni. Mycie włosów mąką? No dajcie spokój, to już lekka paranoja… A orzechami piorącymi? – może ekologicznie, ale dla włosów koszmarnie. Nie dajmy się zwariować! Reply to Gosia 5 lat temu Gosia, nie bardzo rozumiem, co masz na myśli odnośnie pralki… Przecież to logiczne, że pralka nie będzie działać bez wody… Jeśli możesz włożyć tylko kilka sztuk do dużej pralki, żeby je dobrze doprać to zdecydowanie coś jest nie tak z tą pralką. A orzechy piorące są używane chyba właśnie do prania, nie do włosów… Reply to Katarzyna Kędzierska 5 lat temu Własnie o tym pisze Gosia – że coś jest nie tak z eko-pralkami. Zużywają mniej wody, bo ledwo zraszają ubrania, zamiast je zamoczyć i porządnie wyprać, w efekcie trzeba prać dwa razy albo dodatkowo płukać i oszczędność jest żadna. Dlatego równiez nie jestem fanką wodooszczędnych pralek. Reply to Izabela K. 5 lat temu Hmm, to faktycznie niefajnie, skórka za wyprawkę… Reply to Katarzyna Kędzierska 5 lat temu Potwierdzam opisy programów – kupiłam pralkę całkiem niedawno i dopiero po zakupie mogłam się wczytać w szczegóły dot. programów. Niby wsad 7kg a pranie delikatne tylko 1,5kg, wełna 1kg, syntetyki 3kg, kolory na 4kg. Tylko bawełna jest na te 7kg. Zdziwiłam się, myślałam że źle zrozumiałam instrukcję, a tu niestety to prawda. Reply to Gosia 5 lat temu Zgadza się. Pranie bez proszku to nie pranie. Żadne orzechy piorące czy inne kule nie dopiorą odzieży, zwłaszcza dziecięcej. A pranie z użyciem proszku wymaga też sporej ilości wody. Inna sprawa, że ekologiczny proszek można sobie zrobić samemu: 1 część sody + 1 część boraksu + 1 część płatków mydlanych. Takie proszek dobrze dopiera, na trudniejsze plamy można użyć dodatkowo odplamiacza, ale to przy zwykłym proszku też nieraz jest konieczne. Tanio, ekologicznie, zdrowo dla skóry i dobrze dla pralki. Zamiast płynów do płukania można stosować ocet + olejki eteryczne (np. herbaciany lub lawendowy). Reply to disqus_TEDIsvII1h 5 lat temu Można, ale po co, skoro można kupić w pełni ekologiczny proszek do prania, spełniający unijne normy OECD 301F, który dobrze dopierze i nie zrujnuje portfela? ;) Ja używam proszku Clever Free. Nie ma fosforanów, nie ma zeolitów, szybko się rozkłada (to dla mnie była jedna z najważniejszych cech ze względu na przydomową oczyszczalnię ścieków), pudełko i nawet miarkę ma z makulatury. Rozumiem ludzi, którzy mają czas na robienie swoich proszków, że im się chce, ale w moim przypadku, gdzie prowadze własny biznes 24 h na dobę, to naprawdę obarczanie się dodatkowymi obowiązkami się nie sprawdzi. :) mycie włosów glinką, tradycyjne szmaciane chusteczki, kubek menstruacyjny – nigdy! do włosów można spokojnie kupić fajny ekologiczny szampon. szmaciane chustki może są dla ludzi którzy nie miewają katarów. ja przy swoim całorocznym siennym raczej podziękuję za noszenie osmarkanej szmaty w kieszeni. żadnych kubków też nie chciałabym sobie nigdzie wtykać, zostanę przy eko podpaskach. wszystko inne jest super pomysłem! nie wiem tylko czy bambusowa szczoteczka to taki super eko pomysł ponieważ trzeba ją dość często wymieniać. ja mam elektryczną jedną i tą samą już wiele lat, raz na kilka miesięcy wymieniam tylko główki. acha, i szczoteczka jest jedna na dwie osoby – tylko główki mamy osobne. Reply to Agatha 5 lat temu O wlaśnie, my też mamy elektryczną szczoteczkę, jedną na dwie osoby. Podejrzewam, że jak w domu jest więcej osób, to też pokojnie można używać tej jednej. Poza tym bambusowa szczoteczka wymaga jednak wycięcia bambusa aby ją stworzyć… Kubeczek menstruacyjny i chusteczki materiałowe i mnie nie przekonują. Jak jestem w domu, to jeszcze taki kubeczek jest ok, ale jak idę do pracy, gdzie w łazience nie mam normalnej umywalki, a mały zlewik z zimną wodą, nie wyobrażam sobie mycia tego kubeczka. Poza tym czym mam zabezpieczyć bieliznę na czas mycia tego kubeczka? Reply to Katarzyna Seredin-Kolarczyk 5 lat temu Bambus jest chyba najszybciej rosnącą rośliną na świecie, więc raczej lepiej wyciąć uprawiany bambus i zasadzić nowy, zamiast produkować szczoteczki z plastiku… taka z bambusa jest w 100% biodegradowalna :) Reply to Millie Kronenberger 5 lat temu Może i tak. Chodziło mi jedynie o to, że można używać innych szczoteczek również ograniczając zanieczyszczenie środowiska. Reply to Katarzyna Seredin-Kolarczyk 5 lat temu Racja, taka wymienna główka jest trochę mniejsza niż zwykła szczoteczka :) Reply to Katarzyna Seredin-Kolarczyk 5 lat temu Jak wyjmujesz i opróżniasz kubeczek w trakcie miesiączki to przecież wystarczy wypłukać go pod bieżącą wodą i -przepraszam za dosłownośc ale inaczej się nie da- wsadzasz z powrotem. No OK, ale w pracy nie mam umywalki przy samej muszli. Muszę wstać, podejść do zlewu, umyć kubeczek po czym go założyć. Co, jeśli akurat w momencie jak będę stałą przy zlewie krew postanowi wypłynąć na zewnątrz brudząc bieliznę czy inne części garderoby? Zwłaszcza, że każda z nas ma inną obfitość krwawienia, są dziewczyny z których, za przeproszeniem, leci „ciurkiem”. Wtedy wstanie z toalety aby umyć kubeczek jest praktycznie niemożliwe. Reply to Katarzyna Seredin-Kolarczyk 5 lat temu Ja zwykle nawet jak używam tampony to awaryjnie również stosuje wkładki higieniczne ( co też generuje tony śmieci…). Wydaje mi się że nawet kawałek papieru toaletowego załatwiłby sprawę- przynajmniej na ten moment. Ale to i tak jeśli masz w jednym pomieszczeniu i toaletę i umywalkę, w innym przypadku i toalet 'na mieście’ gdzie bywa różnie przyznaje że byłoby to trudne czy wręcz niemożliwe. Ale nawet używając kubeczka w domu czy innych 'pewnych’ miejscach a uzupełniająco tamponów czy podpasek wyszłoby bardziej eko. Ja na początku tez podchodziłam do tego tematu jak pies do jeża i wydawało mi się ze to już jakiś szczyt wariactwa ekologicznego, ale im dłużej i więcej czytam 'recenzji’ tego produktu tym bardziej się z tym oswajam i wydaje mi się że to dobre wyjście ( akurat dla mnie wygodniejsze ). Tak samo miałam z orzechami piorącymi które teraz sama stosuję z powodzeniem, a np. o nowoczesnych pieluchach ekologicznych w ogóle nie słyszałam i byłam pewna ze jedyne ekologiczne wyjście to tetra którą moja mam wspomina jako koszmar. Myślę że warto próbować wprowadzać takie rozwiązania, część z nami zostanie, inne nie, ale warto dać im szansę. Reply to Katarzyna Seredin-Kolarczyk 5 lat temu pisałam wyżej – możesz mieć małą butelkę wody przy sobie, żeby opłukać kubeczek. Reply to Katarzyna Seredin-Kolarczyk 5 lat temu Pamiętaj, że kubeczek możesz opróżniać dużo rzadziej niż wymieniasz tampony, nawet przy obfitych miesiączkach :) W większość dni wystarczy opróżnić raz na 12 godzin. Poza tym ja przy kubeczku zauważyłam, że takie „lecenie” po wyjęciu kubeczka zdarza mi się dużo rzadziej niż przy tamponach – niemal jedynie, gdy wstanę z pozycji leżącej i pójdę prosto do łazienki – w przypadku korzystania z tamponu wszystkie gęste „farfocle” nie wsiąkają w tampon tylko zostają nad nim, w przypadku korzystania z kubeczka wpadają do kubeczka i w związku z tym nie próbują nagle uciekać po jego wyjęciu :) Ja osobiście w pracy płuczę kubeczek nad muszlą wodą z butelki, tak jak napisała niżej @disqus_d52HD2LF8M:disqus :) Ale zdarzyło mi się że wyszłam na miasto i zapomniałam butelki – doraźnie wystarczy wytrzeć kubeczek papierem lub chusteczką :) Reply to Katarzyna Seredin-Kolarczyk 5 lat temu Mam w torebce małą buteleczkę z wodą, którą obmywam kubeczek jak jestem na mieście. Dla mnie to cudo, i mam nie z powodów ekologicznych. Super pomysły :-) Ale przyznam, że nie wszystkie rozumiem… 1. Jeden kosmetyk do danej części ciała?? 2. Brak dywanów – tu zapewne chodzi o odkurzanie, ale przecież dywany pozwalają doizolować i tym samym mniej ogrzewać 3. Unikanie wołowiny – z czego to wynika? Super pomysły :-) Ale przyznam, że nie wszystkie rozumiem… 1. Jeden kosmetyk do danej części ciała?? To znaczy? 2. Brak dywanów – tu zapewne chodzi o odkurzanie, ale przecież dywany pozwalają doizolować i tym samym mniej ogrzewać Reply to Julia Lu 5 lat temu Doizolowanie wystąpi jedynie, gdy dywan będzie pokrywał 90-100% powierzchni podłogi. W moim przypadku były to małe dywany, więc o dodatkowej izolacji nie mogło być mowy. Reply to Julia Lu 5 lat temu podłogę bez dywanów chyba też się odkurza? Ja odkurzam, zamieść to mogę rozsypany cukier, a nie kurz z całego tygodnia. Niektóre sposoby fajne, kolejne przerażające, innych nie rozumiem. Tak skrajne podejście do ekologii może niektórych wręcz zniechęcić. Jeden kosmetyk do danej części ciala? Przecież to nierealne. Może niektórzy sobie radzą z samym olejem kokosowym do twarzy, jednak innych będzie on zapychać i jedynie generować kolejne problemy z cerą. Z tego samego powodu uważałabym z ręcznie robionymi kosmetykami – oszędzę raz a potem miesiącami będę doprowadząć się do ładu. Wanna vs prysznic – wszystko zależy od długości kąpieli. Kubeczek menstruacyjny – nigdy. Od siebie dodam, że tampony (oraz zapewne kubeczki) mogą u niektórych kobiet zwiększać bóle brzucha. Zapełnianie lodówki i zapasów na bieżąco – niekoniecznie. Z jednej strony częstsze zakupy generują mniej wyrzucanej żywności, z drugiej zaś – małe, przydomowe sklepiki często mają kosmiczne ceny i regularne zaopatrywanie się tam skutecznie dobije portfel. Przy odpowiednim planowaniu można robić duże zakupy rzadko bez strat. Mycie włosów mąką, orzechami piorącymi lub glinką – przepraszam za szczerość, lecz to chyba żart. Stosuję glinki jako maseczki i miewam drobne problemy ze zmyciem tego ze skóry twarzy. Nie wyobrażam sobie ile litrów wody musiałabym zużyć by wypłukać to z włosów. Analogicznie z mąką – nawet fascynatki tego sposobu mycia głowy zaznaczają, że to jest raczej sposób do krótkich włosów. Jestem też ciekawa, jak wygląda kondycja włosów i skóry głowy po dłuższym czasie takich eksperymentów. Utrzymanie optymalnej temperatury w domu: 20-21 stopni, a w nocy 19 – nigdy w życiu. Idealny sposób, by zagwarantować sobie regularne wizyty w aptekach oraz u lekarzy. Jestem skrajnym zmarźluchem, nawet w wysokiej temperaturze stopy mi marzną. Nie po to mam dom, by siedzieć w nim w kilku parach skarpetek, pod klkoma kocykami i z wiecznie ciepłym termoforem. Robienie okładek do książek ze starych kalendarzy – po co okładki, po co kupowanie kalendarzy? Apka w telefonie w zupełności wystarczy, zaś książki, gdy odpowiednio o nie dbamy (nawet bez okładek) potrafią długo żyć. Z trybem stand by też jest wiele dyskusji. Od siebie mogę dodać „prasowanie ubrań tylko wówczas, gdy jest to absolutnie konieczne” czyli według mnie – jedynie niektórych koszul. Chociaż nie wiem, na ile to oszczędność a na ile lenistwo. Reply to slythia 5 lat temu Ja też w ogóle nie prasuję, tylko koszule, resztę rozwieszam tak, aby się wyprostowała w trakcie suszenia. Reply to Katarzyna Seredin-Kolarczyk 5 lat temu Robię tak samo ;) Reply to slythia 5 lat temu Przecież to nie są żadne wytyczne, tylko pomysły. Ja stosuję np. zasypkę dla dzieci zamiast suchego szamponu- a mam długie, gęste i ciemne włosy. Z orzechów piorących robi się domowy szampon – działanie może odpowiadać albo nie, ale to dotyczy tez tych drogeryjnych, nie wiem skąd to nastawianie i skąd pomysł ze to żart? Kubeczek menstruacyjny – skąd te pomysły że może zwiększać bóle brzucha? Dlaczego miałby je powodować? Temperatura w domu- jeśli 20-21 to dla Ciebie za zimno i marzną Ci stopy tzn że masz problemy z krążeniem. Wyższa utrzymywana za pomocą grzejników jest zwyczajnie niezdrowa, rozumiem że niektórzy wola jak jest im gorąco,ale nie tędy droga. Ja mam 18 w sypialni ( chłodno) i jakies 20 w dużym pokoju i 23 w łazience i nie choruję. I jeszcze jedno- niektórzy nie mają smartfonów. Przy 25 marzną mi stopy. Wiem, że mam problemy z krążeniem i nic z tym na chwilę obecną nie zrobię. Tampony potrafią u niektórych osób zwiększyć bóle brzucha, wielokrotnie spotykałam się z takimi opiniami. Sądzę więc, że z kubeczkami będzie podobnie. Żart ponieważ glinkę ciężko usunąć z twarzy. Z włosów samą wodą nigdy bym tego nie spłukała. Reply to slythia 5 lat temu Kubeczek u mnie wyeliminował bardzo dużą część bólów brzucha, właśnie dzięki temu, że nie jest tamponem. Tampon wysusza pochwę – wchłania nie tylko spływającą grawitacyjnie krew, ale także każdą wilgoć, przez co może powodować przesuszenie pochwy, zwiększać ryzyko uszkodzeń nabłonka pochwy i sprzyjać infekcjom. Dodatkowo tampony mogą uczulać. Wiele tamponów jest produkowanych z nawożonej chemicznie bawełny. Ponieważ tamponu nie da się uprać przed użyciem, to chemia z upraw pozostaje w takim produkcie, może wywoływać podrażnienia, a te skutkować bólami brzucha. Jeśli masz jakieś inne obawy, co do użytkowania kubeczka, pisz śmiało, chętnie je potwierdzę albo rozwieję :) Nie o wysuszanie czy infekcje chodzi a o zwiększanie intensywności skurczy. Kubeczek to jest coś, czemu mówię wyraźne nie. Sama kwestia higieny z tym mnie przeraża – w domu jeszcze ok, lecz co w publicznej toalecie? Wycieranie kubeczka papierem toaletowym nie jest dla mnie rozwiązaniem. Reply to slythia 5 lat temu Jeśli mówisz nie, bo jesteś uprzedzona i żadne argumenty Cię nie przekonają, to daj znać – nie będę zarywać nocy na darmo ;) Jeśli zaś masz wiele obaw, których nie miałaś z kim skonsultować – chętnie pomogę :) Czemu według Ciebie tampon zwiększa intensywność skurczy? U mnie faktycznie zdarzały się takie sytuacje, ale tylko przy niektórych tamponach, co sugeruje, że nie zależy to od obecności jakiegokolwiek obiektu w pochwie, a szczególnych właściwości tego obiektu – jak na przykład materiału, z którego został wykonany. Kubeczek możesz opróżniać nawet co 12 godzin – zwykle przez ten czas można wrócić do domu. Jeśli nawet nie uda się wrócić do domu, to w wielu miejscach można znaleźć toalety z umywalkami w kabinie – np. toalety dla niepełnosprawnych w centrach handlowych. Wtedy można kubeczek opróżnić, umyć pod bieżącą wodą i zaaplikować ponownie. W pracy nie mam dostępu do takiej toalety – do kabiny zabieram butelkę z wodą i płuczę kubeczek nad muszlą :) Oczywiście myję ręce przed i po tym zabiegu ;) Raczej się nie przekonam, lecz bardzo lubię zdobywać wiedzę na różne tematy. Wszystkie tampony, jakie do tej pory wypróbowałam, dość znacznie zwiększały bolesność (lub / i intensywność) skurczy. Podobne zjawisko ma miejsce po współżyciu, więc podejrzewam, że chodzi o jakikolwiek obiekt w pochwie, nie materiał. Nie mam ochoty niepotrzebnie faszerować się lekami przeciwbólowymi, więc zrezygnowałam. Szkoda zdrowia. Gdy jeszcze próbowałam korzystać z tamponów zawsze bałam się, że zaraz mi przecieknie, nie byłam w stanie oszacować ilości krwi (po dziś dzień tego nie potrafię, zawsze jest inaczej), stąd strach (który czasem uzasadniony, czasem nie). Jestem pewna, że w przypadku kubeczka byłoby identycznie. Reply to slythia 5 lat temu Przepraszam, ale muszę zadać to pytanie – konsultowałaś to z lekarzem? U mnie podobne problemy przeszły po doleczeniu infekcji (która wyszła do końca dopiero po posiewie wykonanym, kiedy skarżyłam się na ból, którego przyczyny nie było widać w pozostałych badaniach). Jeśli masz nieregularne miesiączki, to tampony mogą dawać takie skutki z jeszcze jednego powodu – boisz się, że tampon przecieknie, przez co stosujesz za duży tampon w stosunku do krwawienia. W skutek tego pochwa jest przesuszona. U mnie zdarzało się to regularnie w ostatnich dniach cyklu – nie wiedziałam, czy krwawienie będzie słabe czy mocne, brałam normalny tampon, który okazywał się być zbyt chłonny i męczyłam się z bólami brzucha. Przy kubeczku nie mam takich problemów z szacowaniem. Kubeczek praktycznie nie wysusza, nawet jeśli aplikuję go przed miesiączką i zaglądam do niego często, żeby sprawdzić, czy krwawienie już się rozpoczęło. Podczas miesiączki mogę go opróżniać co kilka godzin nawet przy intensywnym krwawieniu, przecieknięcie zdarzyło mi się chyba łącznie dwa razy – raz na samym początku stosowania, gdy jeszcze nie wyrobiłam odpowiedniej techniki zakładania i kiedyś po długiej nocy. Z kubeczkiem nie ma problemu, że wyjmiesz go za wcześnie, jak z tamponem, który może być za suchy do wyjęcia. Nie mówię, że u Ciebie sytuacja byłaby identyczna i kubeczek to lek na całe zło. Jednak wiele obaw, które automatycznie przenosisz na kubeczek, bo występują w tamponach, po prostu nie występuje ze względu na zupełnie inną specyfikę kubeczka :) Masz rację – skreśliłam kubeczki głównie dlatego, że lata temu skreśliłam tampony. W moim przypadku kompletnie się nie sprawdzały. Testowałam najmniejsze istniejące, mimo, że nigdy nie przeciekły to zawsze strach był. Kompletnie irracjonalny, lecz irytujący (istnieje także przy podpaskach, lecz je łatwiej sprawdzić). Plus ten zwiększony ból brzucha (zwiększał go również wysyłek fizyczny czy nacisk w tym miejscu, chociażby guma od spodni). Nie podejrzewam infekcji – ma to miejsce tylko podczas dwóch najgorszych dni miesiączki, lecz zapytać lekarza zawsze warto. Nigdy o tym wcześniej nie pomyślałam :). Mam jeszcze jedno pytanie – jak kubeczek radzi sobie z mniej „konwencjonalnymi” (jeśli można w ten sposób to ująć) ruchami? Sporty, naprzemienne leżenie / wstawanie, siedzenie w dziwnych pozycjach i tak dalej? Istnieje szansa, że w niektórych sytuacjach się przesunie? Reply to slythia 5 lat temu Z metod na skurcze – u mnie pomogła także zmiana ubrań :) Porzuciłam spodnie na rzecz sukienek/spódnic + rajstopy z nieuciskającym pasem. Faktycznie założenie leginsów z mocną gumą nasilało u mnie objawy bólowe. Kubeczek trochę się przesuwa w ciągu dnia – głównie w osi pionowej – może trochę się podsunąć do góry, do szerszej części pochwy, ale jeśli jest dobrze dobrany (kubeczki mają różne rozmiary), to nie powinien się rozszczelnić. Zachowałabym szczególną uwagę po długim leżeniu, szczególnie na plecach – wtedy czasem kubeczek układa się inaczej i coś może przeciec, ale przez ostatnie pół roku zdarzyło mi się coś takiego raz :) Nie uprawiam szczególnych sportów, podczas dni intensywnego krwawienia staram się też specjalnie nie forsować, bo i tak jestem wystarczająco osłabiona, ale ani przy dreptaniu, ani przy podbieganiu do autobusu, a także całodziennym wierceniu się w łóżku kubeczek jeszcze mnie nie zawiódł i mam nadzieję, że tak już zostanie :) Reply to slythia 5 lat temu Trzeba wybierać mądrze, myślę, że każdy znajdzie swoje eko-pomysły do wprowadzenia do swojego życia nie rezygnując z komfortu. U każdego granica jest inna, to co dla mnie czy Ciebie jest radykalne, dla kogoś jest normalne ;) Zamiast kubeczków menstruacyjnych są do kupienia wielorazowe podpaski. Przyznam, że kiedy pierwszy raz zobaczyłam coś takiego w sklepie internetowym, to prawie oplułam monitor ze śmiechu. Ale jak przemyślałam sprawę, to faktycznie kobieta w ciągu całego swojego życia naprodukuje sporo śmieci (podpaski, tampony, wkładki) + pieluchy dla dziecka. O ile jestem w stanie jakoś to sobie wyobrazić w domu, to niestety moment wyjścia z niego wykracza poza moja wyobraźnię. A że jest to dosyć intymna sprawa, nie miałam okazji zapytać kogoś, kto to praktykuje, jak sobie radzić z zużytą wielorazową podpaską/kubeczkiem/pieluchą w miejscu publicznym. Z kosmetykami niestety eko nie będę, bo mam bardzo kapryśną skórę i jest spore ryzyko tragedii. Za długo leczyłam się u dermatologa, żeby teraz zaprzepaścić to wszystko na eksperymenty. Ale już detergenty chętnie zamienię na naturalne środki do mycia – jak tylko przetestuję i okażą się skuteczne. Lodówkę powinno się po prostu kupować pod swoje rzeczywiste a nie wyimaginowane potrzeby. Jeżeli para kupuje sobie gigantyczną dwuskrzydłową lodówkę, to wiadomo, że trudno to potem zapełnić, żeby się połowa nie zepsuła. Generalnie uważam, że kupujemy za duże lodówki jak na nasze potrzeby (moje obserwacje u rodziny i znajomych). Jeżeli chodzi o ogrzewanie to tak na prawdę najbardziej eko jest mieszkanie w bloku (+posiadanie ogródka działkowego na sadzenie warzyw i owoców lub robienie tego z sąsiadami między blokami) – sąsiedzi grzeją się nawzajem a w domu wolnostojącym zawsze więcej ciepła ucieka. Chyba, że to dom pasywny, ale to już zupełnie inne koszta (w Polsce nie są to popularne rozwiązania). Jeszcze szeregówka jako tako się broni, ale każdy domek pod miastem nie jest eko (dokładają się do tego dojazdy autem/autobusem do pracy/szkoły/życia). Także jak widać wiele spraw jest niejednoznacznych, pod jednym względem są bardziej ekologiczne a pod drugim już nie… Pozdrawiam! Reply to KarMagKat 5 lat temu kubeczka używam od ok. 3 lat. nie zamienię na nic innego. nic mnie nie boli, w ogóle nie czuję, że jest zaaplikowany. stosuję i w dzień, i w nocy. częstotliwość opróżniania to kwestia indywidualna, ale jak się pozna obfitość krwawienia w poszczególnych dniach, to nie ma niespodzianek (swoją drogą byłam trochę zaskoczona, że jest tego tak mało:) ) w miejscach publicznych, można mieć ze sobą małą buteleczkę wody, jeżeli nie ma się dostępu do kranu. i nie obrzydza mnie jego używanie – uprzedzam pytanie:) Reply to KarMagKat 5 lat temu a ja tam się nie wstydzę odpowiedzieć. :P Podpaski wielorazowe sprawdzają się u mnie tylko w „lekkie” dni i raczej nie używam ich poza domem. Jeśli mimo to chcę zmienić poza domem, zwijam i zapinam zatrzaskiem, a potem do jakiejś torebeczki. Kubeczek – umyć ręce przed, a w kabinie toalety wylać zawartość toalety, a potem wytrzeć papierem toaletowym i zaaplikować znowu. Robię tak od lat i nigdy nie miałam żadnych problemów. Tamponów nigdy nie mogłam używać zbyt długo, bo przez to, że chłoną, powodowały nieprzyjemną suchość – kubeczek tego nie robi. Wada jest taka, że aplikacji trzeba się nauczyć, ale w przypadku tamponu też tak jest. Reply to slythia 5 lat temu ja w domu w dzień mam 19 stopni, a w nocy 18 i jest git, nie choruję, po domu chodzę w swetrze :) Reply to Joanna Masłowska 5 lat temu Mając 18 stopni w nocy spałabym w rękawiczkach, szaliku i czapce. Reply to slythia 5 lat temu Zapewniająca zdrowy sen, zalecana przez lekarzy temperatura w nocy, w sypialni to 16-18 stopni. Do określonej temperatury można przyzwyczaić organizm. Jak ktoś się całe życie przegrzewa, nie hartuje, panicznie unikając chłodu, to później marznie w temperaturze biologicznie dla człowieka optymalnej (15-21 st. Celsjusza) i choruje :) Reply to Maria Diament 5 lat temu Niestety, nie można, próbowałam. Jestem bardzo nadwrażliwa na zimno (krążenie i te sprawy) więc raczej muszę unikać chłodu i zimna. Reply to slythia 5 lat temu Ale np. ksiażki dla dzieci do szkoły?To już wymagają okładek…Po roku (a niektóre książki np. w liceum są na 2,3 lata) okładka książki nie wygląda najlepiej. Reply to Gosia 5 lat temu Nigdy ich nie potrzebowałam. Reply to slythia 5 lat temu Ja potrzebowałam,bo miałam książki używane,a później wędrowały do kolejnych osób. Reply to Gosia 5 lat temu Także niektóre miałam używane, także je później sprzedawałam. Okładki od dziecka mnie denerwowały, więc korzystałam z książek tak, by robić im jak najmniejszą krzywdę. Reply to Gosia 5 lat temu Polecam gazety albo papier pakowy/ozdobny :) Moja mama obłożyła mi tak książki do zerówki, ponad 20 lat temu. Niedawno znalazłam jedną – okładka wciąż wyglądała świetnie, w odróżnieniu od nieco późniejszych okładek plastikowych, które zżółkły i stały się kruche. Reply to Gosia 4 lat temu Ja miałam zawsze książki obłożone tapetą jeśli „straszyły” okładką, ale moja siostra musiała mieć obłożone foliowymi okładkami bo tak było wymagane, mimo, że nastepny rocznik miał już nowe książki :/ Do mycia włosów lepiej użyć jednak ekologicznego szampony lub dobrego mydła niż mąki. Może jak się ma bardzo krótkie włosy, takie „na zapałkę”, to ma to szansę się sprawdzić, ale w innym wypadku raczej sobie nie wyobrażam. Reply to disqus_TEDIsvII1h 5 lat temu Nie jestem pewna czy o to chodziło autorom postulatu, chyba nie chcemy zamienić plastikowych śmieci po szamponach nie-eko na plastikowe śmieci po szamponach eko. Zwłaszcza, że lepsze szampony rzadko są sprzedawane w ekonomicznych opakowaniach XXL. Ja myję włosy mąką, glinkami, jajkiem i u mnie akurat to doskonale się sprawdza, moim włosom (do ramion) i skórze bardzo służy ale dodatkowo cieszy fakt, że nie produkujemy w rodzinie tylu plastikowych śmieci. Zwłaszcza, że w moim powiecie do recyklingu przyjmują tylko plastiki PET po art spożywczych, na inne nie ma w okolicy chętnych przetwórni i jak ktoś wrzuci inne plastiki do recyklingu to i tak na wysypisku są odławiane i lądują w normalnych śmieciach. Ja bym się doczepiła do zakupów przez internet, raczej mało ekologiczne mi się wydają. Nie mówię, żeby nie robić (byłabym hipokrytką:)), ale te wszystkie dodatkowe kartony, wypełnienia i folie bąbelkowe raczej nie są eko:) . Co do kryształu zamiast antyperspirantu, mógłby mnie ktoś oświecić o jaki kryształ chodzi? Do głowy przychodzi mi tylko Ałun, a ten który miałam to 100% aluminium. „Jeden kosmetyk do danej części ciała.” wydaje mi się, że chodzi o to, żeby nie mieć np. 5 balsamów do ciała tylko jeden :) Ogólnie lista super, parę pomysłów na które sama nie wpadłam i na pewno wykorzystam u siebie. Pozdrawiam:) Reply to halolato kuku 5 lat temu Ałun. Kartony czy folie często są wielorazowe. Reply to slythia 5 lat temu No nie bardzo. Przesyłki przeważnie przychodzą zapakowane w nowy karton (a już szczególnie te ze sklepów internetowych). Ja nic nie wysyłam, więc taki karton (o ile nikt chętny się nie znajdzie) idzie na makulaturę. To samo z wypełnieniem. Reply to halolato kuku 5 lat temu Kartony, szczególnie te wymiarowe, idealnie nadają się do przechowywania, chociażby kurtek na zimę. Wypełnienie też zostawiam – czasem zdarzy mi się coś wysłać (zwrot, reklamacja), w ładniejszy papier można nawet coś zapakować. Reply to slythia 5 lat temu Racja, tylko ile tych kartonów w domu potrzeba? U mnie akurat już 0, ale pomysł oczywiście jak najbardziej godny polecenia:) U mnie te wypełnienia to często np. pocięty papier, takie nadmuchane woreczki czy metry folii. Naprawdę nie jestem w stanie wykorzystać. Kartonów staram się od razu nie wyrzucać i jak faktycznie jakiś zgrabniejszy to czasem ktoś chętny się znajdzie. Jakiś czas temu właśnie zaczęłam myśleć o tych zakupach internetowych. Robię w miarę regularnie (choć zdecydowanie rzadziej niż kiedyś :) ), ale zawsze podsyłam linki do sklepu koleżankom i robimy wspólnie większe zakupy (szczególnie spożywcze i kosmetyczne). Oszczędzamy na opakowaniach i kosztach wysyłki. Mieszkam w Szwajcarii i coraz czesciej zauwazam, jak Pl odstaje w materii eko. Niektore rzeczy z listy ttaj sa na porzadku dziennym, a nawet wpisane w prawo. Np. do smieci sa specjalne worki i tylko tych mozna uzywac, wiec zadnych reklamowek ze sklepow, worki sa drogie, wiec ludzie jeszcze lepiej segregja smieci (a to jest wpajane juz od malego np. w szkolach). Duzo punktow, jest dla mnie nazbyt oczywistych , zeby wpisywac je na liste (np. oddawanie sprzetu elektro do specjalnych punkow – to jest tu wpisane, w normalna, codzienna segregacje). Sprzatanie po psie czy niesmiecenie w przestrzeni publicznej, to chyba kwestia dobrego wychowania. A np. takie eko drive, to nie fanaberia , a obowiazek, mozna nie zdac egzaminu na prawo jazdy, jesli jedzie sie nieekologicznie. Niektore rady sa OK, ale inne totalnie abstrakcyjne! Mozna byc Eko, ale niekoniecznie trzeba sofac sie do XIX wieku! :) Reply to Martynosia 5 lat temu Mam bardzo podobne odczucia :) Już wczesniej zachwycałam się pomysłami na eko i nadal jestem po ogromnym wrażeniem. Nie rozumiem tylko punktu: Nieużywanie suszarki do prania. – o co chodzi? Chodzi o suszenie na suszarce, a nieużywanie elektrycznych suszarek, ale te chyba jeszcze nie są zbyt popularne w Polsce. Reply to Katarzyna Kędzierska 5 lat temu A ja marzę o pralce z suszarką, bo pranie czasem schnie nawet 5 dni, nie mówiąc już o tym jak nieprzyjemnie bo takim czasie kiszenia się we własnym sosie pachnie… Reply to Katarzyna Seredin-Kolarczyk 5 lat temu Takie suszarki sa beznadziejne, ubrania w nich suszone sa jak wyjete psu z gardla i ma sie wrazenie jakby w ogole nie byly prane ;/ Reply to Martynosia 3 lat temu Suszarki nie są beznadziejne tylko nie potrafisz jej odpowiednio wykorzystać. Ubrania z suszarki powinny być wyciągnięte bezpośrednio po wysuszeniu. Pozostawienie ich w bębnie powoduje wygniecenie i konieczność prasowania. Poza tym należy stosować odpowiedni program do danego typu tkaniny. Mam suszarkę, stosuję od kilku lat i nigdy nie narzekałam. Ubrania są miękkie, pachnące i nie wymagają prasowania. Największym problemem świata jest przeludnienia. Co do efektu cieplarnianego opinie są bardzo podzielone, bo np. taki wulkan podczas jednego wybuchu wyrzuca z iebie tyle dwutlenku węgla ile wszystkie fabryki USA w ciągu bodajże 50 lat. Nie twierdzę, że człowiek nie przyczynia się do usmiercania przyrody i rzadkich gatunków roślin i zwierząt czy do zwiększania zanieczyszczenia naszej pięknej planety, ale jednak znaczne wydłużenie długości życia, poprawa w zakresie medycyny czy choćby żywych urodzeń sprawiają, że świat cierpi głównie z powodu przeludnienia. A dużo ludzi, to koniecznośc produkcji dużej ilości wszystkiego. Można starać się żyć bardziej ekologicznie, ale wracanie do średniowiecza w zakresie choćby higieny jest już dużą przesadą. Reply to Katarzyna Seredin-Kolarczyk 5 lat temu Globalne ocieplenie jest faktem, spory dotyczą tylko i wyłącznie prędkości ocieplania się klimatu. Reply to slythia 5 lat temu Może źle się wyraziłam. Nie chodziło mi o to, że zaprzeczam faktowi globalnego ocieplenia, choć lepszym określeniem będzie tutaj globalna zmiana klimatu. Naukowcy jednak od lat nie są zgodni co do tego, jak bardzo człowiek przyczynił się do tych zmian. Wszak gwałtowne zmiany klimatyczne są na ziemi od czasów jej istnienia, gdy człowieka jeszcze na niej nie było. W czasach dinozaurów i pantofelków klimat również ulegał poważnym zmianom, choć te zwierzęta nie mogły mieć przecież żadnego wpływu na nie. Reply to Katarzyna Seredin-Kolarczyk 5 lat temu otóż to, już przy poprzednim wpisie o ekologii o tym pisałam. Jest nas za dużo, o wiele za dużo, i stąd te wszystkie problemy. Najbardziej zauroczona jestem pieluszkami wielorazowymi. Ciekawe ile przez pierwsze lata życia dziecko wytwarza kg (a może ton?) pieluch jednorazowych. Aktualnie czytam od początku blog Matki Sanepid i właśnie tam jest mowa o używanie przez autorkę kolorowych nowoczesnych pieluszek wielorazowych, ale też wczoraj czytałam wpis o kartonie (co do trzeciego miejsca i kupowaniu mleka w worku)- chyba jednak karton jest bardziej eko? Reply to Agnieszka 5 lat temu No właśnie też mi się wydaje, że ten worek to tak nie bardzo ekologiczny jest. Ale można dostać u nas mleko w szklanych butelkach. Reply to Agnieszka 5 lat temu Pomijając fakt, że niektóre pomysły są niesamowicie radykalne, to zwróciłabym też uwagę na to, że nie wszystkie są jednoznacznie ekologiczne ;) Szczególnie jeżeli są stosowane niezależnie od siebie. Dyskutowałabym, czy bawełniany, jednorazowy wacik, który jest produkowany jednak z surowca odnawialnego, a po użyciu może trafić do biogazowni i zostać zużyty do produkcji ekologicznej energii jest mniej ekologiczny niż wielorazowa ściereczka, którą jednak trzeba bardzo często prać i to środkami, które pozwolą na usunięcie tłuszczu (ze skóry) i resztek kosmetyków, które często są wodoodporne. Jedno i drugie zużywa energię, wodę i preparaty myjące lub piorące. Podobnie dyskusyjne jest używanie wielorazowych ściereczek zamiast ręcznika papierowego albo materiałowych chusteczek higienicznych. Wielorazowa ściereczka czy chusteczka jest faktycznie ekologiczna dopiero kiedy jest z naturalnych (biodegradowalnych) materiałów, pierzemy ją w naturalnych środkach piorących, a wodę po praniu zużyjemy do spłukania toalety. No i ścierkę po całkowitym zużyciu wrzucimy na kompostownik. Jeżeli ścierka jest z modnej mikrofibry i pierzemy ją co chwilę w chemicznym proszku do prania wylewając wodę do kanalizacji a po zużyciu trafia na wysypisko to zastanawiałabym się czy jednak jednorazowe ręczniki papierowe nie są bardziej eko. Reply to Porządkoodporna 5 lat temu Nie mówiąc już o sprawach higieny. Taka ściereczka czy chusteczka musi być często wymieniana dla zachowania higieny. Zwyciężczyniom gratuluję – zasłużyły na wygraną :) Fajny poradnik, ale rozbawiło mnie zbieranie wody z mycia owoców i warzyw – nie mam tyle kwiatków w domu, żeby wytrzymały taka ilość wody :D Ale przyznaję, ze wody z płukania ziemniaków nie odlewam do zlewu, tylko do dzbanka i potem podlewam nią kwiatki. Karo, myślę, że do takiej listy trzeba po prostu podejść rozsądnie. To zbiór sposobów, które u kogoś się sprawdziły, ale to nie oznacza, że to jakakolwiek prawda objawiona i przykaz działania. :) Osobiście, wiem, że nie byłabym w stanie myć moich włosów mąką czy talkiem, co u kogoś innego się sprawdza, ale zainspirowała mnie sprawa własnoręcznego tworzenia środków do mycia i prania. Ot, zaleta inspiracji! mam sporo starych płyt CD, chciałabym się ich pozbyć, ale nie mam sumienia wyrzucić na do śmieci ogólnych, bo z tego co wiem to bardzo nie-eko, a na prezent się nie nadają – jakiś pomysły? Reply to Karolina 5 lat temu Ja część sprzedałam, te najbardziej ciekawe tytuły. Resztę oddałam w punkcie, który zbiera takie rzeczy. Reply to Karolina 5 lat temu Są takie miejsca. W tesco kiedyś widziałem punkt zbioru płyt cd. 35 – wykładanie szafek kuchennych starymi gazetami – po co? Jaki to ma cel i co ma wspólnego z ekologią? Bo powiem szczerze nie bardzo rozumiem, ale przypominam sobie takie magiczne zjawisko z dzieciństwa w babcinej kuchni w bardzo starych, zniszczonych szafkach, zwłaszcza w tej z koszem na śmieci. Reply to Angela 5 lat temu Myślę, że chodzi o to, aby nie niszczyć mebli. Jednak wyciąganie naczyń czy garnków może rysować powierzchnie, gazety zapobiegają temu. Ja polecam oddawanie nieprzydatnych juz nam leków dla biednych. W Katowicach leki zbierają np. Franciszkanie, są wśród nich lekarze opiekujący się biednymi, wiedzą oni komu jaki lek jest potrzebny. W zasadzie co do leków powinnam jeszcze dodac, ze przed kupieniem kolejnego leku zawsze pytam mamę, siostry i 2 przyjaciolki, czy akurat tego lekarstwa nie mają (one ode mnie tez biorą leki, żeby nie bylo ? Przy naszych dużych rodzinkach siłą rzeczy trochę się tego nazbiera, a w ten sposób leki nam się nie przeterminowywuja, wszystkie wydajemy mniej kasy, jestesmy eko i szybciej zdrowiejemy, bo przecież darowane leki są bardziej skuteczne ? Myslę, że powinniśmy brać te pomysły jako inspiracje, a nie wszystko tak dosłownie i użyć przede wszystkim inteligencji i logiki. Przemyśleć sprawę na swoim przykładzie, może pierwsze przetestować, a później sie wypowiadać. Wyjaśnię na swoim przykładzie: prysznic, a kąpiel. U mnie prysznice są formą relaksacji, oddechu po cieżkim dniu, oczyszczenia, nie tylko fizycznego, ale też psychicznego. Zauważyłam, że naprawdę potrafią mi zajać sporo czasu, zaczęłam też zauważać ilość zużytej wody. W związku z tym zaczęłam brać kąpiele częściej, nalewam wodę może na jedną trzecią wysokości wanny max połowę. Biorę kindla i czytam czasem nawet godzinę. Nalewam wodę w momencie bycia już w wannie, żeby nie nalać za gorącej, a później nie czekać, aż ostygnie. Staram się, używać kosmetyków w najlepszej kolejności. Najpierw myje twarz, najmniejsza ilość najmniej brudzących wodę kosmetyków, później włosy, reszta ciała, na końcu depilacja. Krótki strumień zimny wody i moje samopoczucie jest super, oczyszczenie lepsze niż w przypadku prysznica, a w MOIM przypadku ilość zużytej wody mniejsza niż biorąc prysznic. Przeniosłam nawyk czytania przed snem w łóżku do wanny i myślę, że czasowo wychodzi na to samo. Lista czynności powyżej ma was stymulować do przemyśleń w zakresie waszego życia, a nie do oceniania i pisania, że coś jest nieekonomiczne, nieekologiczne albo cofnęłoby was do poprzedniego wieku. Używam kubeczka menstruacyjnego i jest jak z tamponem zapominam, że go mam. Dla mnie jest ekologicznym wygodnym rozwiązaniem. Myślę, że oszczędzam pieniądze. Przenoszenie sposobu produkcji na bardziej ekologiczny będzie zawsze dla kogoś zyskiem, a dla kogoś stratą. Możemy rozpatrzyć sposób kwestię finansów, ekologii, pogladów indywidualnych i interesów całej społeczności. Nie jest naszym świadomym wyborem dużo rzeczy, które wokoło się dzieją. My mamy dokonać własnych wyborów w różnych kwestiach. Dla każdego innych. Niech każdy dąży do najlepszego w swoim rozumieniu. Bardzo wartościowy wpis. Wiele z sugerowanych zasad stosuję na co dzień. Szkoda tylko, że tak niewielu producentów żywności poważnie podchodzi do ekologii. Swoje produkty pakują w niezliczone ilości „otoczek”. Każde, nawet najmniejsze zakupy kończą się stertą śmieci. Mam tutaj na myśli folie, które należy zdjąć z tekturowych opakowań, w tych tekturach, spotykamy kolejną folię lub papier zabezpieczający produkt itd. Wszystko to może ładnie wygląda, ale ten nadmiar bywa przerażający… Świetne pomysły! Bardzo podoba mi się wielokrotne używanie ręczników, husteczek, pieluch itd. Co do kosmetyków, to sama używam często jednego mydła do ciała, twarzy i włosów. Wystarczy kupić w sklepie mydlarskim takie mydełko i wystarcza ono na bardzo długo! Ja mam jedną kostkę już od pół roku i nadal się nie skonczyła. Taki patent jest też świetny dla tych co dużo podróżują. Pracuję obecnie w szkole i zszokowała mnie ilość papieru jaką tam się zużywa. Na każdą lekcję robi się około 100 kopii (jeden nauczyciel), jeśli ma 5 lekcji dziennie, wychodzi 500 kartek papieru. W ciągu tygodnia jeden nauczyciel jest w stanie zużyc 2500 kartek papieru lub więcej, często jednorazowego użytku! Genialny post!!! ;) Dodalabym uzywanie kubeczka menstruacyjnego zamiast podpasek czy tez tamponów Chciałam jeszcze dodać ze pomimo ze brita twierdzi ze filtr jest recyclingowany śmie twierdzić ze a. większość ludzi go poprostu wyzuci a nie zawiezie do specjalnego puntu b. Plastik moze byc tylko down- cycled czyli przerobiony na gorszej jakości plastik a nie re- cycled jak np szkło czy metal ktore moja byc wtórnie przerabiane bez końca i dlatego chciałam jeszcze raz wspomnieć o filtrach węglowych bez opakowania ktore można włożyć do dowolnego naczynia Pozdrawiam Pieluchy wielorazowe – hit! Spytajcie waszych mam, teraz pewnie już babć czy wróciły by do wielorazowych pieluch:)))) To jest na prawdę cofanie się w rozwoju ;/ Reply to Martynosia 5 lat temu Ja również staram się jak mogę, ale pieluchy jednorazowe mnie przerosły :/ Ale mój Eko sposób – moje dzieci bardzo szybko nauczyłam załatwiać wiadome sprawy do nocnika ;) To dopiero Eko podejście ? Co do kubeczka- może kiedyś, od dawna się tym interesuje, ale jakoś nie mogę się przełamać. I najlepsza moja metoda na niewyrzucanie i uszanowanie jedzenia – każdy omruszek chociażby wrzucam do papierowych toreb i na bieżąco wywoze do teściowej na wieś dla jej zwierzątek, więc nawet jak kupię za dużo chleba, kurki korzystają. Aaaa i ciucholandy! Cudo! Dla dzieci większość rzeczy kupuję tam nowych z metkami, w domu dezynfekcja, pranie i gotowe, za śmieszne pieniądze i nie wspieram syfu firm odzieżowych :) Dziękuję za ten post, naprawdę świetny, otworzył mi jeszcze szerzej oczy :) Reply to Martynosia 5 lat temu A pytałam! Moja mama by wróciła – byłam dzieckiem pieluchowanym w tetrze, zaczęłam korzystać z nocnika przed pierwszym rokiem życia. Młodsze rodzeństwo chodziło w jednorazówkach ponad 3 lata i nauczenie ich korzystania z nocnika było dla rodziców zmorą. Myślę, że obecnie nie porzuciliby zupełnie jednorazówek, ale na pewno nie byłyby używane przez cały czas. Zwłaszcza, że obecne wielorazówki są dużo przyjemniejsze w użytkowaniu niż tetra 30 lat temu. Pralki też są inne ;) Też używałem żarówek LED, od których dostałem migreny. Niestety te zarówki są jak ciągle siedzenie przed monitorem, ponieważ mrugaja ciągle. Wiec to ekologia kosztem zdrowia. Oszczędzanie wody to rachunki mniejsze nawet o 75% 1. Ogród sam sie podlewa , proszę poczytać blog niedpodlewam i podobne 2. Toalety bezwodne kompostujące z separacją ścieków , przykład Biolan i 100 podobnych. Ilość „ścieków” zmniejsza się o ponad połowe. 3. Picie wody z kranu , jeżeli to możliwe Jedna Pani napisała, że kosmetyk do jednej czesci ciała to nierealne. Ja do wielu spraw tez tak podchodziłam: jak mozna nie uzywac makijażu na codzień? nie mieć mebli w domu? nie miec prądu, to juz przesada. Obecnie mieszkamy w domu i czerpiemy prad wyłącznie z energii słonecznej,nie maluje sie juz od dwoch lat, brak kobiecej konkurencji, meble nie sa potrzebne w naszym 24 m2 metrażu. Kilka razy usłyszeliśmy, ze taki dom to przecież altanka!!!. Zawsze bardzo dziękuje za komplement bo to znaczy, że moje życie to wieczne wakacje. Odnosząc sie jeszcze do pierwszego zdania myślę, że wszystko zależy od naszego podejscia, sytuacji i wyznaczenia swojego poziomu komfortu. PS mydło wszystko umyje, pozdrawiam ;) Nie rozumie co ma nie jedzenie wołowiny do ekologi , jest to bydło chodowane na mieso jako pokarm dla człowieka od setek lat czy przez to ze przestaniemy jeść wołowinę swiat stanie się eko ale pierdoły tu opowiadasz az przykro słuchać . A moze weźmy się za ogromne globalne przedsiębiorstwa , najwiekszych trucicieli koncern Pepsico , BP itd nie takujmy u nich paliwa nie jedzmy chipsów i nie pijmy pepsi tego tu nie widzę Reply to Marko 3 lat temu Czyli nie orientujesz się, że masowa produkcja zwierząt hodowlanych to ogromne ilości metanu uwalniane do środowiska??? Gaz cieplarniany- metan, bardziej szkodliwy niż CO2. Przykre, że obrażasz autora artykułu nie mając podstawowej wiedzy w tym temacie. Ile zrobiłeś dla ochrony srodowiska wczoraj, dzisiaj i ile zrobisz jutro ?? Zastanów się Twoja notka przypomniała mi, czemu zrezygnowałam z udzielania się na wątkach na ten temat na wizażu i czytania tychże ;) Niektóre pomysły są spoko, natomiast nie wiem czemu ludzie mylą oszczędność i ekologię z byciem patologicznym skąpiradłem? Perełki z wizażowego wątku o oszczędzaniu (takie jak brak spłuczki w toalecie i używanie wody z kąpieli, brak żwirku dla kota, czy kupowanie 30 kartonów mleka na promocji, które później się psuło) przerażają mnie do dziś. Sprzątanie po psach ma być eko? Kupa, która po kilku dniach i tak się rozłoży ma być pakowana w plastik albo w papier, który można lepiej wykorzystać? Reply to Azarre Baha 4 lat temu Myślę, że w tym przypadku trzeba rozważyć różne za i przeciw. Po pierwsze, można używać woreczków biodegradowalnych. Po drugie, jeśli pies zrobi kupę w głębokich krzakach to pewnie ona się po jakimś czasie rozłoży, ale pamiętajmy, że psie odchody nie użyźniają gleby w żaden sposób, wręcz przeciwnie, są szkodliwe. Po trzecie, mogą zanieczyszczać biologicznie teren, gdzie np. bawią się dzieci. Wreszcie ktoś postanowił zrobić bardziej szczegółową listę, a nie tylko artykuły typu „segreguj śmieci”. Bardzo fajny artykuł! Zabrakło mi tutaj kilku sposobów które stosuję od lat: -nie prasuję- po praniu mokre rzeczy rozciągam na pralce (koszulki, pościel, kuchenne ściereczki i wiele innych) zostawiam na jakiś czas a dopiero po 2-3 godzinach lub nawet po całej nocy, kiedy się rozprostują wieszam na drążkach do suszenia. Oczywiście są rzeczy, które trzeba prasować ale koszulek, spodni i wielu innych rzeczy nie prasuję od lat i nikt nie umarł od tego :) – kompot- z sezonowych owoców gotuję kompoty do picia na bieżąco- wykorzystuję owoce z ogrodu, moja rodzina je uwielbia szczególnie słodzone miodem i schłodzone z lodówki. Lubimy sok pomarańczowy ale w sezonie kompot jest na 1 miejscu. Dzięki czemu nie wyrzucam opakowań po sokach w kartonach. owocami dziele się też ze znajomymi – owoce mrożę na okres zimowy- wiśnie, czereśnie, maliny, jagody, porzeczki czarną i czerwoną, truskawki, śliwki- do kompotów i ciasta – ubrania odsprzedaję lub oddaje w dobre potrzebujące ręce – często robię przegląd szaf i pozbywam się rzeczy których nie używam- wszystko do DPS, Domów Dziecka, MOPS lub zaprzyjaźnionych rodzin – książki, których już nie przeczytam a czytali już je wszyscy domownicy i znajomi oddaje do lokalnej biblioteki- niech inni się naciesz – w domu posiadam solary, oczyszczalnię ekologiczną i piec na pelet :) Bardzo fajnie, że jest aż tyle powodów. Koniecznie trzeba to podać dalej i może ludzie zaczną przykuwać do tego większą uwagę. ;) Kasia, Zobaczyłam dziś straszne zdjęcia* i… zaraz przypomniały mi się Twoje porady, więc wklepuję komentarz tutaj. Zaczęłam się zastanawiać, jak inaczej producenci mogliby pakować to, co mają w ofercie. Inaczej niż w plastik. Na początku niewiele przychodziło mi do głowy, ale potem pomysły zaczęły się jakoś wizualizować. I wiesz co? Pierwszy z nich przyszedł mi do głowy, kiedy siedziałam w WC i patrzyłam na kupiony w Biedronce papier toaletowy. Kur…, dlaczego papier nie może być pakowany w… papier? – Wykorzystuję te worki, bo pakuję w nie później śmieci, ale przecież one są idiotyczne. To tylko refleksja. Albo aż. Prosta. A może jednak komuś trzeba do głów wbijać to tłuczkiem do mięsa? Pozdrawiam, Agnieszka *To były zdjęcia zwierząt. Rysia, któremu głowa utknęła w plastikowym baniaku i chodził tak po lesie, sarny, której plastikowa „obręcz” z butelki/baniaka (przed wyrzuceniem rozcinajmy to cholerstwo na pół, błagam) zacisnęła się na kopycie, które tak się zdeformowało, że nie mogła już chodzić i kilka innych; znanych niestety w sieci, jak foka zaplątana w stare sieci. Aż wstyd być człowiekiem; nie powinniśmy siebie nazywać homo sapiens, bo jako gatunek… coraz mniej mamy z myśleniem wspólnego. Od kilku lat wzrasta moja świadomość ekologiczna. W domu posiadam solary do grzania wody, piec na pellet, oczyszczalnią ścieków, kompostownik. Właśnie czekamy na zamontowanie instalacji fotowoltaicznej. Segregacja śmieci to podstawa ale ważniejsze jest nie produkowanie śmieci- czyli świadome zakupy bez dodatkowych odpadów w postaci plastikowych opakowań, nadmiaru kupowanych rzeczy, które później się wyrzuca. Ważne jest: planowanie zakupów i wykorzystywanie tego co się już posiada. Warto zamiast plastiku wykorzystywać produkty wykonane z materiału podlegającego w 100% recyklingowi Tym którzy jeszcze się zastanawiają nad zakupem kubeczka radzę szybko lecieć do sklepu :) w Rossmanie teraz wpuścili kubeczek Facelle i powiem szczerze ze jest dla mnie nawet lepszy niż ten który kupiłam jako pierwszy za 100 zł (nie pamietam już jaka to była firma). Od czasu jak go używam zapominam ze mam okres, nie czuje się źle, nie mam boli w podbrzuszu, nie mam problemów ze zmiana tampona itd :) wygoda, zdrowie i ekologia w jednym :) faktycznie obsługa na początku nie jest taka banalna wiec radzę zaczynać pod prysznicem i dokładnie sprawdzać czy kubeczek się dobrze umiejscowił :) Ostatnio wykonałam proste czynności w kierunku ekologii: przestałam kupować wodę mineralną smakową w małych butelkach oraz w takowych napój ( dla niepełnosprawnego męża ). Kupiłam dwie plastikowe butelki z dziubkiem, wielokrotnego użytku, a wspomniane napoje kupuję w dużych butelkach. Druga rzecz, to przestałam kupować mydło w płynie w plastikowych butelkach. Kupiłam dwie wielokrotnego użytku i do tego wkłady w miękkiej folii. Małe kroczki, ale cieszą :) Wiele fajnych porad, z których napewno skorzystam :D Pierwszy punkt i od razu wzbudził nieco u mnie „kontrowersje”. ;) Ja zeszłej zimy wyłączyłem lodówkę całkowicie. Mieszkając w różnych domach na wsi nauczyłem się jej nie potrzebować. Praktycznie nie mam produktów, które wymagają jej użycia. Kluczowe w ekologicznym stylu życia jest dla mnie stopniowe rezygnowanie z niepotrzebnych dobrodziejstw współczesnej cywilizacji. Natura sama w sobie jest ekologiczna i idąc w tym kierunku możemy sobie pozwolić na zdrowsze i paradoksalnie bardziej komfortowe życie.
Wybierz wygodny dla siebie sposób zgłoszenia: • wyślij dokumenty: ‒ mailowo (w postaci skanów), na adres: bok@aviva.pl (w tytule dopisz: „Dział Obsługi Roszczeń”) lub ‒ pocztą na adres: Aviva Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie S.A., Dział Obsługi Roszczeń, ul. Inflancka 4b, 00-189 Warszawa, • zadzwoń do nas: 22 563 21 28.
1 100,00 zł – 1 800,00 zł Możesz zmieniać swoje nawyki w pojedynkę, a możesz zrobić to z partnerem/partnerką. To program pomagający zmienić nawyki żywieniowe bez katorżniczych głodówek. SPRÓBUJ! Kategoria: Pakiety SKU: Brak danych Opis Opis Miesięczny autorski program prowadzący do świadomej zmiany nawyków żywieniowych, zmiany sposobu myślenia, patrzenia na jedzenie, wzrostu akceptacji własnego ciała i pokonywania wszelkich słabości. Nauka właściwych wyborów żywieniowych oraz utrata zbędnych kilogramów lub budowanie masy. Program rozpoczyna się konsultacją dietetyczną (patrz KONSULTACJA DIETETYCZNA). Na jej podstawie tworzone są indywidualne zalecenia żywieniowe wraz z czterema tygodniowymi jadłospisami (zmienianymi z tygodnia na tydzień) oraz autorskim „Drogowskazem żywieniowym” na koniec. W czasie trwania programu Pacjent od poniedziałku do piątku ma stały kontakt z dietetykiem prowadzącym poprzez SMS, e-mail i media społecznościowe. Dietetyk monitoruje postępy i na bieżąco podpowiada, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach (wyjazdy, spadek motywacji, nieprzespane noce, szczególna ochota na produkt spoza planu, wyjście do restauracji, nieprzewidziane sytuacje, itp.). Równolegle następuje zmiana codziennych rytuałów, które rozbudzają chęć posiadania czasu tylko dla siebie. Każda zmiana zaczyna się w głowie, więc to od pracy z umysłem zaczynamy. W cenie programu zawarte jest to, co powyżej oraz konsultacja kontrolna po 3-4 tygodniach (możliwa również w wersji online).
Dostrzeżono wtedy związek pomiędzy czasem spędzonym w pracy, przeznaczonym na życie prywatne, a wydajnością i zadowoleniem z pracy. W taki sposób powstała koncepcja work-life balance, stanu w którym życie zawodowe i prywatne łączą się, uzupełniają i tworzą całość. Wtedy i tylko wtedy można czerpać korzyści z kariery, jak
Na imię mam Emil, mam 48 latNigdy nie spodziewałem się ze mogę być w tak patowej sytuacji, że będę musiał prosić obcych ludzi o pomoc finansową. Zbieram pieniądze na wpłatę przyszłych świadczeń alimentacyjnych do depozytu sądowego, żeby odblokować mój rachunek bankowy. Cel zrzutki to związku z faktem że zaczynam obawiać się o dalsze moje życie dosłownie i w przenośni, zostałem zmuszony usunąć opis całej historii. Jeżeli ktoś jest zainteresowany i chciałby mi pomóc zapraszam do kontaktu prywatnego. Przedstawię dowody oraz opowiem co mnie spotkało. Dokumenty całej historii zostały przesłane do a ich wiarygodność została potwierdzona. Obecnie przyjaciele pomagają mi opłacić prawnika który poprowadzi moją sprawę, tak żeby zapewniała mi bezpieczeństwo oraz pozwalała żyć bez strachu. Teraz już pieniądze nie są najważniejsze, boję się o życie o to ze kolejnego dnia może mnie już nie w sytuacji podbramkowej. Nie jestem w stanie spłacać kredytu o wysokości obecnie już 70,000,00zł, podjąć się dodatkowej pracy zarobkowej bo wszystkie wpływy na konto poza resztą marnej wypłaty blokuje komornik. Jedynym rozwiązaniem jest wpłacenie 18 tyś na poczet zabezpieczenia jako 6-cio krotność alimentów i w ten sposób komornik zostanie zdjęty „z urzędu”. Jeżeli to się uda zrobić to mogę podjąć się dodatkowej pracy, którą przeznaczę na spłatę zadłużenia, a w drugiej kolejności na opłacenie dobrego prawnika i uporządkowanie mojego życia tak abym w końcu przestał się bać i przestał być krzywdzony za coś czemu nie jestem osobą w spektrum oraz mam ADHD, które to nie ułatwiają mi życia i generują koszty poprzez prochy, które biorę. Cała moja sytuacja o której zabroniono mi tu napisać spowodowała u mnie depresję na którą biorę kolejne prochy o zmierzchu oraz rano żeby jakoś funkcjonować, nie wspomnę już o spektrum autyzmu które mnie nieco udziwnia w oczach innych i chyba powoduje to, że jestem za bardzo zero-jedynkowy, naiwny a przez to podatny na mieszkałem w Głogowie dodatkowo dorabiałem w klubie fitness gdzie właściciele płacili mi początkowo biletami abym mógł pograć w ich klubie w squasha i wyładować swój nadmiar emocji w postaci ADHD, później też dzięki nim miałem za co kupić jedzenie. Arku, Maćku - dziękuję Wam przyjaciele za przyjaciele ze Śląska pomogli mi znaleźć lepiej płatną pracę, żebym był w stanie zapłacić alimenty, komornika, schować się w małym mieszkanku, kupić lekarstwa i czasami nawet pasztet. Jednak nie stać mnie już na to, żeby na dzień dziecka kupić dzieciom prezenty lub nie zadłużając się pojechać i pocałować klamkę ich domu mając nadzieję, że przynajmniej zobaczę je przez Was o pomoc. Jeżeli ktoś będzie chciał żebym mu te pieniądze zwrócił to po wpłacie proszę o informację. Zrobię to gdy tylko komornik zejdzie z moich kont, kredytów oraz przestanie pobierać 400 zł tytułem swojej pracy i kosztów operacyjnych. Będę mógł podjąć dodatkową pracę i odbić się od też mogę pomóc w drobnych pracach domowych, przeprowadzkach, remontach, szyciu, gotowaniu za wpłatę na Wam serdecznie i proszę udostępnijcie moją prośbę. Pozdrawiam. – zablokowano mi zrzutkę i zmuszono mnie do usunięcia mojej historii. Nie podałem żadnych nieprawdziwych informacji. Wszystkie zdarzenia, kwoty, oraz fakty zostały udokumentowane na portalu – nie mam nic do Wam wszystkim za zainteresowanie, życzenia, słowa otuchy oraz pomysły na mój problem. Dla mnie są to cenne uwagi, które zacznę wcielać w życie. Nie spodziewałem się, że tak wiele osób okaże mi tyle otuchy, ciepła i zrozumienia. Dziękuje za cenne sąsiadom za zakupy i pyszny obiad. Trzeba czasem upaść bardzo nisko, żeby zobaczyć ile rąk wyciągnie się w dół żeby pomóc. To powoduje że znów ma się ochotę zaufać ludziom. Wierzę że doprowadzę tę sprawę z sukcesem do końca i będę mógł napisać o tym książkę dla tych których życie tak samo doświadczyło jak mnie. Ku przestrodze.+
1. Wybierz życie bez strachu albo umrzesz skruszony. Kobieta, która pracowała przy osobach w stanie terminalnym odkryła, że w ostatnich dniach swojego życie wielu ludziom towarzyszył żal. Osoby te żałowały, że nie spełniły w swoim życiu marzeń. Uczucie to było tak silne, że wprawiało ich w głęboki smutek z powodu lęku
Istnieją możliwości, które pojawiają się tylko raz w życiu, od Ciebie zależy, jak je wykorzystać, czy nie. Jednak bardzo łatwo jest niepotrzebnie marnować czas i przegapić którąkolwiek z tych możliwości, powodując w dłuższej perspektywie wielki możesz żyj wolny od żalu ? Odpowiedź brzmi tak. Musisz tylko dobrze ocenić, w jaki sposób inwestujesz swój czas i czy naprawdę robisz to razy możesz działać automatycznie i nie zdajesz sobie sprawy, ile czasu poświęcasz na czynności, które nie wnoszą nic produktywnego do Twojego codziennego dnia. Czy wiesz, co z tym zrobić? Odkryj najlepsze 4 sposoby na życie bez żalu .Spis treści1 4 sposoby na życie bez 1. Przestań sprawdzać media społecznościowe! 2. Rozwiń nawyk bycia 3. Wybierz trudną drogę 4. Poczuj się przydatny2 wnioski3 Numer Referencyjny4 sposoby na życie bez żalu1. Przestań sprawdzać media społecznościowe!Kiedy otwierasz jakąkolwiek sieć społecznościową, pierwszą rzeczą, którą zwykle widzisz, jest idealne życie twoich przyjaciół i rodziny, ich idealne małżeństwa i dzieci, ich wymarzone wakacje i wiele więcej. To jest w porządku, ale czasami można zapomnieć, że nie wszystko jest takie, jak widać w sieciach. Pamiętaj, że nikt nie przesyła zdjęć z kłótni z partnerem, wybryków ich dzieci lub niepowodzeń, które mogą wystąpić na badaczy odkryło, że to tylko sprawia, że czujesz się bardziej niezadowolony ze swojego życia, co sprawia, że jesteś zazdrosny o innych i ich życie, a to nie przybliża Cię do celu, jakim jest bycie najlepszą wersją jest posługiwać się sieci społecznościowe w umiarkowany sposób i pamiętaj, że nie wszystko jest naprawdę takie, jak się tam Rozwiń nawyk bycia spokojnymTen nawyk jest bardzo przydatny i zaraźliwy. Zamiast stresować się lub sfrustrować w trudnej sytuacji, poświęć trochę czasu na oddychanie, zbierz myśli i działaj z wyczuciem, a nie reaktywnie. W ten sposób ludzie wokół ciebie zostaną zainfekowani, a środowisko będzie znacznie bardziej być osobą, która spokojnie i mądrze radzi sobie z problemem. Ponadto gniew i frustracja nie prowadzą nikogo do Wybierz trudną drogę doskonałościJaka jest trudna droga do doskonałości? Ten do zdobycia rzeczy zrobione bez względu na to, jak trudne się wydają . To najlepiej strzeżony sekret ludzi sukcesu nie rezygnują z trudności. Decydują się na pracę i walkę o swoje marzenia, zamiast iść na łatwiznę. Siedzenie i czekanie, aż coś się wydarzy, dezorganizacja, ignorancja i brak rozwoju nie dadzą ci niczego wartościowego. Zamiast tego, jeśli zorganizujesz się, zaplanujesz codzienne czynności, ćwiczysz, wcześnie obudzisz się i utrzymasz zdrowy tryb życia, nagrody będą znacznie Poczuj się przydatnyNie chodzi o zmianę świata w jeden dzień, ale o poświęcenie się swojej przestrzeni, aby pomagać i współpracować we wszystkim, co jest w twoim jest ktoś, komu możesz pomóc lub coś, co możesz dziś stworzyć? Możesz zadawać sobie to pytanie codziennie i na nie zapracować. Pomagając innym, będąc współczującym, honorowym i pomocnym, poprowadzisz o wiele szczęśliwsze i bardziej dostatnie życie .wnioskiProwadzenie życia bez żalu nie jest tak trudna, jak się wydaje, wystarczy skupić się na podejmowaniu dobrych decyzji, lepiej zarządzać swoim czasem i posiadanie nawyków, które są dla Ciebie pracuj, aby osiągnąć to, czego chcesz, bądź użyteczny, a będziesz miał dostatnie życie. Na początku może nie wydawać się to łatwe, ale będzie to warte ReferencyjnyDesMarais, C. 5 prostych sposobów na najlepsze życie bez żalu. For Inc. [Zaktualizowano w październiku 2018 r.]
Jedną z najdoskonalszych strategii jak prosperować bez pracy jest dywersyfikacja dochodów. Istnieje kilka sposobów na generowanie pasywnego dochodu bez zatrudnienia. Po zminimalizowaniu wydatków i uniknięciu wszelkiego rodzaju długów, nadszedł czas na wydobycie tych pieniędzy.
Jak pokonać inflację i radzić sobie, kiedy z miesiąca na miesiąc życie kosztuje coraz więcej? Wzrosły ceny żywności, materiałów budowlanych, towarów i usług. Więcej zapłacimy za gaz, paliwo, energię elektryczną, ogrzewanie. Wiele osób ogranicza wydatki, wybierając tańsze produkty lub usługi albo zupełnie z nich rezygnuje. W jaki sposób i na czym można oszczędzić? Zaglądaj na – najpopularniejszy blog o oszczędzaniu, na którym zdradzam sprawdzone sposoby na oszczędzanie i podpowiadam jak zarządzać domowym budżetem. Uważam, że w oszczędzaniu nie chodzi o to, by się umartwiać i żyć skromnie. Dla mnie oszczędzanie to nie skąpstwo, tylko zdroworozsądkowe podejście do życia, dzięki któremu zarobione pieniądze nie przeciekają nam przez palce. A w ten sposób możemy je przeznaczyć na inny cel – jaki? Zakupy, wakacje, rozwijanie własnych pasji, spełnianie marzeń czy inwestycje! Jak prowadzić oszczędne życie, wiązać koniec z końcem oraz by pieniądze nie przeciekały nam przez palce? Najprostszym sposobem, by zmniejszyć rachunki za prąd, gaz i wodę oraz jedzenie i zakupy (bo one stanowią znaczną część naszych comiesięcznych wydatków), jest uproszczenie naszego życia i prowadzenie domowego budżetu. Kontrola domowego budżetu pozwala realnie ocenić, na co wydajemy najwięcej pieniędzy. Dopiero mając tę wiedzę, możemy szukać oszczędności. Choć wiele osób obawia się, że kontrola comiesięcznych wpływów i wydatków jest żmudna i czasochłonna. W rzeczywistości poświęcam na to jedynie 30 minut miesięcznie, czyli niewiele, prawda? Jak prowadzić oszczędne życie? Korzystaj z zasad zero waste moich babć! Tego nauczyły mnie moje babcie, które żyjąc w czasach wojny i komuny, doświadczyły niedostatku. One po prostu prowadziły styl życia, w którym doceniały i wielokrotnie wykorzystywały to, co posiadały. Naprawiały to, co się zepsuło, niepotrzebnymi przedmiotami wymieniały się z innymi i szanowały jedzenie. Takie podejście do życia dziś jest to modnym i coraz bardziej popularnym trend zero waste. Choć żyjemy w pięknych czasach, to wszechobecny nadmiar (żywności, ubrań, dodatków, mebli) sprawia, że nie szanujemy tego, co posiadamy. Wiele osób nie ma zielonego pojęcia o tym, jak żyć oszczędnie. Kupują pod wpływem emocji, wypełniają swoje szafy odzieżą, której nie noszą, zagracają swoje mieszkania mnóstwem mebli i bibelotów. Wiele wydatków nie tylko jest nieprzemyślanych, ale to tak naprawdę brak szacunku do tego, co posiadamy. Bo można planować przygotowanie posiłków, tak, aby zaoszczędzić na gotowaniu. Nie wyrzucać czerstwego chleba, tylko stworzyć z niego bułkę tartą, zupę czy kotleciki. Mrozić i wekować jedzenie, a także przyrządzać pyszne dania z niczego. Babcie nauczyły mnie nie tylko szacunku i umiejętności maksymalnego wykorzystywania tego, co posiadam. Dlatego mam własny ogródek z warzywami i owocami. Zbieram deszczówkę, by podlewać nią kwiaty w domu i ogrodzie. Robię własne przetwory. Wybieram produkty wysokiej jakości. Dbam o odzież i obuwie, które posiadam, bo tak jest ekologicznie i dzięki temu ubrania posłużą dłużej. Choć początkowo może to się wydawać skomplikowane, to jednak zdrowe podejście do przemyślanego wykorzystywania i przechowywania żywności, umiejętność tworzenia nowych dań z resztek makaronu czy ziemniaków po obiedzie oraz szacunek do przedmiotów, którymi się otaczam (i patenty moich babć, z których tak chętnie korzystam i którymi dzielę się na blogu sprawia, że to oszczędzanie staje się w pewien sposób naturalne. Jak oszczędzać na zakupach? Moimi sprawdzonymi sposobami na oszczędne zakupy dzielę się w artykule pt. 16 sposobów na oszczędne zakupy. Po ich zastosowaniu z pewnością zauważysz realne oszczędności na jedzeniu. Jak oszczędzać na rachunkach za gaz, prąd i wodę? Jak oszczędzać w domu prąd, gaz i wodę? Oto pytanie, które z pewnością niejednokrotnie zrodziło się w głowie osoby prowadzącej domowy budżet. Czy wiesz, że oszczędzając energię, gaz i wodę, dbasz o swoje finanse oraz o środowisko? Czasem może się wydawać, że oszczędzanie prądu, wody i gazu to arcytrudna sprawa, jednak wystarczy wprowadzić drobne zmiany w stylu życia, a rachunki będą mniejsze! Czy da się wybudować lub kupić dom bez kredytu albo zminimalizować kredyt? Z pewnością da się bez kredytu. Wszystko zależy od naszych zarobków i możliwości finansowych. My zgromadziliśmy sporo oszczędności, w połowie budowy domu wzięliśmy kredyt hipoteczny i dodatkowo przed przeprowadzką sprzedaliśmy mieszkanie w bloku. Staraliśmy się maksymalnie zminimalizować wysokość zaciągniętego kredytu. Dzięki temu mieliśmy poczucie bezpieczeństwa finansowego. Choć myślę, że gdybyśmy jeszcze mocniej zacisnęli pasa i uprościli nasze życie, obeszłoby się bez kredytu hipotecznego, jednak wówczas budowa i urządzanie domu trwałyby znacznie dłużej. Jak oszczędzać na remoncie? Jeśli chodzi o oszczędzanie na remoncie – wiele prac możemy wykonać samodzielnie. Zdecydowanie nie polecam oszczędzać na zakupie materiałów budowlanych. Choć warto korzystać z promocji, to lepiej inwestować w produkty wyższej jakości. Niekończąca się lista sposobów na oszczędzanie w domu, pracy i życiu O oszczędzaniu pisałam również w artykułach: Jak oszczędzać pieniądze w 2021 roku, zadbać o domowy budżet i poprawić sytuację finansową? Jak przestać wyrzucać jedzenie i zacząć oszczędzać pieniądze? Jak oszczędzać pieniądze w czasach koronawirusa? Praktyczne wskazówki dotyczące oszczędzania w domu i domowym budżecie Jak oszczędzać pieniądze jesienią? Jak oszczędzać pieniądze i stać się bogatym? Naucz się zarządzać swoimi finansami! Co zrobić, aby pieniądze nie uciekały tak szybko? Domowy budżet i sprawdzone patenty na oszczędzanie Rozsądne oszczędzanie, ale bez przesady…?! Jak poprawić swoją sytuację finansową? Jak filozofia zero waste wpływa na nasze finanse? Zalety oszczędnego stylu życia Finansowa poduszka bezpieczeństwa Poznaj zalety planowania domowego budżetu Sposoby na oszczędzanie prądu Historia skarbonki. I sens oszczędzania pieniędzy… Gdzie uciekają Twoje pieniądze? Kontroluj domowe wydatki! Jak krok po kroku rozpocząć prowadzenie i kontrolę domowych finansów i oszczędzać? Pierwszym krokiem do oszczędzania jest prowadzenie i planowanie domowego budżetu. Wystarczy w darmowym programie Excel zapisać wszystkie przychody i wydatki. Wymaga to zbierania i zapisywania każdego wydatku przez cały miesiąc. Sama przychody dzielę na: zarobki (wynagrodzenie z etatu, dodatkowe zarobki, wynagrodzenie z tytułu prowadzenia własnej działalności); dodatkowe pieniądze, które wpadły do naszego budżetu: 500+ dla dziecka, zarobek na lokacie lub koncie oszczędnościowym, zarobek w programie partnerskim, sprzedaż niepotrzebnych bibelotów. Natomiast w wydatkach warto uwzględnić: opłaty stałe (rata kredytu hipotecznego, abonament telefoniczny, opłata za śmieci, rachunek za wodę, rachunek za TV i Internet, faktura za prąd, paliwo do samochodów, ubezpieczenia, opłaty bankowe i parkingowe, miesięczny koszt obiadów z cateringu); wydatki na dziecko (pieluszki, mleko, ubranka, czynsz za żłobek, zabawki i wszystkie wydatki na dziecko); wydatki związane z urządzaniem domu; wydatki związane z ogrodem; bieżące wydatki na zakupy (lekarstwa, kosmetyki, ubrania, preparaty do prania i środki higieniczne); W ten sposób mam jasny obraz naszego domowego budżetu. Wiem, na co wydajemy nasze pieniądze, ile ich zarabiamy i czy w danym miesiącu jesteśmy na plusie, czy na minusie. Dopiero analiza domowego budżetu z kilku miesięcy pozwoli ocenić, na czym możemy zaoszczędzić. Samo prowadzenie domowego budżetu uczy szukania oszczędności i kontroli nad wydatkami. Poszukujesz informacji o tym jak oszczędzać i prowadzić domowy budżet? Doskonale trafiłaś. Wiele wskazówek na ten temat znajdziesz w artykułach o domowych finansach, gdzie analizuję nasze comiesięczne wpływy i wydatki. To skarbnica kolejnych sprawdzonych sposobów na sprytne i mądre oszczędzanie.
Wpływ na bezrobocie w kraju ma wiele czynników, takich jak: sytuacja gospodarcza, jakość kształcenia, czy demografia. Jakie są najważniejsze przyczyny bezrobocia? Poziom bezrobocia w Polsce systematycznie spada, jednak nadal jego poziom jest dość wysoki. Mimo że problem jest ciągle obecny w naszej rzeczywistości, to jednak nadal
Program bez modelowania ciała MINI SPOSÓB 1350 zł Miesięczny autorski program prowadzący do świadomej zmiany nawyków żywieniowych, zmiany sposobu myślenia, patrzenia na jedzenie, wzrostu akceptacji własnego ciała i wszelkich słabości, nauka właściwych wyborów żywieniowych oraz utrata zbędnych kilogramów. Rozpoczyna się konsultacją dietetyczną (patrz KONSULTACJA DIETETYCZNA). Na jej podstawie tworzone są indywidualne zalecenia żywieniowe wraz z czterema tygodniowymi jadłospisami (zmienianymi z tygodnia na tydzień) oraz „drogowskazem żywieniowym” na koniec. W czasie trwania programu Pacjent od poniedziałku do piątku ma stały kontakt z dietetykiem prowadzącym poprzez SMS, e-mail i media społecznościowe. Dietetyk monitoruje postępy i na bieżąco podpowiada, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach (wyjazdy, spadek motywacji, nieprzespane noce, szczególna ochota na produkt spoza planu, wyjście do restauracji, nieprzewidziane sytuacje itp.). Równolegle następuje zmiana dziennych rytuałów, które prowadzą do zauważenia potrzeby posiadania czasu poświęcanego wyłącznie sobie. Każda zmiana zaczyna się w głowie, więc to od niej zaczynamy. W cenie programu zawarte jest to, co powyżej oraz konsultacja kontrolna po 3-4 tygodniach (możliwa również w wersji online). * Na zakończenie otrzymujesz E-BOOKA „SPOSOBOWY DROGOWSKAZ”, którego zadaniem jest ułatwienie samodzielnych wyborów żywieniowych po zakończeniu współpracy. ** Polecany jest jeszcze miesięczny program „SKRZYDŁO”. MINI SPOSÓB DLA DWÓCH OSÓB 2300 zł Równoległy program zmian dla dwóch osób prowadzących wspólne gospodarstwo domowe. Ustalenie indywidualnych zaleceń oraz porcji jedzenia dla każdej osoby, posiłki wspólne z uwzględnieniem indywidualnych preferencji. * Cena wspólnej konsultacji dietetycznej 350 zł. ** Na zakończenie wręczany jest E-BOOK „SPOSOBOWY DROGOWSKAZ”, którego zadaniem jest ułatwienie samodzielnych wyborów żywieniowych po zakończeniu współpracy. *** Płatność można podzielić na dwie części bez dodatkowych opłat. SPOSOBOWE “SKRZYDŁO” 500 zł Program dla wszystkich, którzy zakończyli jeden z programów: MINI, MIDI lub MAXI SPOSÓB. To miesięczne wsparcie psychodietetyka, który od poniedziałku do piątku odpowiada na wszelkie pytania związane z odżywianiem oraz zachodzeniem dalszych zmian w ciele i umyśle. Pacjent ma możliwość przesłania własnoręcznie skomponowanego menu do ewentualnej korekty. Można konsultować składy ulubionych lub nowo wyszukanych produktów spożywczych. To miesiąc opieki dający większe poczucie samodzielności i pewność, że to, czego się nauczyliśmy w trakcie poprzednich programów jest zrozumiałe i nie towarzyszy temu niechciany stres. Połączenie indywidualnego planu żywieniowego, wsparcia motywacyjnego i autorskich masaży przyspieszających odchudzanie Programy te zmieniają wybory żywieniowe i modelują ciało. Redukują masę ciała, zmniejszają obwody, niwelują obrzęki nóg, a co za tym idzie REDUKUJĄ CELLULIT. Doskonale wpływają na samoocenę, postrzeganie otaczającego świata, podejście do tematu uważności względem siebie. Otwierają kubki smakowe na nowe doznania. Pokazują, jak jedząc (często jedząc więcej), można redukować masę ciała. Każdy masaż to doskonała forma mini-psychoterapii, to dodatkowy czas na pracę z szeroko pojętą zmianą. MIDI SPOSÓB 3200 zł Trwa 5 tygodni. To autorski program prowadzący do świadomej zmiany nawyków żywieniowych, zmiany sposobu myślenia, patrzenia na jedzenie, wzrostu akceptacji własnego ciała i wszelkich słabości, nauka właściwych wyborów żywieniowych oraz utrata zbędnych kilogramów. To wspaniały sposób na modelowanie oraz ujędrnienie ciała i zrobienie tego, czego treningi i dobra dieta nie są w stanie same zdziałać. Program rozpoczyna się KONSULTACJĄ DIETETYCZNĄ wraz z dokładną analizą wyników badań krwi. Na program składają się indywidualne zalecenia żywieniowe wraz z trzema zmieniającymi się jadłospisami. Do tego zapewniony jest regularny kontakt poprzez telefon, sms, e-mail, wszechobecne komunikatory. W pakiecie jest 7 intensywnych autorskich masaży manualnych wspomagających odchudzanie. Każdy masaż trwa 60 minut. Masaże najlepiej jest wykonywać 2 razy w tygodniu co 3-4 dni. Dodatkowym prezentem jest duża dawka diet coachingu, motywacji, „różowych okularów” i nowej energii do działania. Na zakończenie programu otrzymasz E-BOOK „SPOSOBOWY DROGOWSKAZ”, którego zadaniem jest ułatwienie samodzielnych wyborów żywieniowych. Efekt „przed” i „po” upamiętniany jest na zdjęciach, jeśli wyrazisz na to zgodę. * Dla utrwalenia osiągniętego efektu lub kontynuacji dążenia do celu, po całym programie zalecane jest minimum 5, a najlepiej 10 dodatkowych masaży. Nie da się ich przedawkować! ** Dla przyspieszenia efektów polecana jest SUCHA SZCZOTKA DO MASAŻU, którą można zakupić do domowego użytku (zakładka SKLEP). *** PRZYPROWADŹ KOLEŻANKĘ LUB KOLEGĘ I ZYSKAJ DLA SIEBIE DODATKOWY MASAŻ LUB JADŁOSPIS. MAXI SPOSÓB 3800 zł Trwa 7 tygodni. To autorski program prowadzący do świadomej zmiany nawyków żywieniowych, zmiany sposobu myślenia, patrzenia na jedzenie, wzrostu akceptacji własnego ciała i wszelkich słabości, nauka właściwych wyborów żywieniowych oraz utrata zbędnych kilogramów. To wspaniały sposób na modelowanie oraz ujędrnienie ciała i zrobienie tego, czego treningi i dobra dieta nie są w stanie same zdziałać. Program rozpoczyna się KONSULTACJĄ DIETETYCZNĄ wraz z dokładną analizą wyników badań krwi. Na program składają się indywidualne zalecenia żywieniowe wraz z pięcioma zmieniającymi się jadłospisami. Do tego zapewniony jest regularny kontakt poprzez telefon, sms, e-mail, wszechobecne komunikatory. W pakiecie jest także 10 intensywnych autorskich masaży manualnych wspomagających odchudzanie. Każdy masaż trwa 60 minut. Masaże najlepiej jest wykonywać 2 razy w tygodniu co 3-4 dni. Dodatkowym prezentem jest duża dawka diet coachingu, motywacji, „różowych okularów” i nowej energii do działania. Na zakończenie programu otrzymasz E-BOOK „SPOSOBOWY DROGOWSKAZ”, którego zadaniem jest ułatwienie samodzielnych wyborów żywieniowych. Efekt „przed” i „po” upamiętniany jest na zdjęciach, jeśli wyrazisz na to zgodę. * Dla utrwalenia osiągniętego efektu lub kontynuacji dążenia do celu, po całym programie zalecane jest minimum 5, a najlepiej 10 dodatkowych masaży. Nie da się ich przedawkować! ** Dla przyspieszenia efektów polecana jest SUCHA SZCZOTKA DO MASAŻU, którą można zakupić do domowego użytku (zakładka SKLEP). *** PRZYPROWADŹ KOLEŻANKĘ LUB KOLEGĘ I ZYSKAJ DLA SIEBIE DODATKOWY MASAŻ. Masaże modelujące i usprawniające przepływ limfy Autorski masaż modelujący trwa 60 min. – 300 zł To masaż silnie pobudzający układ limfatyczny oparty o techniki drenażu limfatycznego oraz masażu klasycznego (głównie intensywnego ugniatania i rozcierania ciała). Wspomaga proces redukcji masy ciała, niweluje cellulit, daje uczucie „lekkich nóg”, zmniejsza obwody ciała, rozgrzewa, dotlenia tkanki. Masaż z wykorzystaniem naturalnej oliwki do masażu o właściwościach antycellulitowych. Obejmuje brzuch, boki, uda, łydki, „bryczesy”, ramiona i wszystkie te partie, które wymagają pracy. Przeciwwskazaniem do masażu są choroby nowotworowe, stany zapalne, choroby skóry, silna antybiotykoterapia, ciąża. Dla każdego ciała „uszyty” jest na miarę, aby móc uzyskać odpowiednią proporcję ciała i wcześniej ustalony cel. Jest genialnym masażem dla kobiet, które zmagają się z pozostałościami po ciąży, dla osób, które nie są w stanie ćwiczeniami i dietą pozbyć się uporczywego cellulitu. W PAKIETACH TANIEJ! Pakiet 5 autorskich masaży modelujących – 1400 zł 5 intensywnych manualnych masaży. Najlepiej jest je wykonywać 2 razy w tygodniu co 3-4 dni. Każdy masaż trwa 60 minut Pakiet 10 autorskich masaży modelujących – 2500 zł 10 intensywnych manualnych masaży, które najlepiej wykonywać jest 2 razy w tygodniu co 3-4 dni. Każdy masaż trwa 60 minut. Płatność możesz rozłożyć na 2 raty (bez dodatkowych opłat). Masaż usprawniający po cesarskim cięciu trwa 30 min. – 140 zł Intensywna praca z wykorzystaniem technik silnego rozcierania, ugniatania, mobilizacji z naciskiem na pracę w obszarze blizny. Poprawia kondycję i wygląd estetyczny blizny oraz całego brzucha. Dzięki niemu następuje również modelowanie oraz częściowe wsparcie ujędrnienia tej partii ciała.
Właśnie z taką pomocą przychodzi świetnie opracowany innowacyjny model biznesowy SoftMarketingu przez firmę Duolife, gdzie w prosty i szybki sposób, bez dużego zaangażowania czasowego możesz zarabiać pieniądze w Internecie i dodatkowo zadbać o swoje własne zdrowie. Przejdź na skróty:
Przychodzi taki moment w życiu człowieka pracującego, w którym zagląda on w swój grafik, sprawdza najbliższe miesiące i stwierdza (nie)cenzuralnie, że maraton, który jest przed nim albo go zabije, albo wyczerpie do cna. Jeśli nie wiesz, co to praca na etat i Twoje konto bankowe, raz tęskni za przelewami, a raz z radością księguje kolejne sumy, wiesz doskonale, o czym najprościej można by poradzić takiej osobie: „Nie pracuj za dużo… przemęczysz się… trzeba znaleźć czas dla siebie”. Bardzo łatwo się to mówi, kiedy pensja na koncie jest stała, a ilość pracy na najbliższe pół roku przewidywalna. Kiedy pracujesz od zlecenia do zlecenia, od projektu do projektu, sytuacja zmienia się diametralnie, bo nie sposób przewidzieć, kiedy znowu zostanie się bez niej. Dlatego tak chętnie i tak często bierzemy sobie na głowę za dużo, w zbyt krótkim czasie, żeby przetrwać następne okresy bez pracy i nadrobić „zaległości” psycholog absolutnie powinnam teraz spojrzeć na was zza akapitów i rzec: „Nie zapominaj o sobie, odpoczynek jest najważniejszy, nigdy nie bierz za dużo na swoje barki”…., ale nie zrobię tego, bo sama raz na jakiś czas funduję sobie taki maraton. Siła wyższa. A że robiłam to już nie raz, to o te kilka wyścigów jestem mądrzejsza i tą mądrością chcę się z Wami podzielić. Zero pouczania, zero mówienia, co macie robić. Tylko zwykłe rzeczy, które pomagały mi w przetrwaniu kilkutygodniowego maratonu ONLINE:Strefa Mindfulness Kompleksowy trening uważności w różnych aspektach życia Sprawdź!1) SpaceryŻeby odkryć ich magię i moc potrzebowałam prawie 30 lat życia. Długo, ale lepiej odkryć to przed 30-stką, niż nigdy! Spacerowanie jest chyba najprostszą i najtańszą formą aktywności ruchowej, która nie wymaga od nas właściwie niczego poza w miarę działającymi kończynami dolnymi. I nie ma wymówek, że nie mam kiedy. Pewnie, że masz! Wyjdź z domu 10 minut wcześniej, wysiądź 2 przystanki przed miejscem docelowym, zamiast windy wybierz schody, zamiast jechania na zakupy dwie ulice dalej, zaufaj swoim nogom – one naprawdę tam co zrobić, kiedy pogoda nie sprzyja? Jest kilka magicznych rzeczy, które wymyślono w XX wieku, a należą do nich: parasolka, płaszcz przeciwdeszczowy i kalosze. Świetnie sobie dają radę. A jaka potem duma w sercu, że się dotarło do pracy pomimo niesprzyjających warunków i poszarpanej od wiatru parasolki!2) Poranne ćwiczeniaWystarczy 5 minut dziennie, codziennie i te plecy, i te nogi od razu inaczej funkcjonują przez cały dzień. Jaki dobrać zestaw dla siebie? Najlepiej taki, który lubimy, który nie będzie szokiem dla ledwo co obudzonego ciała, a który delikatnie go obudzi i zachęci do wstania. Zdecydowanie lepiej postawić na delikatne przeciąganie się, aniżeli pompki, brzuszki i inne siłowe wygibasy, ale oczywiście co kto lubi. 3) RytuałyNic tak nie ułatwia przetrwania, jak robienie pewnych czynności w takiej samej kolejności, lub też w tych samych godzinach. Tak, Twój żołądek będzie Ci za to wdzięczny, ale nie tylko chodzi o żołądek. Głowa też potrzebuje odpoczynku. Narzucając jej stały, codziennie powtarzający się rytm, dajemy jej dodatkowe chwile na odsapnięcie. Skoro oczekujemy od niej pracy prawie że 24h na dobę, dajmy jej święty spokój przy zwyczajnych, codziennych Dobre jedzenieDobre jedzenie wcale nie oznacza naszych ukochanych frytek czy też umiłowanej bezy z kremem. Chodzi o to, że w chwilach przepracowania to, co zjemy, raz – że zaważa na jakości naszej pracy, dwa – że wpływa na nasze samopoczucie i albo zostanie ono zniszczone, albo przyjemnie podłechtane. Nie masz czasu rano na spakowanie jedzenia na drugie śniadanie /obiad /lunch/kolację ? Zrób to wieczorem…. i koniecznie zostaw w kuchni karteczkę „Zabierz jedzenie z lodówki!”5) PrzyjacieleWiem, że czasu ledwo starcza dla siebie, ale nic tak nie da kopniaka jak kawa z kimś bliskim. Raz, że o przyjaźnie trzeba dbać. Dwa, że chwila rozmowy pozwala odpocząć od narzuconego sobie rytmu i na chwilę zatrzymać się, by po prostu pogadać. Oczywiście do tej skromnej listy pięciu rad można by dodać jeszcze co najmniej dziesięć, ale nie o to chodzi. Ważne, żeby w okresie maratonu choć na chwilę znaleźć w nim wytchnienie i spokój, i cokolwiek, co pozwoli nam go przetrwać do końca w nienaruszonym stanie. Autor: Natalia Knap Psycholog, trener, masażysta. Przez wiele lat pracowała z osobami uzależnionymi oraz młodzieżą, by po latach poczuć, że to, czym chce się zajmować to szeroko pojęty rozwój osobisty oraz praca z ciałem. Lubi towarzyszyć ludziom w ich odkrywaniu siebie. Jej ukochany masaż to masaż hawajski Lomi Lomu Nui. W wolnych chwilach oddaje się pisaniu, malowaniu i spacerowaniu. Jest autorką bloga O rzeźbieniu głowy słów kilka
| Вቸц е иκешебըμ | О лек |
|---|
| Йивጩ оςυ ар | За ε |
| Анаፓυзላ итр иψοցаρоце | Αтиγըኼа хе |
| ኹեшуኆሩпр ξе | Олዑχ амθዱоф иնиኹ |
Dobra organizacja pracy: elementy. Chcąc efektywnie zarządzać swoim czasem – czyli w najbardziej racjonalny sposób realizować zadania i osiągać cele – nie można zapominać o kilku elementach. Dobra organizacja pracy musi opierać się na: wyznaczaniu celów, planowaniu, podejmowaniu decyzji, realizacji oraz monitorowaniu.
Krzysztof Klimek Opinie: Wystaw opinię Ten produkt nie ma jeszcze opinii Koszty dostawy: Kurier Fedex zł brutto Odbiór osobisty zł brutto Kurier DPD zł brutto Paczkomaty InPost zł brutto Orlen Paczka zł brutto Kurier InPost zł brutto Kod producenta: 978-83-963303-0-7 Czy da się skutecznie pozbyć bólu bez wychodzenia z domu? Zdecydowanie, TAK! W tej książce Krzysztof Klimek szczegółowo opisuje krok po kroku jak w poprawny sposób wykonywać ćwiczenia, które pomogą Ci samodzielnie wyleczyć ból z obszarów szyji, kręgosłupa piersiowego, kręgosłupa lędźwiowego i bioder. Poprzez holistyczne podejście do swojej pracy, autor opracował techologię wykonywania ćwiczeń ruchowych w sposób, który zapewnia trwałe efekty oraz poprawę jakości życia na poziomie fizycznym i mentalnym. "Wszystko w ciele jest połaczone, tak więc holistyczne podejście do terapii pomaga mi odnaleźć wszystkie możliwe przyczyny schorzeń u moich pacjentów. Jestem zafascynowany tym jak nasza psychika wpływa na posturę ciała i nasze wzorce ruchowe." - Krzysztof Klimek Krzysztof Klimek jest magistrem fizjoterapii specjalizującym się w terapii mięśniowo-szkieletowej, terapii czaszkowo-sakralnej oraz akupunkturze. Jego pasją jest ruch ciała oraz wpływ psychiki na postawę ludzkiego ciała. Wszystko w ciele jest połączone, tak więc holistyczne podejście do terapii pomaga mu odnaleźć wszystkie możliwe przyczyny schorzeń u jego pacjentów. Jest zafascynowany tym jak nasza psychika wpływa na posturę ciała i nasze wzorce ruchowe. W pracy z pacjentem, łączy różne podejścia terapeutyczne, które pozwalają mu wpłynąć na nawyki ruchowe, napięcie mięśni oraz reakcje na stres. Taki typ terapii pozwala dostarczyć kompleksowego leczenia bólu i określenie jego przyczyn. Przygoda Krzysztofa z fizjoterapią rozpoczęła się w 2003 roku kiedy ukończył pierwszą profesjonalną szkołę fizjoterapii. TytułJak w prosty sposób zapewnić sobie życie bez bólu AutorKrzysztof Klimek Językpolski WydawnictwoWydawnictwo e-bookowo ISBN978-83-963303-0-7 Rok wydania2021 Wydanie1 Liczba stron100 Formatmobi, epub -30% 10 sekretów ludzi bogatych Prawdopodobnie zastanawiasz się dlaczego BOGACI się bogacą, zaś biedni nadal są BIEDNI. Być może istnieją określone zasady, SEKRETY, które stosują lodzie zamożni, przedsiębiorcy, a TY po prostu o tym nie wiesz! Postanowiłem przeprowadzić 30 wywiadów z przedsiębiorcami, milionerami oraz przeczytać wiele książek z zakresu biznesu, aby dowiedzieć się jakie SEKRETY, stosują ludzie BOGACI. Ten krótki, ale wartościowy poradnik pokaże Ci jakie sekrety stosują ludzie BOGACI, przedsiębiorcy Z e-booka dowiesz się między innymi o : - sekrecie działania - kompetencji sprzedaży - planowaniu, realizacji celów - sekrecie budowania relacji biznesowych - zasadach edukacji finansowej - zarządzaniu emocjami - nawykach milionerów - sekrecie dochodu pasywnego -10% 100 roślin w Twojej kuchni Wykorzystaj moc natury! Jak odżywiać się smacznie i zdrowo? Jakie tajemnice kryją w sobie rośliny na co dzień używane w kuchni, a od wieków stosowane w medycynie ludowej? Poradnik zawiera wiele praktycznych wskazówek dotyczących 100 roślin mających zastosowanie w kuchni oraz blisko 1000 przepisów kulinarnych. Autorka - doświadczony technolog żywienia i dietetyk - opisuje rośliny jadalne: owoce, warzywa, zioła lecznicze i przyprawy, podaje zawartość podstawowych składników odżywczych w każdej z nich oraz zawartość witamin, składników mineralnych i substancji aktywnych biologicznie, które mogą wspomóc leczenie i poprawić samopoczucie. W książce znajdują się też przepisy kulinarne na smaczne zupy, dania główne, przystawki, sałatki, ciasta, desery, napoje, nalewki i konfitury pochodzące z kuchni polskiej i różnych krajów świata. -15% 30 modeli mentalnych. Ścieżka prowadząca do podejmowania najlepszych decyzji i szybkiego rozwiązywania trudnych problemów Modele mentalne można postrzegać jako szablony, które ułatwiają poprawną interpretację informacji oraz zrozumienie aktualnego kontekstu. Pomagają nam unikać pułapek i uzyskiwać pożądane rezultaty. Warto przyswoić jak najszerszą paletę modeli mentalnych, aby być przygotowanym na wszystko, co tylko się pojawi na naszej drodze. Oczywiście, nie wszystkie modele są równie skuteczne i wszechstronne. Najlepsze są te, które udowodniły już swoją wartość. Zbudowanie osobistej sieci modeli mentalnych bardzo ułatwia funkcjonowanie w świecie! Dzięki tej szczególnej książce zrozumiesz koncepcję modeli mentalnych i dowiesz się, w jaki sposób działają. Przekonasz się, że stanowią coś w rodzaju mapy po bardzo trudnym terenie: pomagają zrozumieć własne położenie oraz zobaczyć drogę do celu. Ułatwiają pokonywanie poczucia przytłoczenia informacjami, skupienie się na ważnych kwestiach i podejmowanie decyzji. W książce pokazano 30 modeli mentalnych, które wspierają mądre i wnikliwe myślenie. Szybko zauważysz, że jeśli zamiast analizowania każdej informacji z osobna posłużysz się odpowiednim modelem mentalnym, osiągniesz ponadprzeciętne rezultaty. Dzięki zawartym tu wskazówkom, poradom i wyjaśnieniom już wkrótce zaczniesz korzystać z najskuteczniejszych modeli mentalnych. W książce: szybkość i kontekst w podejmowaniu decyzji umiejętność dostrzegania rzeczy istotnych tajniki szybkiego podejmowania trafnych decyzji sztuka uników, czyli modele antymentalne klasyczne zasady, prawa i... brzytwa Hanlona Skup się na tym, co ważne, patrz przenikliwie i podejmuj najlepsze decyzje! -8% 40 kg in three months how to do this Have you ever been on any diet? How long? What were the effects? Did you get tired? Was it difficult? How fast did it take to return to the previous state? How do you rate yourself in these tests? Was it success or failure for you? Perhaps the answer to all these questions is contained in the content of the audiobook. The method itself boils down to shifting the weight loss process in your head, not as hugeeffort and renunciation only as a pleasant process from the very beginning, serving health and happiness follows. There are 8 billion people on earth. At least 1/3 of humanity is struggling with overweight and obesity. Future forecasts are appalling. Something needs to be done about it. Every action, too this audiobook is to serve this idea of helping people. It is common knowledge that man as a being consists of body, mind and soul. The weight loss method contained in the audiobook takes the balance between these very seriously elements. The lasting effect of the diet must be supported by positive thinking and sorting out spiritual matters regardless of faith. If these three elements work together, it turns out that SLIMMING itself is very SIMPLE even PLEASANT. -16% Biblia waginy Jen Gunter bywa nazywana naczelną ginekolożką internetu i jedną z najgorętszych rzeczniczek kobiecego zdrowia. W swojej książce gruntownie, wyczerpująco i wprost opisuje rzeczy, na których zna się najlepiej. Rozwiewa mity i podaje fakty poparte najnowszymi badaniami na temat kobiecej anatomii, zdrowia i seksualności. Czy jedzenie cukru powoduje grzybicę? Czy włosy łonowe są potrzebne? Czy należy w specjalny sposób dbać o pochwę i srom? Jaka jest prawda o szczepieniach przeciwko HPV? W czasach, gdy króluje klikalność, pseudonauka i rekomendacje influencerów, łatwo stracić orientację. Porady z internetu, sugestie życzliwych znajomych i niedoinformowanych partnerów czy nawet zalecenia przedstawicieli świata medycznego potrafią się wykluczać. Jak oddzielić mity od prawdy? Doktor Gunter przychodzi z odsieczą. Rozprawia się z przesądami i przynosi rzetelną wiedzę. A do tego potrafi barwnie opowiadać: od anatomii przez skutki uboczne antybiotykoterapii po korzyści z przyjmowania probiotyków. Omawia najnowsze trendy i mówi, jak jest naprawdę: z florą bakteryjną pochwy, higieną intymną, hormonami, komórkami macierzystymi, zmianami w czasie ciąży i menopauzy oraz diagnozowaniem chorób. A także daje kobietom moc, gdy wyjawia, jaka jest prawdziwa potęga łechtaczki i o co chodzi z punktem G. Dr Jen Gunter jest ginekolożką położniczką z niemal trzydziestoletnim stażem i doświadczeniem w leczeniu schorzeń pochwy i sromu. Zyskała sobie przydomek dyżurnej ginekolożki Twittera i oddanej rzeczniczki kobiecego zdrowia. Pisze felietony dla „New York Timesa” (raz na miesiąc The Cycle i raz na tydzień You Asked) i artykuły naukowe. Publikuje między innymi w „The New Republic”, „Self” i takich serwisach jak „The Cut” czy „Chatelaine”. Mieszka z dwoma synami w Kalifornii. Jen Gunter daje kobietom broń i tarczę. To jasno i przejrzyście napisane kompendium wspomina prawie o wszystkim na temat kobiecego zdrowia. Gunter na pewno nie jest pierwszą bojowniczką o prawdę na temat kobiecej seksualności, ale dzisiaj jej głos jest najlepiej słyszalny. „The Globe and Mail” -17% Bo we mnie jest lęk moje zmagania z nerwicą Książka przedstawia istotę choroby, z jaką zmaga się autorka od wielu lat. To opis prawdziwych wydarzeń, bezustannej walki z lękiem oraz niegasnącej nadziei na lepsze jutro. Znajdziemy w niej chwile załamania, nurtujące pytania, krzyk rozpaczy ale przede wszystkim akceptację siebie. Autorka książki ‘’Bo we mnie jest lęk’’, od wielu lat pracuje jako redaktor gazety lokalnej, na łamach której ukazują się jej artykuły przeznaczone dla młodzieży. Stara się poruszać tematy związane z problemami współczesnej młodzieży, jak również przedstawia ciekawe sylwetki nadzwyczaj utalentowanych młodych ludzi. Anna Piotrowska – Absolwentka Akademii Humanistyczno –Ekonomicznej w Łodzi, na której zdobyła licencjat z administracji samorządowej, oraz Wyższej Szkoły Biznesu w Dąbowie Górniczej z tytułem magistra z zarządzania i inżynierii produkcji o specjalności zarządzanie jakością.
Człowiek rodzi się całkowicie bezbronny, niezaradny, zdany na łaskę innych. Z tego właśnie powodu jednostka ludzka przychodzi na świat w rodzinie, podstawowej i pierwszej instytucji, na bazie której budowane są kolejne piętra struktury społecznej. Rodzina jest środowiskiem społecznym, w którym powstaje nowe życie.
Praca potrafi opleść całe nasze życie i wypełnić je po brzegi, wypierając z niego wszystko inne. Możemy niepostrzeżenie stać się jej niewolnikami – w aspekcie fizycznym i psychicznym. Tracimy rodziny, relacje, pasje, zdrowie, zatracamy samych siebie… zostaje tylko praca – nic pozoru może się wydawać, że to nic trudnego – wychodzi się z pracy zamyka drzwi i… koniec tego etapu dnia. Nic bardziej mylnego… Gdy utracimy równowagę, gdy przestaniemy stawiać sobie i innym zdrowe granice – praca zaleje nasz czas i uwagę niczym lawina. Wedrze się do domu, do umysłu, stanie pomiędzy nami a rodziną. Wmówi, że jest wyłącznym sensem i celem życia, uzależni od siebie…, a później porzuci, jak "kapryśna kochanka" – zostawiając po sobie zgliszcza i pustkę…Work-life balanceCzy po wyjściu z pracy/zakończeniu dnia pracy zdarza się często, że:Twoje myśli krążą wokół tego, co się w pracy wydarzyło, może wydarzyć, zadań do wykonania?trudno Ci skupić całą uwagę na rozmowie z dzieckiem, partnerem – bo myślami jesteś w pracy?zabierasz do domu złość i agresję nagromadzoną w pracy – przez co nie masz cierpliwości do bliskich i samego siebie?zabierasz do domu zadania do wykonania – bo tylko Ty zrobisz najlepiej, wiesz jak to zrobić, nie umiesz odmówić?masz problemy z zasypianiem, cierpisz na bezsenność – zasypują Cię myśli zw. z pracą?boli Cię brzuch, głowa od stresu, czujesz się cały sztywny/spięty?KURSY ONLINE:8 razy O Program stworzony do walki ze stresem Sprawdź!W czasie urlopu/wolnego weekendu:czujesz stres i poczucie winy, że zostawiasz firmę/współpracowników – bo jak sobie poradzą bez Ciebie?obmyślasz, czym zajmiesz się w pracy po powrocie i co jeszcze trzeba zrobić?odpisujesz/piszesz cięgle maile, dzwonisz i załatwiasz sprawy zw. z pracą?jesteś nerwowy i trudno Ci się skupić; nie wiesz, co masz ze sobą zrobić?dawno zapomniałeś, co to urlop, dzień bez pracy? W relacji z bliskimi:nie masz znajomych spoza pracy – bo nie masz czasu na kontakty towarzyskie?nie masz rodziny – bo nie masz na to czasu?Twoje zaangażowanie w pracę (czas/uwagę jej poświęcane) jest przyczyną kłótni z bliskimi?wracasz do domu, gdy dziecko już śpi, a wychodzisz, gdy jeszcze nie wstało?często w relacji z dzieckiem/partnerem powtarzasz – nie teraz, za chwilę, muszę skończyć pracę; nie widzisz, że pracuję?PRZECZYTAJ TEŻ:Po co pracujemy? Sens pracy i jego twarze Joanna WilguckaW podejściu do siebie:nie masz pasji, hobby – po pracy nie masz na nie czasu, siły?Twoje poczucie wartości jest silnie związane z Twoją pracą?czujesz, że Ty = Twoja praca?czujesz, że musisz robić coraz więcej, coraz lepiej?błąd/problem w pracy odczytujesz jako swoją osobistą porażkę, która odbiera Ci radość z życia?W sidłach pracy?Przykładów i objawów przekraczania zdrowej granicy pomiędzy pracą a życiem osobistym jest bardzo wiele. Powyżej wymieniłam tylko niektóre z nich, by pomóc ci zastanowić się nad Twoim podejściem do pracy. Jeśli zachwiania równowagi zdażają się sporadycznie – nie ma powodu do zmartwienia. Jesli jednak zaczynają stawać się normą w Twoim życiu – warto się zastanowić – dokąd to cię prowadzi… i czy na pewno chcesz tam dojść… Autor: Joanna Wilgucka Dziennikarka, redaktorka, autorka e-booka 50 pomysłów na proste życie z dziećmi. Miłośniczka czekolady z orzechami i oregano. W wolnych chwilach czyta książki i zastanawia się jak wydłużyć dobę.
Niektóre z jego postulatów możemy realizować nawet w wielkim mieście. W 2016 roku Mark Boyle, aktywista i pisarz z Irlandii, znany światu jako „Moneyless Men” (człowiek bez pieniędzy) napisał swój ostatni e-mail i zamknął komputer. Miał nadzieję, że już nigdy w życiu nie będzie go musiał otwierać (co nie do końca mu
Gdy jest wolne, jest dobrze. Służbowych maili spływa mało. Prawdopodobieństwo nagłego i zmieniającego wszystko telefonu jest niskie. Można w tym trwać. Ale można też zacząć się przygotowywać. Nie mam na myśli kupowania plecaków z żelaznymi racjami na wypadek apokalipsy zombie, chociaż to też jest jakiś pomysł. Chodzi mi raczej o przygotowanie psychiczne. Obgadanie sobie samemu w głowie różnych spraw. Tak zwyczajnie. By było lepiej. Można na pełnym partyzancie ogłosić światu jeszcze dzisiaj, jeszcze przed wiadomościami, że „od tej chwili chodzę na siłownię”. Aprobuję, szanuję, wspieram. Ale prywatnie jestem fanem podejmowania decyzji rozsądnych i przemyślanych. Szkicowanych na parę dni przed ostatecznym startem projektu, by na pewno każdy aspekt odpowiednio przemielić przez wszystkie tryby procesu decyzyjnego. Wtedy się na takiej siłowni wytrwa pół roku, nie cztery marne spacerki :) Stąd ta lista. Możesz ją wydrukować. Możesz ją skrytykować. Możesz ją skopiować do worda i wywalić 95% punktów. Możesz też napisać na jej podstawie (lub w zupełnej kontrze) listę własną, totalnie inną. Możesz też ten wydruk złożyć w piękny, papierowy samolocik i wyrzucić ze swojego ósmego piętra prosto do rzeki :) Tak czy inaczej, oto moje… 35 pomysłów na więcej spokoju i energii w życiu 1. Regularnie aktualizuj swoje priorytety. Łatwo wpaść w spiralę coraz dziwniejszych zobowiązań związanych z nieplanowanymi pierdołami. Życie zaprojektowane tak, by nagrodą za pracę było więcej pracy to po prostu życie źle zaprojektowane. 2. Śpij dużo. Codzienne tyranie od szóstej (rano) do pierwszej (nad ranem) jest pewnie całkiem medialne i fajnie się o nim pisze na fejsie, ale organizm ma w tej materii zupełnie inne zdanie. Sześć godzin (czyli 4 * pełen, półtoragodzinny cykl) wystarczy. Siedem i pół to ideał. 3. Wstawaj o stałej godzinie. Może to być piąta rano (jak sportowcy i pisarze), może to być jedenasta (jak freelancerzy i pisarze). Grunt, by powstał nawyk. 4. Zaplanuj podróż. Detalicznie i rzetelnie. Kto wie, może naprawdę się uda na nią polecieć :) 5. Rozważ popołudniowe powernapy. Takie trwające 20 minut. Korzystali z tej techniki najwięksi naukowcy, generałowie i artyści świata, więc pewnie coś musi być na rzeczy :) 6. Ćwicz codziennie. Chociaż pół godziny, najlepiej rano. To jest punkt, który ja muszę wziąć sobie poważnie do serca, bo skoro umiem codziennie napisać 2000 słów to jest absurdem, że nie umiem poćwiczyć pół godzinki. 7. Co dwie godziny pracy przed monitorem idź się porozciągać. Za rok Twój kręgosłup będzie Ci bardzo wdzięczny. 8. Jedz mniej. Przesadnie duże porcje to zmora współczesnych cywilizacji. 9. Jedz jedzenie wysokiej jakości. Szkoda by było w głupi sposób zmarnować jedyne ciało, które będziemy kiedykolwiek mieć w trakcie życia. 10. Zjedz dziennie z jedno warzywo. Może być marchewka. 11. Pij dziennie 2 litry wody. Woda jest ekstra. 12. Pij dobrą kawę. Nieważne czy wolisz świeżo parzone espresso ze świeżo mielonych ziaren czy też mleczne, karmelowe napoje z kawiarnii. Życie jest po prostu za krótkie na marną lurę :) 13. Regularnie sprzątaj swoje otoczenie. Warto zacząć od codziennego ścielenia łóżka. To nawyk, który szybko pozwala przerodzić się np. w zmywanie od razu po jedzeniu. Mówi się na to “nawyki domino”. 14. Słuchaj często Kung Fu Fighting. 15. Raz w tygodniu idź w jakieś miejsce piechotą. Może to być praca, może to być rundka dookoła domu z samego rana (z kawą w kubku termicznym). Bycie na dworze jest ekstra. 16. Dzwoń czasem do znajomych. Na przykład w trakcie porannej rundki dookoła domu :) 17. Zorganizuj długie spotkanie z najlepszymi przyjaciółmi. Ale takie na maksie – zarezerwuj salę, weź planszówki i zadbaj, by nikogo nie zabrakło. 18. Spróbuj wyciągnąć na kawę kogoś, kogo podziwiasz. 19. Odsuń się świadomie od negatywnych ludzi. Nie są ci potrzebni. Przekonuję się o tym bardzo regularnie, choć za każdym jednym razem umysł próbuje mnie zrobić w konia i mi wmówić, że bez danego znajomego nie przeżyję. A potem przeżywam i każdy kolejny dzień jest o wiele zdrowszy. 20. Nie krytykuj. Nie warto. 21. Uważaj na to, co mówisz. Możesz na pytanie „jak tam?” odpowiedzieć „jakoś żyję”. Ale możesz też odpowiedzieć „jest świetnie, a u Ciebie?”. Jedna z tych odpowiedzi podtrzymuje zniechęcone status quo marazmu, druga prowadzi do pięknych rzeczy. 22. Nie narzekaj. Działaj. 23. Rozważ zaprojektowanie silnego filtra na wiadomości. Czytaj tylko najważniejsze informacje dotyczące światowej oraz krajowej polityki i kwestii gospodarczych. Wszystkie małe tragedie są niegodne Twojej uwagi. 24. Czytaj dobre blogi. 25. Czytaj fajne historie. 26. Dawaj dobre książki na prezenty. Zarówno przyjaciołom, jak i rodzinie. 27. Miej dużo playlist na różne okazje. Osobną do sprzątania, osobną do gotowania, osobną do wstawania rano (z energią lub na luzaku). Muzyka to mega ważna sprawa w życiu. 28. Uważaj na to, czym karmisz swój mózg. Garbage in, garbage out. Dostęp do wartościowej kultury i treści nigdy nie był prostszy, a przeczytanie od czasu do czasu czegoś naprawdę niesamowitego (na start polecam “Człowieka w poszukiwaniu sensu” Viktora Frankla) podnosi poziom myśli i logiki o dwa oczka do góry. 29. Uważaj na to, by nie przedobrzyć. Bez seriali i memów było by smutno. A życie jest przecież sztuką ciągłego balansu :) 30. Zrób czasem coś jak ten pilot helikoptera. Ponieważ właściwą drogą wykonywania różnych rzeczy jest zgodność z przygotowanym protokołem. Nikt jednak nie powiedział, że jest to droga najfajniejsza. 31. Wierz w coś. 32. Dawaj kasę na akcje charytatywne. Ty bez tej dychy przeżyjesz. Oni niekoniecznie. 33. Pozbądź się niepotrzebnych rzeczy. Na przykład na akcje charytatywne. Ale pamiętaj, by najpierw sprawdzić u takich rzeczy jakość i stan zużycia! Tylko w dobrym stanie mają sens. Oddawanie zniszczonych to chamstwo. 34. Używaj zegarka na rękę. Wtedy się mniej patrzy na telefon. 35. Pomóż komuś. Bez oczekiwania wdzięczności albo wyrównania rachunku. Po prostu. Podzwoń po znajomych i się spytaj, czy nie zamierzają się może przeprowadzać albo malować korytarza. Czy może dziewczynie nie zapchał się laptop. Czy rodzicom śnieg nie zawalił podjazdu. Czy może przyjacielowi nie jest ciężko zacząć realizacji marzenia. Dowiedz się, gdzie leży kwestia. A potem ją rozwiąż. // Jak macie swoje drobne pomysły, pogadajmy w komentarzach :) Ciao,
.